16 czerwca prezydent Iranu Ebrahim Ra’isi wrócił z podróży po Ameryce Łacińskiej. Przez pięć dni zabiegał tam o wzmocnienie relacji z państwami tradycyjnie wrogimi Stanom Zjednoczonym. Ra’isi – któremu towarzyszyli ministrowie spraw zagranicznych, obrony, ropy naftowej i zdrowia – sygnował kilkadziesiąt umów z przywódcami Wenezueli, Nikaragui i Kuby. Według oficjalnych komunikatów z samą Wenezuelą uzgodniono dwadzieścia cztery. Podczas całej podróży Raisi krytykował USA oraz sankcje gospodarcze nałożone na Iran i jego sojuszników w Ameryce Łacińskiej.

– Stosunki między Iranem a Wenezuelą nie są normalnymi stosunkami dyplomatycznymi – powiedział Ra’isi w Caracas, gdzie został ciepło przyjęty przez prezydenta Nicolása Maduro. – Są to więzi strategiczne dwóch narodów, Iranu i Wenezueli, mających wspólnych wrogów, którzy nie chcą, abyśmy żyli niezależnie.



Porozumienia z Wenezuelą dotyczą energetyki (w tym rozbudowy infrastruktury petrochemicznej), transportu morskiego, rolnictwa, medycyny, informatyki i więzi kulturalnych. Jest to kolejny etap dwudziestoletniego planu współpracy podpisanego podczas wizyty Maduro w Teheranie w zeszłym roku. Wizyta Ra’isiego w Caracas odbyła się też w atmosferze wzrostu wymiany handlowej między oboma państwami. Roczne obroty wynoszą obecnie ponad 3 miliardy dolarów, a oba kraje celują w 10 miliardów w perspektywie średnioterminowej i dwakroć tyle w perspektywie długoterminowej.

Nie obyło się bez kurtuazyjnych zapowiedzi pośmiertnego uhonorowania generała Ghasema Solejmaniego. Maduro zapowiedział budowę popiersia byłego szefa Sił Ghods, zabitego przez Amerykanów w Iraku w styczniu 2020 roku. Miałoby stanąć w panteonie narodowym przy grobie Simóna Bolivara – symbolu wybijania się narodów Ameryki Łacińskiej na niepodległość spod hiszpańskich rządów kolonialnych.

W Managui, stolicy Nikaragui, Ra’isi spotkał się z prezydentem Danielem Ortegą. W czasie tego spotkania również atakowano Waszyngton i wychwalano osiągnięcia Solejmaniego. Nikaraguański prezydent poświęcił mu kilka minut przemówienia, po czym obaj przywódcy uczcili generała minutą ciszy.

– Składamy hołd wszystkim bohaterom i męczennikom Iranu, w szczególności generałowi Ghasemowi Solejmaniemu, który został zamordowany przez jankeski imperializm, gdy walczył z terroryzmem – powiedział Ortega. Padły też słowa sprzeciwu wobec sankcji, które Waszyngton nałożył na oba kraje po upadku porozumienia nuklearnego z Iranem i stłumieniu nikaraguańskiej opozycji.



Ra’isi przed zgromadzeniem narodowym Nikaragui zaznaczył, że Waszyngtonowi nie udało się sparaliżować Irańczyków groźbami i sankcjami. Według irańskich mediów państwowych obaj prezydenci podpisali kilka umów obejmujących współpracę gospodarczą i handlową oraz sektor ochrony zdrowia.

Ostatnim punktem podróży była wizyta w Hawanie i spotkanie z kubańskim prezydentem Miguelem Díazem-Canelem, który obiecał odwiedzić Teheran jeszcze w tym roku. Podróż była planowana od jakiegoś czasu, ale została powstrzymana przez pandemię COVID-19 i inne problemy.

– Kiedy prezydent Iranu przybywa do naszego kraju w warunkach sankcji wobec narodu kubańskiego, wzmacnia to naszą wiarę i wiarę w Iran – powiedział Díaz-Canel.

