Nowa armia Włoch

Chociaż Mussolini pozostał tytularną głową państwa, do końca wojny i życia był żałosną figurą i – jak jego państwo – marionetką w rękach niemieckich mocodawców. Dokonywał inspekcji oddziałów wojskowych i kierował republiką z pomocą marszałka Grazianiego, ale w istocie był już złamaną istotą.

Jeszcze przed oficjalnym powstaniem naczelnego dowództwa armii RSI, a tym samym i regularnej armii, Niemcy z żołnierzy, którzy pozostali wierni sojuszowi z III Rzeszą, stworzyli jednostki przy Wehrmachcie, Luftwaffe i Waffen SS. Po 8 września w armii lądowej służyło około 90 tysięcy byłych żołnierzy włoskich; w jednostkach lotnictwa, głównie w obronie przeciwlotniczej i personelu naziemnym – około 50 tysięcy; natomiast w strukturach SS i Waffen SS – około 20 tysięcy. Ochotnicy służyli głównie w jednostkach przyfrontowych i tyłowych, w 4., 19., 20. i 25. Dywizji Przeciwlotniczej, a także w 3., 18. i 22. Brygadzie Przeciwlotniczej. Byli członkowie dywizji powietrznodesantowej „Nembo” i „Folgore”, weterani bitwy pod Al-Alamajn, złożyli przysięgę na wierność Hitlerowi. Jednostki te podporządkowano 4. Dywizji Powietrznodesantowej, a także sformowano z nich dwa bataliony w 200. pułku łącznościowym Luftwaffe. Podobny przypadek miał miejsce w Rzymie, gdzie elitarny 10. pułk „Arditi” tego samego dnia, kiedy ogłoszono kapitulację Włoch, opowiedział się po stronie Niemców. Pułk przydzielono do 2. Dywizji Powietrznodesantowej (2. Fallschirmjägerdivision) i stacjonował w okolicach lotniska Pratica di Mare w okolicach Wiecznego Miasta. Skąd ta decyzja Włochów? Może powodem było to, że jednostka ta walczyła pod Kijowem i Kirowgradem w czasie ciężkich walk odwrotowych zimą 1943 roku wraz z tą samą dywizją niemiecką. O tych jednostkach wspomina w pamiętnikach marszałek Albert Kesselring, pisząc, iż pełniąc na wpół przeciwlotnicze i przeciwpancerne zadania, ogromnie pomogły wojsku. Ich pełna wzajemnego zrozumienia i wyczucia współpraca zasługiwała na szacunek.

Mussolini i „Czarne Koszule”. Deutsches Bundesarchiv, Bild 101I-316-1181-11, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany

Mussolini i „Czarne Koszule”.
Deutsches Bundesarchiv, Bild 101I-316-1181-11, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany

Na przełomie października i listopada 1943 roku powstała armia (Esercito Nazionale Republicano), marynarka wojenna (Marina Nazionale Repubblicana) i siły powietrzne pod dowództwem pułkownika Ernesta Botto (Aeronautica Nazionale Repubblicana). Od tego momentu społeczeństwo podlegało także ustawodawstwu o powszechnym obowiązku służby wojskowej. W tym samym niemal czasie na południu Włoch tworzyły się pierwsze jednostki u boku Amerykanów i Anglików. Komunikat kwatery głównej generała Alexandra z 10 grudnia podawał do wiadomości, iż pierwsze jednostki nowo sformowanej przez marszałka Badoglio włoskiej armii prowadzą obecnie działania na froncie pomiędzy 5. i 8. Armią. W rozkazie dziennym Pietro Badoglio stwierdził: „Reprezentujecie prawdziwe Włochy. Zostaliście wybrani, by uwolnić nasz kraj i wypędzić napastników z naszej ojczyzny. Okażcie się godni tego wielkiego zadania, jakie przed wami stoi. Jesteśmy z was dumni”. Mowa tu o włoskiej 1. Grupie Zmotoryzowanej, która walczyła najpierw w składzie brytyjskiego X Korpusu, a potem u boku polskiego II Korpusu. Jednak kiedy w listopadzie 1944 roku jednostki włoskie walczące u boku aliantów liczyły 50 tysięcy żołnierzy, po drugiej stronie z bronią w ręku stało około 600 tysięcy żołnierzy z armii Republiki Socjalnej Włoch.

Do momentu utworzenia armii Republiki Salò ochotnicy ci nosili głównie umundurowanie niemieckie, jednak często zastępowali pewne jego elementy elementami mundurów włoskich. Kolejna znaną jednostką, która natychmiast zgłosiła gotowość do dalszej walki przeciw aliantom, był Elitarny Pułk „Czarnych Koszul” „Tagliamento”, z dumą noszący na patkach literę „M”. Należy wspomnieć, że również w innych jednostkach żołnierze byli weteranami frontu wschodniego. Stali się początkowo częścią SS-Polizei-Bataillon „Dębica”, a pod koniec 1943 roku – zalążkiem włoskiej brygady, która od maja 1944 roku stała się pełnoprawną częścią Waffen SS. Na początku 1945 roku była już dywizją grenadierów SS.

