„Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci się trafi”. Tak mówił Tom Hanks w kultowym filmie „Forrest Gump”. Losy ludzkie, a tym bardziej żołnierskie, są jak to pudełko czekoladek. Żołnierz żadnej armii nie jest nigdy pewny swego losu. W czasie konfliktu nigdy nie wie, gdzie rzucą go „wichry wojny”, w jakich warunkach przyjdzie mu prowadzić boje i czego może się tam spodziewać. Niewiadome jest nawet, czy skończy konflikt po tej samej stronie, po której zaczął. Na wojnie pewne jest jedno: śmierć i poniewierka. Czy te słowa można odnieść do najciekawszej i zarazem najbardziej zagadkowej postaci rosyjskiego ruchu antybolszewickiego w czasie II wojny światowej, generała Borysa Aleksewicza Smysłowskiego-Holmstona, który stał się bohaterem filmu Roberta Enrico „Wiatr ze Wschodu”? Spróbuję przedstawić tę postać i jego losy.

Borys Aleksiejewicz Smysłowski używał również nazwisk Artur Holmston i von Rageneu (pseudonim w wywiadzie niemieckim), to pierwsze w krótkim czasie przylgnęło doń w czasie wojny i zaczął go używać jako drugiego członu. Urodził się 3 grudnia 1897 roku w Terijoki, w należącym do Rosji Wielkim Księstwie Finlandzkim. Pochodził z rodziny uszlachconej w guberni kijowskiej w 1843 roku. Ukończył studia w I Korpusie Kadetów w Moskwie, a następnie, w 1915 roku, akademię wojskową (specjalność: artyleria) w Petersburgu. W czasie I wojny światowej służył w 3. Brygadzie Artylerii Lejbgwardii. Wyróżnił się na froncie i został odznaczony licznymi orderami, w tym Orderem Św. Anny IV klasy i Orderem Św. Włodzimierza IV klasy.

W 1917 roku został odesłany do nikołajewskiej akademii sztabu generalnego w charakterze studenta. Niestety jego dalszą karierę i studia przerwała rewolucja październikowa. Borys, nie zastanawiając się ani chwili, przystąpił do „białych”. Walczył w szeregach samodzielnej dywizji gwardyjskiej na Kubaniu, potem na Krymie, skąd uczestniczył w nieudanym desancie na Kubań. Służbę zakończył w stopniu sztabskapitana jako szef oddziału wywiadowczego formowanej na obszarze Polski 3. Rosyjskiej Armii, dowodzonej przez generałów Glazenappa i Boboszkę. Po zakończeniu działań wojennych mieszkał przez parę lat w Polsce. Miał polską żonę, mieszkał z nią również na terenie Wolnego Miasta Gdańska. W 1928 roku wyjechał do Niemiec. Tam wstąpił armii niemieckiej i ukończył zakamuflowaną Akademie Wojskową Sztabu Generalnego (Truppenamt-Kriegsakademie). Po ukończeniu kursu w 1932 roku służbę wojskową odbywał w Abwehrze w Königsbergu (Królewcu) jako specjalista od spraw rosyjskich.

Po trzech latach wrócił do Polski i do 1938 roku był wysoko postawionym wolnomularzem Starożytnego i Pierwotnego Rytu Memphis-Misraim, do której należał również Giuseppe Gairbaldi. Działał także w loży „Piramida Północy” w Warszawie, przewodniczył kapitule „Pelikan pod Jutrzenka Wschodzącą” w Warszawie i pełnił funkcję Wielkiego Egipskiego Konserwatora Obrządków Wielkiej Mistycznej Świątyni na Polskę. Prawdopodobnie w 1938 roku pomagał wywieźć z Polski archiwum polskich struktur obrządku M.M. do Suwerennego Sanktuarium Starożytnego i Pierwotnego Rytu Memphis-Misraim Francji do Lyonu. Trzeba także pamiętać, że w czasie tej działalności był oficerem niemieckim i niewykluczone, że prowadził także działalność wywiadowczą.