Minister zdrowia Iranu, Bahram Einollahi, powiedział, że tournée po krajach latynoamerykańskich zaowocowało „jednym z największych osiągnięć Islamskiej Republiki Iranu” w tym sektorze: wszystkie trzy kraje zgodziły się na utworzenie grupy roboczej do spraw współpracy w zakresie ochrony zdrowia. Teheran – zawsze akcentujący samowystarczalność w zakresie produkcji leków – będzie eksportował medykamenty i sprzęt medyczny do Wenezueli i Nikaragui, jednocześnie dążąc do wzmocnienia współpracy uniwersyteckiej ze wszystkimi trzema krajami.



Waszyngton nie skomentował bezpośrednio eskapady Ra’isiego. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zamiast tego powtórzył, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone „destabilizującym zachowaniem” Iranu i będą nadal podejmować kroki w celu złagodzenia jego wpływów.

Maria Elvira Salazar, przewodnicząca podkomisji do spraw Półkuli Zachodniej w Izbie Reprezentantów, powiedziała Fox News, że podróż Ra’isiego pokazuje porażkę polityki latynoamerykańskiej prezydenta Bidena, który „pozwolił najgorszym aktorom świata bezkarnie penetrować naszą półkulę”. Podróż miała jednak charakter raczej ideologiczny. Minie wiele czasu, zanim przyniesie wymierne korzyści w kwestii współpracy wojskowej i przemysłowej. Zwłaszcza kooperacja z Nikaraguą i Kubą jeszcze raczkuje.

Wzór dla innych sojuszników

Bardziej namacalne powinny być efekty wizyty w Wenezueli, z którą Iran już wcześniej podjął współpracę wojskową. Już w październiku 2020 roku Teheran ogłosił zamiar zaangażowania się w eksport uzbrojenia po wygaśnięciu embarga wprowadzonego rezolucją numer 2231 przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Wenezuela miała być naturalnym klientem. Kiedy pojawiły się wstępne sygnały o dostawie pocisków balistycznych i amunicji krążącej, Elliott Abrams, specjalny przedstawiciel Stanów Zjednoczonych do spraw Iranu i Wenezueli, ostrzegł obie strony, że jakakolwiek dostawa do Wenezueli zostanie zniszczona.

Mohadżer-6 z podwieszonym pociskiem Ghaem.
(Erfan Kouchari, CC BY 4.0)

Dzisiaj są już namacalne dowody na to, że Iran skutecznie dostarczył uzbrojenie do Wenezueli i że nie zostało ono przejęte ani zniszczone przez Amerykanów. W 2021 roku sporo szumu narobiła 75. Flotylla – okręt baza Makran i fregata Sahand typu Mudże – które w 2021 roku wyszły na wody Oceanu Atlantyckiego i wydawało się, że zmierzają w kierunku Wenezueli. Poświęciliśmy temu trochę miejsca w naszym serwisie, sugerując, że okręty wiozą uzbrojenie, w tym małe kutry rakietowe typu Zolfaghar, dla reżimu Maduro. Jak się później okazało, destynacja była inna: parada z okazji Dnia Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej, ale była to tylko zasłona dymna. Uzbrojenie dostarczono potajemnie, nie robiąc przy tym dużo hałasu.



W październiku 2020 roku Maduro ogłosił utworzenie Wojskowej Rady Naukowo-Technicznej, która miała dążyć do uzyskania niezależności przez krajowy przemysł obronny. Jednym ze wspierających państw miał być właśnie Iran. Wydaje się, że obietnice nie zostały bez pokrycia w czynach. W listopadzie izraelskie pozarządowe centrum badawcze Alma podało w nawiązaniu do doniesień o irańskim korytarzu zbrojeniowym do Rosji, że podobny transfer od dawna odbywa się do Wenezueli.