Po kapitulacji Włoch nie wszyscy cieszyli się z zawieszenia broni. Dwudziestojednoletni wówczas William Cremonini wspomina wydarzenia 8 września tak: „Byłem oburzony. Zrobiono rzecz haniebną!” Krótko po utworzeniu republiki wstąpił wraz z kolegami z kampanii w Afryce do brygady młodych faszystów „Bir el Gobi”. Tak uważało i tak postąpiło wielu młodych Włochów. Młodziutki Roberto Vivarelli rok po upadku Duce wstąpił w ślad za bratem do jednego z batalionów Decima MAS. Siedemnastoletni Antonio Cucciati wstąpił do armii Salò przekonany, że jest to sprawa honoru. Pisał o tym tak: „Kiedy człowiek honoru bierze udział w wojnie, powinien pozostać po tej samej stronie, po której ją zaczął. Dla nas 8 września był czarnym dniem w historii kraju”. Pewien młody Włoch, weteran z dywizji „San Marco”, w wywiadzie dla włoskiej telewizji kilkadziesiąt lat po tych wydarzeniach wspomniał: „Na wieść o kapitulacjo Włoch widziałem łzy w oczach mojego ojca, który powiedział, że teraz nie możemy się spodziewać niczego dobrego od żadnej ze stron. Postanowiłem, więc wstąpić do nowo tworzonej armii Duce. Miałem wtedy osiemnaście lat!”. Poza zwykłym opowiedzeniem się po którejś ze stron zdarzały się i drastyczne przypadki. Przykładem może być incydent w Dywizji Spadochroniarzy „Nembo” na Sardyni. 8 września 1943 roku szef sztabu dywizji przemówił do żołnierzy o potrzebie zostania wiernym królowi i legalnemu rządowi Włoch (na południu). Żołnierze z 12. Batalionu majora Rizzatiego, do których przemawiał, odpowiedzieli mu krótko – strzałem w pierś. Sam prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, były działacz ruchu oporu, w 2001 roku na spotkaniu nieopodal Bolonii, podczas uroczystości upamiętniającej osobę Antonia Giuriolo (dowódcy brygady Mateottiego), publicznie potwierdził istnienie wojny domowej, uznając, że odmienne wybory nie wykluczają patriotyzmu w obu obozach. Dnia 14 października na tymże spotkaniu powiedział: „Chłopcy z Salò także kochali Włochy. […] Jedność byłą wówczas uczuciem ożywiającym wielu młodych ludzi, którzy – mimo że wybrali różne drogi – również wierzyli, że służą honorowi własnej ojczyzny”.

Utworzenie sił zbrojnych nowego państwa włoskiego nie obyło się bez problemów natury organizacyjnej i ideologicznej. Faszystowscy radykałowie z Renatem Riccim na czele chcieli utworzyć armię rewolucyjną, „czystą” ideologicznie, złożoną w większości z członów partii i „Czarnych Koszul”. Było to także spowodowane lękiem przed kolejną zdradą, podobną tej z 25 lipca. Natomiast główne kierownictwo wojskowe z marszałkiem Rodolfem Grazianim miało wizję niezaangażowanej armii. Był on wspierany także przez głównodowodzącego sił niemieckich we Włoszech i marszałka Rommla (pesymistycznie nastawionego do samego istnienia marionetkowego państwa). Tak więc 16 października 1943 roku Graziani podpisał układ z niemieckimi władzami wojskowymi dotyczący utworzenia armii republikańskiej. Dodatkowo OKW usilnie starało się o jak najmocniejsze podporządkowanie sobie nowych sił zbrojnych, które mogły się Niemcom bardzo przydać. A co za tym idzie, miały podlegać dowództwu operacyjnemu „Południe” w sposób bezpośredni i ze wszystkimi konsekwencjami. To sztab Kesselringa miał wydawać rozkazy, a wasalna armia miała je wykonywać. Włosi mieli dawać ludzi, Niemcy zaś uzbrojenie i niezbędne przeszkolenie świeżych jednostek.

Trzeba zważyć na skład socjologiczny nowej armii włoskiej. Jeżeli chodzi o kadrę oficerską, to zawodowi oficerowie Armii Królewskiej odznaczali się lojalnością wobec króla, a tym samym wobec południowego rządu Badoglia. Natomiast oficerowie powołani do służby wojskowej w czasie wojny wykazywali bardziej profaszystowskie postawy. Podobnie było z szeregowcami i podoficerami. O ile rezerwiści powołani pod broń w 1943 roku, a także żołnierze z jednostek okupacyjnych w basenie Morza Śródziemnego opowiedzieli się po stronie aliantów, to żołnierze frontowi i weterani (resztki 8. Armii w Rosji, weterani z Afryki i Bałkanów) opowiadali się po stronie nowego rządu Mussoliniego. Dekretem z 9 listopada 1943 roku ogłoszono pobór rekrutów z rocznika 1924 i 1925. Do komisji zgłosiło się 41% wezwanych, co niektórzy historycy uważają za fatalny wynik, jednak biorąc po uwagę chaos panujący w Italii oraz nieukształtowane struktury państwowe, należy uznać ten wynik za całkiem niezły. Często zapomina się, że Włochy były teatrem zaciętych walk, narażonym na ciągłe ataki lotnictwa alianckiego, co utrudniało nawet dotarcie do punktów zbornych. Faktem jest, że 12 lutego rząd został zmuszony do wprowadzenia kary śmierci za uchylanie się od służby wojskowej.