U boku Wehrmachtu

Od momentu wybuchu wojny działał na terenie Polski i Prus Wschodnich jako oficer Abwery. Jednak jego prawdziwa kariera zaczęła się po inwazji III Rzeszy na Związek Radziecki. Już w lipcu 1941 roku, zaledwie parę dni po rozpoczęciu inwazji, skierowano go do tworzonego przez Abwerę batalionu szkolnego – Lehrbatalion für Feind-Abwehr und Nachrichtendienst – w którym szkolił emigrantów rosyjskich i ochotników, jeńców z Armii Czerwonej, w zdobywaniu informacji o przeciwniku. W krótkim czasie po przybyciu do batalionu został jego komendantem, będąc wtedy w Abwehrze w randze Sonderführera, czyli kapitana. Początkowo batalion składał się z porewolucyjnych emigrantów, jednak wkrótce 85% liczebności stanowili ochotnicy spośród jeńców. W późniejszym okresie, kiedy jednostka Smysłowskiego stała się dywizją (armią) i nadal większość stanowili żołnierze z Armii Czerwonej, bano się, że mogą wywiązać się między nimi konflikty i utarczki. Na szczęście nie dochodziło do wartych wzmianki napięć. Nienawiść do bolszewików jednoczyła żołnierzy dwóch pokoleń. W ciągu 1942 i 1943 roku liczba batalionów pod rozkazami Smysłowskiego, już pułkownika, do której to rangi awansował w końcu 1942 roku, sięgnęła dwunastu, a ich łączna siła – do około czterech–pięciu tysięcy ludzi. Spowodowało to nadanie zgrupowaniu nazwy Sonderstab R (Sztab Specjalny „Rosja”), a później Sonderdivision R (Dywizja Specjalna „Rosja”). Była to specjalna jednostka wywiadowcza, której zadania obejmowały rozpracowywanie i zwalczanie komunistycznego ruchu partyzanckiego. Bezpośrednio podlegała Abwehrze i działała w Warszawie pod szyldem Wschodniej Firmy Handlowej „Hilhen”. Z czasem kolejne placówki powstały w Pskowie, Mińsku, Kijowie i Symferopolu.

Agenci Sztabu Specjalnego działali jako urzędnicy instytucji gospodarczych, drogowych i handlowych stworzonych przez władze Niemieckie. Część z tysiąca agentów wykorzystywano do pracy szpiegowskiej na tyłach wroga. Smysłowski nie współpracował wyłącznie z Niemcami. Utrzymywał również kontakty z walczącymi oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii i Armii Krajowej. Nie uchroniło go to – ze względu na to, iż był przez pewien czas obywatelem polskim – przed wyrokiem śmierci wydanym przez polską organizację niepodległościową. W czasie nieudanej próby zamachu dnia 17 maja 1944 roku w Warszawie zginęli podporucznik „Żbik” (Zdzisław Zajdler) i strzelec „Kaczor” (NN). Ze względu na „samowolę” Smysłowski został aresztowany przez Niemców, a jego jednostki rozformowano. Po sześciomiesięcznym śledztwie, które wykazało jego niewinność, został zwolniony i otrzymał polecenie zorganizowania przy pomocy niedawnych podkomendnych wojny partyzanckiej na tyłach armii radzieckiej oraz służby informacyjnej dla frontu wschodniego. W tym celu z porozrzucanych po całym froncie na nowo sformowanych batalionów stworzył specjalne grupy dywersyjno-szturmowe.

W drugiej połowie 1943 roku – w związku z utratą kolejnych terenów na wschodzie i, co za tym idzie, brakiem możliwości wykorzystania żołnierzy „Dywizji Specjalnej R” zgodnie z przeznaczeniem – zmieniono koncepcję jej użycia. Po zebraniu wszystkich oddziałów i dodatkowym zaciągu sformowano sześciotysięczną jednostkę piechoty. Przeprowadzono też odpowiednie szkolenia. Z żołnierzy tych pod koniec 1944 roku sformowano dwa pułki, w których dowództwo obieli podpułkownik Tarasow-Sobolew (1. pp) i podpułkownik Bobrikow (2. pp). W „prywatnej armii” Smysłowskiego znalazł się również książę Władimir Kiryłowicz, prawnuk cara Aleksandra II. W styczniu 1945 roku sztab i oba pułki przerzucono z Pruszkowa koło Warszawy do Bad-Elser pod Dreznem.

22 lutego jednostce nadano kryptonimową nazwę „Zielona Armia do Zadań Specjalnych” (Grüne Armie zur besonderen Verwendung). Już niecały miesiąc później, 10 marca 1945 roku, ponownie. zmieniono jej nazwę na 1. Rosyjską Armię Narodową, która liczyła łącznie 10–12 tysięcy żołnierzy. „Armia” otrzymała również status armii sojuszniczej, co poskutkowało między innymi zdjęciem orłów z noszonych niemieckich mundurów; znakiem przynależności była trójbarwna tarcza w barwach narodowych (biało-niebiesko-czerwona) z widniejącym nad nią napisem RUSSLAND. Borys Smysłowski awansował 4 kwietnia na generała majora Wehrmachtu. Wtedy też dla zmylenia sowieckiego wywiadu przybrał pseudonim „Artur Holmston”, który niedługo przywarł do niego jako drugi człon nazwiska.

