Pierwszy dzień XXXI Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego przyniósł podpisanie trzech umów w zakresie obrony przeciwlotniczej. Wszystkie zostały zatwierdzone przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Pierwszy kontrakt zakłada pozyskanie komponentów dla trzech dywizjonów systemu obrony przeciwlotniczej Patriot i stanowi realizację drugiej fazy programu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej średniego zasięgu Wisła.

Do Wojska Polskiego trafi sześć kolejnych baterii, z których każda składa się z dwóch jednostek ogniowych i jednej stacji radiolokacyjnej. Jak łatwo wyliczyć, w uzbrojeniu znajdzie się czterdzieści osiem wyrzutni M903, a jako efektory pozyskane zostaną 644 pociski PAC-3 MSE. Polska obrona powietrzna wzbogaci się o dwanaście radarów dookolnych LTAMDS (Lower-Tier Air & Missile Defense Sensor) i tyle samo towarzyszących im stacji zasilających LTPS (Large Tactical Power Systems).



Warto w tym miejscu poczynić dygresję, że rychły następca obecnego radiolokatora systemu MIM-104 Patriot, mający wejść do produkcji w pierwszym kwartale roku budżetowego 2024, stał się bohaterem – w złym tego słowa znaczeniu – tegorocznego raportu Government Accountability Office na temat amerykańskich systemów uzbrojenia. Przyczyną postawienia LTAMDS na cenzurowanym było stwierdzenie, że opóźniły się dostawy prototypów, co negatywnie wpłynęło na dalsze próby i powodowało niedotrzymywanie terminów. Plany Pentagonu są jednak niewzruszalne i do 2031 roku w służbie ma pojawić się sześćdziesiąt stacji radiolokacyjnych tego typu. Wypełniane mają być również zobowiązania wobec sojuszników, w tym właśnie Polski.

Umowy w sprawie zakupu komponentów systemu dowodzenia obroną powietrzną IBCS (i kierowania ogniem), bodaj najważniejszego elementu, dopiero będą z Amerykanami zawierane. IBCS działa w charakterze rozproszonej sieci zarządzania środkami obrony przeciwlotniczej.

Mobilny węzeł łączności MCC1 systemu Wisła jest cyfrową aparatownią służąca do połączenia zestawów Wisła i zabezpieczenia łączności dla Systemu Pasywnej Lokacji (SPL) szczebla taktycznego. MCC1 umożliwia współpracę ze stacjonarnymi i polowymi systemami SZ RP i NATO o różnych klauzulach tajności. Aparatownie zapewnią współpracę zintegrowanego systemu dowodzenia IBCS i narodowych systemów dowodzenia.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Agencja Uzbrojenia MON i Konsorcjum PGZ-NAREW zawarły natomiast dwa kontrakty wykonawcze w sprawie pozyskania pocisków rakietowych CAMM-ER i wyrzutni iLauncher dla dwudziestu trzech baterii zestawów rakietowych obrony powietrznej krótkiego zasięgu o kryptonimie Narew. Dzisiejsze umowy wypełniły zapisy porozumienia ramowego z 7 września 2021 roku. Konsorcjum PGZ-NAREW zapewni dostawy ponad tysiąca pocisków, transfer technologii pozwalający na ich produkcję w Polsce, pakiet szkoleniowy i logistyczny.



W ramach drugiej umowy polski resort obrony oczekuje przyjęcia do uzbrojenia 138 iLauncherów na podwoziu ciężarówek Jelcz P882.57 (kontrakt zakłada także dostawy tych podwozi i integrację wyrzutni), które będą wpięte w system kierowania i dowodzenia IBCS. Dostawy z obu umów zostaną zrealizowane w latach 2027–2035, a polski podatnik zapłaci za ten sprzęt okrągłe 54 miliardy złotych. Partnerem strategicznym polskiego konsorcjum i dostawcą technologii będzie przedsiębiorstwo MBDA UK.

30 sierpnia polski resort obrony informował, że do kraju dotarła kolejna wyrzutnia iLauncher, która zostanie zintegrowana z Jelczem P882.57. Wyrzutnię przeznaczono dla „małej Narwi”, której jednostka ogniowa składa się z trzech wyrzutni pocisków CAMM, stacji radiolokacyjnej Soła oraz nośnika komponentu kierowania uzbrojeniem i zabezpieczenia logistycznego tworzonego przez dwa pojazdy transportowo-załadowcze.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Kolejna umowa zatwierdzona przez szefa resortu obronnego dotyczy zakupu dwudziestu dwóch zautomatyzowanych stanowisk dowodzenia (ZSD) Zenit MP+, przeznaczonych dla zestawów PILICA+. Umowa sygnowana przez Agencję Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-PILICA+ nie jest już tak spektakularna jak dwie pozostałe i kosztować będzie polski budżet „jedynie” 650 milionów złotych. Dostawy zostaną zrealizowane w latach 2025–2029.