Guardia Nazionale Repubblicana

W końcu dochodzi na szczeblu organizacyjnym do kompromisu. Powstaje GNR (Guardia Nazionale Repubblicana), która dodatkowo 8 grudnia wchłania „Czarne Koszule”, MVSN, resztki armii królewskiej, oddziały karabinierów, członów włoskiej policji kolonialnej i młodych rekrutów. Łącznie około 150 tysięcy ludzi, których zadaniem było „zachować porządek i spokój” w ważnych regionach i punktach strategicznych kraju. W listopadzie liczyła już 75 tysięcy ludzi. Dowódcą został fanatyczny faszysta Ricci, któremu bliżej było do kolegów z SS niż reszty działaczy faszystowskich. Zresztą miał za złe Duce, że nigdy nie rozprawił się z opozycją i Żydami tak jak Adolf Hitler.

Krótko mówiąc, formacja wykonywała zadania policyjne i antypartyzanckie na terenie kraju. Dzieliła się na straż pocztową i telegraficzną (GNR Portelegrafica), milicję górską i leśną (GNR della Montegna e delle Foresta, operowała w sile batalionu), straż portową (GNR Portiera), straż kolejową (GNR Ferravioria), jednostki frontowe (GNR di Frontierra, liczące cztery pułki), a także straż drogową (GNR Stradale). W jej szeregach istniały także pojedyncze jednostki na wpół autonomiczne, takie jak Arma Combatante (Armia Kombatancka), którą tworzyło 10 pułków i 16 batalionów (z czego jeden legion [pułk] i siedem batalionów nosiło znaczki z literą „M” jak Mussolini i było elitą tej na wpół autonomicznej armii), miała także batalion pancerny, batalion spadochronowy i dwa bataliony przeciwpancerne. W założeniu miano stworzyć także pełną dywizję przeciwlotniczą i dywizje spadochronowe „Etna” i „Vesubio”, ale nigdy do tego nie doszło.

W sierpniu 1944 roku wszystkie jednostki podległe GNR wcielono do regularnej armii. Utworzono milicję terytorialną, która składała się z pułków „Isonzo”, „D’Annunzio”, „Istria” i „Tagliamento”. Zresztą utworzono również legion o tej samej nazwie: 1. Legion Szturmowy „M” – „Tagliamento”. Do tego doliczyć należy również batatlion specjalny „Triest”, Batalion Pancerny „M” „Leonessa”, batalion spadochronowy „Mazzarini”, dwa bataliony szturmowe na rowerach „Roma” i „Venezia Giulia”, batalion grenadierów „Ruggine”, kilka samodzielnych batalionów: „Bologna”, „Ferrara”, „Firenze”, „Marche”, „Perugia”, „Romagna”, „IX Settembre”, batalion szturmowy „Pontida” i „Fiamme Bianche” („białe płomienie”). Ten ostatni sformowano z chłopców z młodzieżowej organizacji partyjnej. W składzie „Gwardii…” znalazły się również elitarne bataliony uderzeniowe i szturmowe oznaczone literą „M”. Było to oznaczenie honorowe, podkreślające zasługi jednostki w walce, a łączyło się z noszeniem przez żołnierzy danego batalionu kolorowej spinki – odznaczenia na patkach kołnierza – w kształcie właśnie litery „M”. Były to następujące bataliony: 115. batalion szturmowy „Montebello”, 24. batalion szturmowy, 29. batalion szturmowy i Legion „M” – „Guardia del Duce” (gwardia przyboczna Duce). Na Bałkanach dowództwo GNR dysponowało jeszcze czterema legionami (pułkami) i ośmioma batalionami. Siły te w sierpniu 1944 roku połączono z armią republikańską i stały się jej integralną częścią.

Esercito Nazionale Republicana

Jednak głównym trzonem regularnej armii RSI były cztery dywizje piechoty, które z innymi jednostkami i formacjami pomocniczymi liczyły 400 tysięcy żołnierzy (pod koniec 1944 roku). Początkowo ilość ochotników zaskoczyła nawet Niemców, ponieważ w ciągu kilku tygodni zgłosiło się około 150 tysięcy ludzi. Z tym że należy zauważyć, iż cześć ochotników chciała po prostu uciec z obozów jenieckich i dla internowanych przed głodem, ciężka pracą i fatalnymi warunkami.