Generał Borys Smysłowski-Holmston – takie nazwisko widniało w niemieckich raportach – w przeciwieństwie do części podwładnych unikał kontaktu z generałem Andriejem Własowem. Generał M. M. Szapowałow, były zastępca Smysłowskiego w „Sztabie Specjalnym”, dowodził 3. Dywizją ROA, pod kierownictwem Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji właśnie z gen. Własowem na czele. Delikatnie rzecz ujmując, Holmston nie przepadał za osobą kierującego rosyjską, choć nie tylko rosyjską, walką przeciw bolszewizmowi. Podobno miał żal do Własowa, że w ogóle zrobił karierę w Armii Czerwonej. Wyrzucał mu, że przeszedł na stronę Niemiec tylko ze względu na urażoną dumę, po tym jak Stalin skazał jego i jego armię, która miała iść na odsiecz Leningradowi, na pastwę niemieckich dział i czołgów. On natomiast nigdy nie zhańbił się służbą u bolszewików, choć u jego żołnierzy mu to nie przeszkadzało. Do spotkań między adwersarzami doszło niejeden raz, ale najdonioślejsze miało miejsce 16 września 1944 roku. Własow zaproponował Smysłowskiemu połączenie jego jednostek z ROA. Gotów był również mianować go szefem sztabu ROA. Generał stanowczo odmówił, ponieważ był zwolennikiem innych koncepcji militarnych, ale głównie dlatego, że wojna wyzwoleńcza powinna mieć charakter wyłącznie wojskowy i nie należy jej łączyć z polityką.

1. Rosyjska Armia Narodowa po sformowaniu i odpowiednim wyposażeniu została wysłana do walki w Austrii. Żołnierze walczyli z poświęceniem i nadludzką odwagą, jednak nie mogło to przynieść znaczących skutków. 18 kwietnia, kiedy było już jasne, że wojna lada dzień może się skończyć, głównodowodzący wydał rozkaz przebijania się na zachód. Utraciwszy większą część żołnierzy w wyniku nalotów i ogólnego bałaganu, w pierwszych dniach maja niedobitki dotarły do miasta Feldkirch w Austrii, a stamtąd zmierzały w kierunku Księstwa Liechtenstein.

W Liechtensteinie

Gdy niedobitki rosyjskiej jednostki generała Smysłowskiego nie mogły już znaleźć innego wyjścia z opresji, książę Franz Josef von Liechtenstein zaproponował im schronienie na terytorium własnego księstwa. 2 maja 1945 roku wieczorem do granicy księstwa zbliżyła się uzbrojona kolumna, nad którą powiewała flaga biało-niebiesko-czerwona. Pełniący służbę na granicy oficer policji nie mógł tych barw do niczego porównać. Wezwał więc kolumnę do zatrzymania się, jednak gdy to nie poskutkowało oddał strzał ostrzegawczy. Z jednego z pojazdów, który wyjechał nieco naprzód, wyszedł wysokiej rangi oficer – przedstawił się jako generał major Borys Holmston-Smysłowski i wyjaśnił, że jest dowódcą 1. Rosyjskiej Armii Narodowej. Dodał, że wcześniej służył w Gwardii Carskiej. Oficer jeszcze bardziej się zdumiał, kiedy przywitał się z nim książę Władimir Władimirowicz. Oficer powiadomił przełożonych, że żołnierze rosyjscy w mundurach podobnych do niemieckich proszą o zezwolenie na przekroczenie granicy.

Rosjanie w Liechtensteinie.