Caracas na pewno kupiło irańskie UAV-y „w celu zabezpieczenia swoich pól naftowych”. Już w 2021 znajdowały się tam Mohadżery-6 (lokalnie oznaczone ANSU 100) uzbrojone w pociski kierowane. Drony tego typu mogą przemierzać 2 tysiące kilometrów, a mniej więcej tyle dzieli terytorium wenezuelskie od Florydy. Bezzałogowce z rodziny Mohadżer i Szahed można było ujrzeć również podczas defilady wojskowej 5 lipca 2022 roku. Niemal dwa lata wcześniej Mohadżer-6 pojawił się podczas konferencji prasowej wenezuelskiego prezydenta, ale wówczas była to jedynie makieta.

W lutym 2022 roku izraelski minister obrony Beni Ganc, powołując się na dane wywiadowcze, ujawnił że Wenezuela otrzymuje „irańskie precyzyjnie kierowane pociski rakietowe”, które miałyby posłużyć jako uzbrojenie Mohadżerów-6. Iran dostarcza też Wenezueli technologię potrzebną do budowy dronów od 2007 roku, począwszy od Mohadżerów-2 o zasięgu 50 kilometrów.

Według Voice of America istnieje kilka scenariuszy wykorzystania irańskich dronów na półkuli zachodniej. Bezzałogowce w rękach organizacji terrorystycznych albo reżimu Maduro miałyby służyć do atakowania obywateli amerykańskich lub izraelskich w sąsiedniej Kolumbii lub – w najgorszym scenariuszu – posłużyć do uderzeń na terytorium Stanów Zjednoczonych. Poważne obawy dotyczą jednak wykorzystania bsl przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, który jest obecny w Wenezueli od 2000 roku, lub libański Hezbollah, którego aktywność w Wenezueli znacznie wzrosła na początku 2010 roku.

Szahed-129 może przenosić cztery pociski powietrze-ziemia Sadid-1.
(Fars News Agency, CC BY 4.0)

W listopadzie kolumbijska gazeta El Tiempo zacytowała anonimowe kolumbijskie źródła wywiadu wojskowego, twierdzące, że Hezbollah wynajął płatnych zabójców, którzy próbowali zabić obywatela Izraela w Bogocie na początku 2021 roku. Władze kolumbijskie i izraelskie w porę się zorientowały, udaremniły spisek i ewakuowały niedoszłą ofiarę do Izraela.



Drugi scenariusz zakłada wykorzystanie UCAV-ów do atakowania amerykańskich statków handlowych. Jednocześnie – przynajmniej teoretycznie – Iran mógłby przyjąć strategię unikania odpowiedzialności i kierować podejrzenia na grupy paramilitarne działające w Wenezueli. Takiego scenariusza obawia się Brian Fincheltub, przedstawiciel lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaidó, którego USA uznały za tymczasowego prezydenta kraju w 2019 roku.

Uzi Rubin, analityk w Jerozolimskim Instytucie Strategii i Bezpieczeństwa, przewiduje, że Iran mógłby dostarczyć Wenezueli drony o większym zasięgu niż Mohadżer-6, zdolne do swobodnego osiągnięcia terytorium Stanów Zjednoczonych. – Irańczycy cały czas zwiększają zasięg swoich dronów – podkreślił Rubin.

Równie dobrze scenariusz wenezuelski mógłby zostać powtórzony na Kubie czy w Nikaragui. Historia lubi się powtarzać, a w buty Sowietów mogliby wejść Irańczycy, którzy zamiast pocisków balistycznych rozmieściliby tam bojowe bezzałogowe statki latające. Być może nie temu wprost miała służyć wizyta irańskiego prezydenta w Ameryce Łacińskiej, ale z pewnością o tym myślą Irańczycy w ramach długoterminowej strategii. Podróż Ra’isiego miała przygotować grunt pod ewentualne rozmowy na poziomie ministrów obrony i szefów dyplomacji.

Zobacz też: Tajemniczy chiński samolot kosmiczny zakończył swój najdłuższy lot

Mehr News Agency, Creative Commons Attribution 4.0 International