Na początek uzgodniono stworzenie czterech dywizji piechoty, których zadaniem byłaby walka na froncie w składzie włoskiego korpusu. Jednak armię tę wykorzystywano głównie do walki z partyzantką. Poszczególne jednostki były zaangażowane w ochronę granic z Francją i w walkę z posuwającą się naprzód partyzantką Tity. Na decyzję o stworzeniu regularnej armii miał wpływ sam Mussolini, który wygłosił przed Hitlerem patetyczną mowę, aby pozwolił jemu i Grazianiemu prowadzić zaciąg w obozach jenieckich mówiąc: „Czułbym się bez honoru i upokorzony, gdybym nie mógł wśród tylu internowanych (600 tysięcy) znaleźć 50 tysięcy, aby sformować cztery dywizje. Jakże mógłbym w przeciwnym razie wysłać ochotników z Włoch”. Krótko po tej rozmowie Keitel wydał rozporządzenia, by nie utrudniać tym Włochom, którzy chcą się zgłaszać do nowej armii włoskiej, drogi powrotnej do ojczyzny. Do 13 grudnia zgłosiło się 44 tysiące ochotników-szeregowców. Do tego z obozów jenieckich zwolniono 12 tysięcy oficerów i podoficerów – także ochotników do nowej armii. Kolejne zabiegi propagandowe w obozach jenieckich dały sześć tysięcy żołnierzy.

Trzonem armii miały się stać cztery dywizje: 1. Dywizja Bersalierów (1a Divisione Bersaglieri „Italia”), 2. Dywizja Piechoty (Grenadierów; 2a Div. Granatieri „Littorio”), 3. Dywizja Piechoty Morskiej (3a Div. di Fanteria di Marina „San Marco”) i 4. Dywizja Alpejska (4a Div. Alpina „Monte Rosa”). Dywizje te szkolono i wyposażono w Niemczech według pruskiego drylu i niemieckiej organizacji. Każda składała się z dwóch pułków piechoty, pułku artylerii i jednostek broni i służb. Dywizje sformowano głównie z powołanych roczników 1924–25. Rekrutów zgromadzono w Vercelli, a następnie przetransportowano do Niemiec. Dywizja „San Marco”, którą od 25 października dowodził generał Aldo Princivalle, szkolona była w okolicach Grafenwöhr, „Monte Rosa” pod dowództwem pułkownika Umberta Manfredina w Münsingen, „Italia” pod dowództwem generała Maria Carloniego (od lipca 1944 do lutego 1945 roku dowódca dywizji „Monte Rosa”) w Henbergu, a „Littorio” dowodzona przez Tita Agostiego w Sennelagerze. Każda miała mieć stan 15–20 tysięcy żołnierzy, natomiast szkolenie miało trwać około sześciu miesięcy.

Po czterech miesiącach miano przystąpić do szkolenia kolejnych czterech jednostek bojowych. W kwietniu i maju 1944 roku Duce odwiedził przy okazji spotkania z Hitlerem wszystkie te dywizje. Mussolini był zadowolony ze swych żołnierzy i podniecony, że jest świadkiem odradzania się armii włoskiej. 24 kwietnia odwiedził dywizję „San Marco”, której mottem było „ITERUM RUDIT LEO” – „Lew zaryczał ponownie” (w jej skład wchodziło 600 oficerów i 14 tysięcy żołnierzy, dowodził generał Princivalli, wkrótce zastąpiony przez generała Farina). Każdemu batalionowi wręczył flagę RSI i wygłosił płomienną mowę: „Poza rzeką Garigliano obozują nie tylko cyniczni Brytyjczycy, ale także Amerykanie, Francuzi, Polacy, Hindusi, Afrykańczycy z południa, Kanadyjczycy, Australijczycy, Nowozelandczycy, Marokańczycy, Senegalczycy, Murzyni i Bolszewicy. Możecie wystrzelać całą tą mieszaninę gównianych najemników wszystkich ras, którzy w okupowanych Włoszech nikogo ani niczego nie szanują”. Ciekawe, że żołnierze skandowali „Włochy! Włochy!”, a nie jak jeszcze parę lat wstecz, kiedy byli młodymi członkami organizacji faszystowskiej: „Duce!”. Oto, jak bardzo musiał upaść duch faszyzmu w czasie wojny, a tym samym podziw i bezkrytyczne uwielbienie dla wodza…

Potem Mussolini przeprowadził inspekcję w pierwszej jednostce, która miała powrócić do kraju, co zresztą z dumą podkreślał w przemówieniu wygłoszonym w trakcie tej wizyty. Była to dywizja „Monte Rosa” (650 oficerów i 19 tysięcy żołnierzy). Wezwał członków tej jednostki do nieprzejmowania się Włochami, którzy prawdopodobnie znajdą się po drugiej stronie, ponieważ okazali się słabi i naiwni albo zdradzili sprawę. Szczególną rangę miało spotkanie z żołnierzami dywizji „Italia”, złożonej z 14 tysięcy bersalierów (Mussolini w czasie I wojny światowej był kapralem właśnie w tej elitarnej jednostce armii włoskiej). W czasie spotkania krzyknął „Hallo! Towarzysze!”. Oni odkrzyknęli „Hallo! Duce!”. Podobno była to jego ulubiona jednostka armii republikańskiej, nad którą osobiście objął patronat. Oczywiście przy każdej inspekcji była obecna orkiestra dywizyjna, długie przemówienia i uroczyste wręczanie sztandarów. Feldmarszałek Keitel zapisał w dzienniku w czasie tychże inspekcji: „Dzięki Bogu, że są tu tylko cztery dywizje!”. Należy zaznaczyć, że efekt był szkolenia był zadowalający. Do kraju przybyły cztery świeże, świetnie wyszkolone, zorganizowane i wysoce umotywowane jednostki. Niestety efekt ten zmarnowali sami Niemcy, którzy wbrew ustaleniom nie rzucili ich na pierwszą linie i na początku wykorzystywali poszczególne jednostki do walki przeciw partyzantom, co było po prostu marnotrawieniem sił. Sprowadzane były do Włoch w kilku rzutach, od czerwca do grudnia 1944 roku; w późniejszym okresie sformowano z nich Armię „Liguria”. W armii tej tylko 1. Dywizja walczyła na pierwszej linii w składzie niemieckiego LI korpusu, który wchodził w skład 14. Armii.