Zawiadomiony o tym książę nie pozwolił długo czekać na decyzję. To wtedy serdecznie zaprosił uciekinierów do siebie. Jego decyzja mogła być podyktowana tym, że kuzynka małżonki księcia wyszła za mąż za oficera z korpusu kozaków generała Helmutha von Pannwitza, majora Erwina Karla hrabiego zu Eltz, pełniącego obowiązki oficera wywiadu. Głowa państwa obeznany był z sytuacją tych ludzi i motywami, które nimi powodowały, kiedy opowiedzieli się po stronie III Rzeszy. Granicę przekroczyła kolumna składająca się z 462 rosyjskich żołnierzy, 30 kobiet i dwojga dzieci. Mieszkańcy Lichtensteinu troszczyli się we wzruszający sposób, aby internowanym niczego nie brakowało. Gdy rząd sowiecki wystąpił o natychmiastowe oddanie obywateli radzieckich, książę gniewnie odmówił. Poinformował, iż czuje się zobowiązany jedynie przepisami prawa międzynarodowego, które jest źródłem jego postępowania. Ponadto wiedział, jaki los spotka tych ludzi, jeśli wyda ich Stalinowi. Nie wiadomo, dlaczego nie wpuszczony został tylko wielki książę Kiryłowicz.

Wszystkich oficerów zakwaterowano w hotelu Waldeck w Schellenbergu, żołnierzy zaś ulokowano w dwóch szkołach. Spokojne internowanie nie trwało jednak długo. W sierpniu 1945 roku przybyła tak zwana komisja repatriacyjna. Dnia 16 sierpnia wysłannicy Związku Radzieckiego stanęli oko w oko z tymi, z którymi jeszcze nie dawno krwawo walczyli. W delegacji przeważali funkcjonariusze NKWD. Zastosowali taktykę zastraszenia. Zagrozili konsekwencjami wobec rodzin w kraju, nawet dalszych krewnych. Potem zastosowali przynętę, grając na uczuciach patriotycznych, twierdząc, iż w czasie wojny obudziła się nowa świadomość narodowa i dla ludzi takich jak oni znajdzie się miejsce w socjalistycznej ojczyźnie.

Malcolm McDowell (z lewej) jako Borys Smysłowski-Holmston w filmie „Wiatr ze Wschodu”.

Malcolm McDowell (z lewej) jako Borys Smysłowski-Holmston w filmie „Wiatr ze Wschodu”.

Taktyka zaczęła przynosić owoce. Po licznych spotkaniach dwie trzecie byłych podwładnych Smysłowskiego dało się przekonać, iż amnestia ma uczciwy charter. Zaraz po powrocie mieli dać znać tym, którzy zostali na miejscu, jak wygląda odpracowywanie win i życie w kraju. Wiadomości takie nigdy nie nadeszły. Ci, którzy pozostali, przebywali w księstwie przez dwa lata., później zaś zostali przyjęci przez rząd Argentyny po zaproszeniu Juana Peróna. Około setki wsiadło na statek do Buenos Aires. Generała Smysłowskiego odwiedzili jeszcze w czasie internowania wysocy funkcjonariusze wywiadu USA z Allenem Dullesem na czele. Chcieli pozyskać posiadane przez generała informacje wywiadowcze o Sowietach. Czy je dostali, niestety nie wiemy. Głównodowodzący nieistniejącej Rosyjskiej Armii Narodowej utworzył na emigracji wraz z byłymi podkomendnymi Wojenno-Wyzwoleńczy Ruch imienia generalissimusa A. W. Suworowa, zwany Związkiem Suworowskim. W 1966 roku powrócił do Liechtensteinu, gdzie zmarł 5 września 1988 roku.

Ciekawostką jest, że za czasów istnienia pierwszego rządu federalnego w Niemczech (czyli rządu Konrada Adenauera) doszło do uregulowania wszystkich poniesionych przez rząd Lichtensteinu kosztów związanych z dwuletnim pobytem niemieckich sojuszników w tym kraju. Sam dowódca do śmierci pobierał od rządu federalnego generalska emeryturę.

Bibliografia:

Andreyev C., Generał Własow i rosyjski ruch wyzwoleńczy, Warszawa 1990
Gdański J. W., Zapomniani żołnierze Hitlera, Warszawa 2005
Hass J .,Wolnomularze polscy w kraju i na świecie, Warszawa 1999
Hoffman J., Rosyjscy sojusznicy Hitlera. Własow i jego armia. Warszawa 2008
Krause W. H., Kozacy i Wehrmacht, Kraków 2006
Littlejohn D., Foreign Legions of the Third Reich (4) Poland, Bulgaria, Ukraine, Romania, Free India, Estoni, San Jose 1994
Thorwald J., Iluzja: żołnierze radzieccy w armii Hitlera, Warszawa 1994
Steenberg S., Wlassow – Verräter oder Patriot, Köln 1968
Solarz J., Armia Własowa, Warszawa 2002
Suworow W., Lodołamacz, Warszawa 2008