Producent karabinów automatycznych G36 Heckler & Koch odrzuca zarzuty w sprawie ich słabej celności i zarzuca komisji ministerstwa obrony i Bundeswehry nierzetelność. Pikanterii sprawie dodają entuzjastyczne oceny karabinka przez Kurdów walczących z Państwem Islamskim.
Afera wokół G36 ciągnie się już od kilku lat, badania wspomnianej komisji wykazały, że karabinki łatwo się przegrzewają wskutek czego tracą celność. W ubiegłym miesiącu minister obrony Ursula von der Leyen nie wykluczyła rozpoczęcia poszukiwań nowego karabinu automatycznego dla Bundeswehry. W ostatnich dniach przewodniczący komisji obrony Bundestagu Hans-Peter Bartels uznał G36 za zdolny do użycia jedynie w ograniczonym zakresie i konieczność jak najszybszego zastąpienia go nową bronią. wypowiedź ta zbiegła się w czasie z ponownym oświadczeniem Heckler & Koch. Zdaniem firmy podczas ostatnich testów wykorzystano nie standardowe G36, tylko broń w wariancie ręcznego karabinu maszynowego MG36. Wersja ta wyposażona jest w cięższą lufę i ma przez to odmienne charakterystyki. Ponadto H&K zarzuca komisji wykorzystanie do badań porównawczych karabinków HK416, których używają jednostki specjalne, a nie liniowe.
W sprawę wmieszani zostali także Kurdowie, którzy w ostatnich miesiącach otrzymali ponad osiem tysięcy sztuk G36. Napływające z Iraku oceny są bardzo dobre. ‒Nie wystąpiły u nasz żadne problemy z G36. Wręcz przeciwnie, to super broń. Chcielibyśmy mieć ich więcej ‒ mówił w wywiadzie udzielonym DPA kurdyjski minister obrony Mustafa Sajid Kadir. Również Litwa i Łotwa, które przyjęły G36 jako podstawowe uzbrojenie strzeleckie swoich sił zbrojnych nie zgłaszają zastrzeżeń. Łotewski resort obrony zastrzega jednak, że karabinki w eksportowym wariancie G36KV znacząco różnią się od tych używanych przez Bundeswehrę.
(faz.de, fot. Ministry of National Defence Republic of Lithuania)