Nie zawsze udawało się wzbudzić tak patriotyczne emocje. Nie wszędzie też witano notabli republikańskich z taka pompą. Przykładem niech będzie raport policji z wizyty Grazianiego w Aleksandrii: „Marszałek Włoch Graziani przyjechał tutaj, aby przemówić do oddziałów i mieszkańców. Tych, prawdę powiedziawszy, było niewielu. Apatyczny tłumek, którego przyciągnęła ciekawość i nowość wydarzenia”.

Alpejska Dywizja „Monte Rosa” była pierwszą dywizyjną częścią nowej włoskiej Armii Republikańskiej, która narodziła się 16 października 1943, kiedy to podpisano protokół w Rastenburgu. Na jego mocy zezwolono Marszałkowi Grazianiemu utworzyć cztery włoskie dywizje liczące łącznie 52.000 ludzi. 19% żołnierzy z dywizji „Monte Rosa” było byłymi żołnierzami armii królewskiej, schwytanymi przez Niemców po 8 września 1943 roku. Ochotnicy ci objawiali poglądy czysto faszystowskie lub żywili uczucia antyalianckie i nie mogli się przemóc, aby teraz, po trzech latach walczyć u boku niedawnych wrogów. Formowanie i natychmiastowy trening rozpoczął się już w grudniu 1943, a końca dobiegł w lipcu 1944 roku. Tego samego miesiąca, kiedy zakończyło się szkolenie. dywizję natychmiast przetransportowano na front. Chociaż „Monte Rosa” oficjalnie była dywizja alpejską, oddziały nigdy nie przechodziły treningu walk w górach. Niemniej jednak, kursy i treningi były intensywne i wymagające, prowadzili je najlepsi aktualnie dostępni niemieccy instruktorzy.

Dywizja „Monte Rosa”, którą dowodził generał Mario Carloni, była dobrze wyszkoloną i porządnie wyposażoną jednostką w pełni sił, a jej żołnierze byli chętni do walki. Dywizja miała dwa pułki piechoty (1. alpejski pułkownika Farinacciego; 2. alpejski pułkownika Manfrediniego), pułk artylerii (pułkownika Bindy) oraz jednostki zapasowe, służb i wsparcia. Łącznie ta górska jednostka liczyła około 20.000 żołnierzy (włączając 30 kobiet ze służby pomocniczej).

4. Dywizja Alpejska „Monte Rosa”

Dowództwo Dywizji
23. batalion „Fimme Rosse” (czerwone płomienie)
1. pułk alpini „Monte Rosa”
  batalion „Aosta” (nazwa miasta)
  batalion „Intra”
  batalion „Bassano”
  kolumna zaopatrzeniowa z mułami
  101. kompania przeciwpancerna
2. pułk alpini „Monte Rosa”
  batalion „Brescia”
  Batalion „Morbegno”
  Batalion „Tirano”
  kolumna zaopatrzeniowa z mułami
   102. kompania przeciwpancerna
   101. batalion specjalny „Ivrea”
1. pułk artylerii „Monte Rosa”
  1. batalion art. „Aosta”
  2. batalion art. „Bergamo”
  3. batalion art. „Verona” (później przemianowany na „Vicenza”)
  4. batalion art. „Mantova”
1. batalion inżynieryjno-komunikacyjny
1. batalion szturmowy saperów
1. batalion transportowy
1. kompania medyczna
101. kompania medyczna
1. sekcja transportu medycznego
1. sekcja rzeźników
1. sekcja piekarzy
1. kompania logistyczna
1. kompania weterynaryjna
1. kompania żandarmerii polowej. Na wyposażeniu dywizji znajdowało się 1500 pistoletów maszynowych i ręcznych karabinów (włoskie FIAT-y i niemieckie MP 40), 1000 karabinów maszynowych (głównie MG 42), 50 moździerzy kalibru 80 milimetrów, 36 haubic (75 mm/13 mm), 12 haubic 105 mm/17, trzy działa polowe (75 mm/27), 21 lekkich dział piechoty (75 milimetrów), 12 dział przeciwpancernych (75/40 PAK), 36 Panzerschrecków, 144 Panzerfausty, 12 dział przeciwlotniczych (20 milimetrów), 24 miotaczy ognia i sześć samochodów opancerzonych. Ogólnie biorąc, na papierze była to prawdopodobnie najpotężniejsza włoska dywizja piechoty, która brała udział w II wojnie światowej. Część artylerii (z wyjątkiem niemieckich 75/40 PAK) była nieco przestarzała, ale nadal nadawała się do walki w górzystym i trudno dostępnym terenie północnych Włoch.