Warto przypomnieć, że w październiku ubiegłego roku konsorcjum PGZ-Pilica+ zawarło w Zamościu umowę ramową z Agencją Uzbrojenia Ministerstwa Obrony na dostosowanie sześciu zestawów PSR-A Pilica (zamówionych na podstawie umowy z listopada 2016 roku) do standardu „+” i dostawę kolejnych piętnastu w nowej konfiguracji. Zestawy przeciwlotnicze Pilica+ służą do osłony baterii Wisła. Podpisana umowa niejako spina proces zakupowy dla pierwszej konfiguracji zestawów Pilica+. Do tej pory zakupiono radary Bystra, wyrzutnie i rakiety CAMM oraz zestawy artyleryjsko-rakietowe z elementami dowodzenia i wsparcia.

Zadaniem urządzenia kierowania uzbrojeniem (UKU) Zenit-M jest dowodzenie i kierowanie ogniem Jednostki Ogniowej Mała Narew.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)



Warszawa zdecydowała się tez na wzmocnienie obrony wybrzeża. W tym celu Agencja Uzbrojenia podpisała z Kongsberg Defence & Aerospace umowę, w której myśl Norwegowie dostarczą kolejne dwie Morskie Jednostki Rakietowe (MJR). W skład zamówienia wejdą wozy dowodzenia, kilkadziesiąt wyrzutni i kilkaset przeciwokrętowych pocisków kierowanych NSM (Naval Strike Missile). Wartość zamówienia szacuje się na 8 miliardów złotych. W uzbrojeniu Wojska Polskiego znajdą się w latach 2026–2032. Dwie kolejne MJR mają wydatnie przyczynić się do skutecznej obrony wybrzeża Morza Bałtyckiego, osłony własnych sił na morzu i zapewnienia ciągłości żeglugi na tym akwenie.

Na zakup dwóch poprzednich Nadbrzeżnych Dywizjonów Rakietowych zdecydowano się odpowiednio w 2008 i 2014 roku. Pierwszy pojawił się w Polsce 2012 roku, drugi – pięć lat później. Oba utworzyły Morską Jednostkę Rakietową w Siemirowicach, podporządkowaną 3. Flotylli Okrętów. Warto zauważyć, że większość pojazdów MJR wykorzystuje podwozia Jelcz P662 D.43 z napędem 6 × 6 (stacje radiolokacyjne TRS-15C bazują na Jelczach P882 D.43 z napędem 8 × 8), co zapewnia udział polskiego przemysłu w powstawaniu MJR. Co istotne, w kwietniu Wojskowe Zakłady Elektroniczne z Zielonki poinformowały, że zajmą się serwisowaniem i wsparciem technicznym sprzętu wojskowego systemu obrony wybrzeża NSM-CDS (Naval Strike Missile-Coastal Defence System).

Wyrzutnia nadbrzeżnego dywizjonu rakietowego wykorzystuje pociski NSM o zasięgu 200 kilometrów. Przeznaczona jest do niszczenia jednostek nawodnych, ale z powodzeniem atakuje też cele lądowe.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Poza podpisanymi umowami ważnym wydarzeniem pierwszego dnia targów stało się podpisanie przez spółkę Hanwha Aerospace i Polską Grupę Zbrojeniową memorandum w sprawie współpracy przy produkcji wyrzutni i rakietowych pocisków kierowanych do wieloprowadnicowych systemów rakietowych K239 Chunmoo (Homar-K). Dokument sygnowali prezes PGZ Sebastian Chwałek i Son Jae-il, prezes i dyrektor wykonawczy Hanwha Aerospace.



Memorandum ma pomóc we wdrażaniu drugiej umowy wykonawczej dotyczącej Homara-K, obejmującej 72 wyrzutnie i ponad 10 tysięcy pocisków kierowanych, a także przekazanie przez Hanwha Aerospace Polskiej Grupie Zbrojeniowej i polskiemu przemysłowi szerokiego zakresu technologii. W szczególności Hanwha zobowiązała się uzyskać od rządu Republiki Korei licencje eksportowe, umożliwiające transfer technologii wymagany przez drugą umowę wykonawczą.

Moment podpisania porozumienia polsko-koreańskiego.
(PGZ)

Transfer technologii powiązanych z kierowanymi pociskami rakietowymi CGR-80 kalibru 239 milimetrów zostanie przeprowadzony w ramach modelu biznesowego opracowanego na podstawie analiz przeprowadzonych przez Hanwha Aerospace i PGZ. W tym celu może powstać spółka joint venture. Sygnatariusze zgodzili się omówić plan obejmujący budowę w Polsce zakładu produkującego rakietowe pociski kierowane kalibru 239 milimetrów.

Koreańska spółka zamierza również rozpocząć negocjacje z podmiotami wchodzącymi w skład PGZ, wskazanymi jako uczestnicy transferu technologii oraz wesprzeć PGZ w pracach nad integracją systemów MLRS z produkowanymi w Polsce pociskami rakietowymi kalibru 122 milimetry. W rezultacie polskie wyrzutnie K239 mają uzyskać zdolność prowadzenia ognia różnymi typami pocisków – zarówno kierowanymi, jak i niekierowanymi.