Od lipca do października 1944 roku dywizja „Monte Rosa” była częścią „Armii Liguria”, która pod dowództwem Grazianiego operowała w północno-zachodnich Włoszech. Wraz z innymi jednostkami niemieckimi i włoskimi z armii regularnej oraz jednostkami nieregularnymi prowadziła działania antypartyzanckie, co spowodowało upadek morale i zapału do walki. Dezercje stały się powszechnym i bolesnym problemem armii republikańskiej. Jeden z batalionów – „Vestone” – po prostu się rozszedł. Frustrację żołnierzy RSI pogłębiała nieufność i ignorancja, z jaką odnosili się do nich Niemcy, którzy jakoś nie mogli się przemóc i zaufać Włochom jeszcze raz. Często rekwirowali uzbrojenie przeznaczone dla włoskich oddziałów, a i nie wszyscy cywile patrzyli przyjaznym okiem na nową włoską armię. W dodatku ochotnicy do armii RSI nie mogli liczyć na jakiekolwiek współczucie lub normalne traktowanie, kiedy dostali się w ręce partyzantów, jedyne co ich czekało, to śmierć. Sytuacja ta powodowała, że wielu żołnierzy decydowało się na dezercję. Sytuacja ta powodowała, że wielu żołnierzy decydowało się na dezercję. Co ciekawe, kiedy pod koniec października wysłano dywizję na front w Apeninach, liczba dezercji zmalała, a w żołnierzy wstąpił nowy duch bojowy. W tym miejscu należy wspomnieć, że nie tylko w armii niemieckiej czy włoskiej zdarzały się dezercje. Nawet w zwycięskiej armii alianckiej się zdarzały i to wbrew pozorom dosyć często. Przykładem niech będzie brytyjska 56. Dywizja Piechoty, która miał 350 dezerterów w ciągu dwóch tygodni bitwy nad rzeką Sangro w 1944 roku. W 46. Dywizji Piechoty przez całą kampanię włoska było 1059 dezerterów (1 na 14 żołnierzy).

Skład kolejnych dywizji przedstawiał się następująco:

2. Dywizja Piechoty „Littorio”

Dowództwo dywizji
2. batalion ropoznania
2. batalion cięzkiej artylerii pp.
3. Pułk Piechoty „Littorio”
   1. batalion Piechoty
   2. batalion Piechoty
3. batalion piechoty
   103. kompania przeciwpancerna
4. Pułk Piechoty „Littorio”
   1. batalion Alpini
   2. batalion Alpini
   3. batalion Alpini „Edolo”
   kolumna zaopatrzeniowa na mułach
   104. kompania przeciwpancerna
   102. batalion zapasowy „Littorio”
2. Pułk Artylerii „Littorio”
   1. batalion artylerii
   2. batalion artylerii
   3. batalion artylerii
   4. batalion artylerii
2. batalion zaopatrzeniowy saperów
2. górski batalion szturmowy
2. batalion transportowy
2. kompania medyczna
201. kompania medyczna
2. sekcja transportu medycznego
2. kompania rzeźników
2. kompania piekarzy
2. kompania logistyczna
2. kompania weterynaryjna
2. sekcja żandarmerii polowej. Dywizja „Littorio” była czasem nazywana dywizją „Grenadierów”. Jednak był to tylko chwyt mający podnieść morale włoskich sojuszników, a jej skład nie miał nic wspólnego ze składem niemieckich dywizji grenadierów. We włoskiej armii istniały – i nadal istnieją – jednostki grenadierów, jednak są określane jako gwardyjskie. Były one formowane z wyselekcjonowanych żołnierzy i rekrutów – zazwyczaj wysokich. W armii RSI istniała tylko jedna taka jednostka, wielkości batalionu. Z 18.500 żołnierzy dywizji aż 13.000 było ochotnikami z północy Włoch. Żołnierze przeszli w Rzeszy mordercze szkolenie, w czasie którego zarejestrowano trzynaście wypadków śmiertelnych.

3. Dywizja Piechoty Morskiej „San Marco”

Dowództwo dywizji
3. batalion (sformowany z 2. batalionu 10. Pułku Arditi Armii Królewskiej)
5. Pułk Piechoty Morskiej „San Marco”
   1. batalion piechoty morskiej
   2. batalion piechoty morskiej
   3. batalion piechoty morskiej
6. Pułk Piechoty Morskiej „San Marco”
   1. batalion piechoty morskiej
   2. batalion piechoty morskiej
   3. batalion piechoty morskiej
   3. kompania artylerii przeciwpancernej
   53. batalion wsparcia
3. Pułk Artylerii „San Marco”
   1. batalion artylerii
   2. batalion artylerii
   3. batalion artylerii
   4. batalion artylerii
3. batalion zaopatrzeniowy saperów
3. górski batalion szturmowy
3. batalion transportowy
3. kompania medyczna
301. kompania medyczna
3. sekcja transportu medycznego
3. kompania rzeźników
3. kompania piekarzy
3. kompania logistyczna
3. kompania weterynaryjna
3. sekcja żandarmerii polowej

Dywizja wchodziła w skład armii, a nie marynarki, jak można przeczytać w niektórych publikacjach.

4. Dywizja Bersalierów „Italia”

Dowództwo dywizji
2. batalion
7. Pułk Bersalierów „Italia”
   1. batalion bersalierów
   2. batalion bersalierów
   3. batalion bersalierów
   107. kompania przeciwpancerna
8. Pułk Bersalierów „Cacciatori degli Appenninini” („Łowcy Apeninów”) „Italia”
   1. batalion
   2. batalion
   3. batalion
   108. kompania przeciwpancerna
   4. batalion
   4. kompania ciężkiej artylerii przeciwpancernej
   104. batalion wsparcia „Italia”
4. Pułk Artylerii „Italia”
   1. batalion artylerii
   2. batalion artylerii
   3. batalion artylerii
   4. batalion artylerii
4. batalion zaopatrzeniowy saperów
4. górski batalion szturmowy
4. batalion transportowy
4. kompania medyczna
401. kompania medyczna
4. sekcja transportu medycznego
4. kompania rzeźników
4. kompania piekarzy
4. kompania logistyczna
4. kompania weterynaryjna
4. sekcja żandarmerii polowej

W skład sił zbrojnych Duce wchodziły także grupy bojowe, takie jak „Cacciatori degli Apenini” (strzelcy apenińscy: dwa pułki i kilka autonomicznych batalionów), „Reparti Anti-Partigiani” (grupa antypartyzancka złożona z pięciu batalionów), „Reparti Autonomi Bersaglieri” (Autonomiczna Grupa Bersalierów, nazywana też „Reggimento Bersaglieri Volontari”). Ta również specjalna jednostka złożona była z 15. batalionu obrony wybrzeża, 1. batalionu bersalierów „Mussolini”, 2. batalionu bersalierów „Mameli”, 3. batalionu bersaleirów i 101. batalionu rezerwowego. Wsparcie dawały także jednostki autonomiczne. Przytoczyć tu należy grupę pancerną „Leonessa” (przejętą od Gwardii Republikańskiej) i „San Giusto”, które wyposażone były w 35 czołgów M13/40, cztery działa samobieżne Semovente M 41 75/34, osiemnaście samochodów opancerzonych AB 41 i szesnaście tankietek CV-35. Broń pancerna była także porozrzucana w poszczególnych jednostkach jako broń wsparcia piechoty. Czołgi i działa samobieżne nadal produkowano w zakładach w północnych Włoszech, ale wojska pancerne RSI otrzymywały niewielką część produkcji. Do wsparcia tych sił stworzono jednostkę zmotoryzowaną nazywaną „Legionem Włoskim” (Unita’ legionarie Italiane) złożoną z batalionu szkoleniowego dla oficerów, grupy „Von Dibio” złożonej z trzech batalionów, brygady szturmowej, a także 1 i 2. Pułku Zmotoryzowanego (po dwa bataliony) oraz czterech batalionów artylerii (lekkiej). Podobny charakter miały także alpejski pułk „Tagliamento” (od nazwy rzeki), złożony z Włochów mieszkających w Fiume (dziś Rijeka). Pułk ten składał się z trzech batalionów piechoty i batalionu „Czarnych Koszul”. Walczył głównie przeciwko partyzantom, a raczej już w pełni zorganizowanej jugosłowiańskiej armii marszałka Tity.

Do specjalnych zadań przeciw partyzantom sformowano Dowództwo Przeciwpartyznackie (Comando Controguerriglia), które miało koordynować wszelkie operacje w głębi Republiki. W odwodzie miało kompanię (szwadron) kawalerii i baterię dział 155 mm. Sytuacja wymogła również utworzenia Centrum Szkolenia Jednostek Specjalnych (Centro Addestramento Reparti Speciali), gdzie z pomocą niemieckich specjalistów wyszkolono 1. batalion grenadierów, 2. batalion „Cadore”, 2 i 3. batalion GNR oraz kompanię zmotoryzowaną sformowaną z byłej jednostki kawalerii. Należy doliczyć również cztery bataliony Bersalierów (1., 2., 3. i 11.), siedem batalionów piechoty (7., 8., 9., 12., 13., 16., 17.), dwa bataliony „Czarnych Koszul” i batalion piechoty górskiej, które stanowiły obronę najważniejszych wybrzeży północnych Włoch. Wspierało je sześć batalionów artylerii nadbrzeżnej, każdy złożony z kilku lub kilkunastu baterii (1. batalion z dziesięciu baterii, 3. – z ośmiu, 5. – z czterech, 9. – z dwunastu, 13. – z ośmiu, 15. – z dwóch i 17. – z trzech), Do ochrony linii brzegowej sformowano również czternaście batalionów inżynieryjnych, których zadaniem była rozbudowa fortyfikacji nadbrzeżnych i w głębi lądu (116., 122., 123., 124., 125., 126., 132., 134., 138., 140., 142., 143., 145., 146.). Elementy osiemnastu niezależnych i podobnych batalionów, które rozformowano, zostały zgrupowane w Centro Raccolta Complementi Genio. Kolejne siedem batalionów było w czasie szkolenia i organizacji właśnie w wyżej wymienionym Centrum Przeszkolenia, a były to bataliony: 113., 115., 117., 119., 130., 135., 151.). Sformowano również na potrzeby frontu sześć batalionów (od 1. do 6.) saperów, których zadaniem było wsparcie sił niemieckich bezpośrednio na linii frontu.

Najbardziej znanym i chyba największym osiągnięciem armii regularnej RSI jest podjęta wspólnie z siłami niemieckiego sojusznika operacja „Zimowa Burza” (Wintergewitter). Była to małej skali niemiecko-włoska bożonarodzeniowa ofensywa w Apeninach w 1944 roku. 20 października 1944 roku, podczas rozmowy z generałem Mariem Carlonim, dowódcą dywizji „Monte Rosa”, niemiecki generał major Walter Jost, dowódca 42. Dywizji Strzelców (42. Jägerdivision) przedstawił plan ograniczonej ofensywy w zachodnim sektorze Linii Gotów. Obaj dowódcy ustalili szczegóły operacji i przedłożyli plan feldmarszałkowi Albertowi Kesellringowi, Mussoliniemu i Naczelnemu Dowództwu Armii Republikańskiej. Plan zakładał silną, ograniczoną ofensywę przeciwko wysuniętemu (zachodniemu) skrzydłu 5. Armii Stanów Zjednoczonych. Natarcie miało być przeprowadzone w regionie Garfagnana, trudnym górskim terenie między Emilią i Toskanią. Atak miały przeprowadzić siły liczące 40.000 żołnierzy w dwóch włoskich i jednej niemieckiej dywizji ze wsparciem czołgów, artylerii i lotnictwa. Plan zakładał, że po przedarciu się przez amerykańskie linie nastąpi zwrot ku miastom Lucca i Piza oraz szybki marsz w kierunku strategicznie ważnego portu w Livorno. Ofensywa miała na celu odcięcie 5. Armii od źródła zaopatrzenia, a tym samym zmuszenie aliantów, by wycofali część sił z centralnego i wschodniego sektora przedniego działań wojennych. Jednak plan okazał się zbyt ambitny, oderwany od realiów i zasobów, jakimi dysponowali sojusznicy na froncie włoskim.

Kiedy plan przedstawiono sztabowi oficerów z dywizji generała Ottona Frettera-Pico, uległo to drastycznym zmianom. Generałowie Carloni i Fretter-Pico (dowódca 148. Dywizji Piechoty, zastąpił Ottona Schönherra w sierpniu 1944 roku) radykalnie zmodyfikowali plan i zaproponowali ograniczony miejscowy atak na wąskim przedpolu, który skąpe siły mogłyby wyprowadzić bez przysyłania nadmiernych wzmocnień. Celem ofensywy byłoby wzmocnienie pozycji obronnych Osi w rejonie Garfagnany, odrzucenie siły amerykańskich na drugą linię obrony, zapobieżenie wykorzystaniu tych sił do ofensywy na innych odcinakach frontu oraz zdobycie zapasów broni, prowiantu, amunicji i materiałów wojennych dla wzmocnienia armii republikańskiej. Siły liczące 4600 żołnierzy z dywizji „Monte Rosa” i 148. Dywizji Piechoty podzielono na trzy kolumny, które miały zająć poszczególne ważne strategicznie punkty oporu 92. Dywizji „Buffalo” generała Edwarda M. Almonda, złożonej z czarnoskórych żołnierzy.

Atak nastąpił o 4.50 dnia 26 grudnia 1945 roku. Siły niemiecko-włoskie dosyć szybko zajęły miejscowości Sommocolonia, Bebbio, Scarpello, Fornali i miasto Berga. Do wieczora 26 grudnia zajęły także Vergemoli, gdzie starli się żołnierze włoscy z pozostawionymi do osłony amerykanów włoskimi partyzantami. Jeden z niemieckich oficerów zauważył, że tym dzielniej i z większą werwą walczą jego włoscy sojusznicy, im bardziej mogą liczyć na rozbicie, a raczej zmasakrowanie włoskich partyzantów. Do następnego dnia operacja została uwieńczona sukcesem. Siły „Osi” zepchnęły amerykanów i wbiły się w pozycje obronne 5. Armii USA na osiem kilometrów. Jednak dowódcy operacji „Wintergewitter” zakończyli już ofensywę i krótko potem cofnęli oddziały na dogodne pozycje do obrony, o jakieś 1–2 kilometry dalej na południe od linii wyjściowej z 26 grudnia. Żołnierze włoscy i niemieccy zobaczyli, że nawet pod koniec wojny można było aliantów pokonać przy odpowiednim dowodzeniu i zaplanowaniu ataku. Ich siły zyskały znacznie lepszą linię obrony na zachodzie Apeninów – nie została sforsowana do kwietnia 1945 roku!

Bibliografia:

Zbiorcza bibliografia zostanie opublikowana w części IV.