W dzisiejszych czasach, w których MiG-21 to w najlepszym razie piękny egzemplarz muzealny, a w najgorszym – latający złom zagrażający własnemu pilotowi bardziej niż potencjalnemu przeciwnikowi, można zapomnieć, czym była ta maszyna w połowie lat sześćdziesiątych. A była niewątpliwie jednym z najlepszych ówczesnych samolotów myśliwskich świata. Była też jeszcze samolotem zagadką. MiG-21 zaliczył nieśmiały debiut w wojnie indyjsko-pakistańskiej 1965 roku, ale nie wziął tam udział w żadnych poważnych walkach powietrznych. Dopiero częstsze starcia MiG-ów-21 z amerykańskimi F-4 i F-105 nad Wietnamem w 1967 roku i izraelsko-arabska wojna sześciodniowa (także w 1967 roku) pozwoliły Zachodowi lepiej zrozumieć, co te maszyny potrafią.

Nasz interesuje zaś lato roku 1966. Właśnie wtedy MiG-21 po raz pierwszy trafił na godnego siebie przeciwnika – i nie wyszedł ze starcia zwycięsko. A miano pierwszego w historii pogromcy „Fishbeda” przypadło Izraelczykowi Joramowi Agmonowi.

Preludium

Agmon wstąpił do izraelskich sił zbrojnych pod koniec lat pięćdziesiątych jako piechur. Dwa lata później postanowił rozpocząć karierę w wojskach lotniczych; 16 marca 1962 roku został pilotem i otrzymał przydział na Dassaulty Super Mystère’y. Pod koniec roku 1963 przeniesiono go na najnowocześniejsze samoloty z błękitną Tarczą Dawida na skrzydłach: Mirage’e IIICJ. Pierwszy lot bojowy w Szachaku – jak w Izraelu nazwano te francuskie myśliwce – odbył w listopadzie 1964 roku.

Kiedy 13 lipca 1966 roku, po śmierci trzech izraelskich żołnierzy na minie przy granicy syryjskiej, sytuacja niebezpiecznie się zaogniła, kapitan Agmon był już instruktorem i pilotem kadry awaryjnej w słynnej 101. Eskadrze w bazie Chacor. Tu słowo wyjaśnienia: ówcześnie w izraelskich eskadrach liniowych piloci dzielili się na cztery grupy: dowódczą, liniową, awaryjną i rezerwową. Właśnie pilotów awaryjnych, którzy normalnie latali w danej eskadrze średnio jeden dzień w tygodniu, w razie sytuacji kryzysowej powoływano do służby liniowej w pierwszej kolejności. Tak stało się w przypadku naszego bohatera. Nazajutrz po południu Joram Agmon wystartował do lotu bojowego.

Agmon w Szachaku numer 59 wchodził w skład jednej z dwóch czterosamolotowych formacji osłaniających maszyny uderzeniowe atakujące cele na terenie Syrii. Prowadzącym był Dan Sewer, pozostałymi dwoma prowadzonymi – Awner Slapak i Oded Sagi.

Walka

W rejonie Golanu nawigator naprowadzania rozkazał Sewerowi i jego pilotom skierować się z maksymalną prędkością na zachód. Niedługo potem padła następna komenda: na wschód. Mirage’e leciały na 6000 metrów. W pewnym momencie Agmon dostrzegł poniżej parę MiG-ów. Zameldowawszy o obecności nieprzyjaciela, odrzucił zbiorniki podwieszane i zanurkował. W tym momencie popełnił karygodny błąd: stracił przeciwnika z oczu. Nie stracił jednak głowy, kontynuował nurkowanie najdłużej, jak się dało, i na małej wysokości dostrzegł MiG-i wyraźnie odznaczające się na tle nieba.

Dzieliło je od Agmona około dwóch kilometrów. Leciały w tym samym kierunku co Mirage. Gdy ten jednak się zbliżył, oba gwałtownie odbiły na boki. Agmon, mimo że się tego nie spodziewał, zachował zimną krew i skorzystał z okazji, żeby jeszcze bardziej zmniejszyć dystans do prowadzącego. Pilot drugiego MiG-a najwyraźniej nieszczególnie przejmował się losem dowódcy, bo zaraz gdzieś się zapodział i nie brał już udziału w starciu.

Agmon strzelił po raz pierwszy i chybił. Druga i trzecia seria były już celne. Pociski wgryzły się w lewe skrzydło Syryjczyka. MiG wpadł w korkociąg na wysokości około 150 metrów i po kilku sekundach uderzył w ziemię i eksplodował. Jego pilot w ostatniej chwili zdążył się katapultować.

Po powrocie do Chacor uradowani mechanicy powiedzieli Agmonowi, że zużył dokładnie 101 naboi do działka. A warto dodać, że w ogóle nie miał on uczestniczyć w tym locie, w ostatniej chwili zastąpił innego pilota.

Epilog

Cieszyli się nie tylko mechanicy. Sukces Agmona był źródłem radości dla całych izraelskich wojsk lotniczych. Ale co ciekawe, świętowali nie tylko Izraelczycy. Wiadomość o sukcesie Mirage’a błyskawicznie dotarła nad Sekwanę, gdzie obchodzono akurat święto narodowe (rocznicę zdobycia Bastylii). W stolicy Francji przebywał wtedy późniejszy wybitny izraelski as myśliwski Jiftach Spektor; według jego relacji sukces Mirage’a był tego dnia jednym z głównych tematów rozmów na paryskich ulicach.

Radość dowódców i pilotów izraelskiego lotnictwa nie brała się bynajmniej stąd, że było to pierwsze zwycięstwo nad MiG-iem-21. Daleko istotniejszy był fakt, że po raz pierwszy zestrzelenie zapisano na konto pilotowi właśnie izraelskiego Mirage’a III. Nowy francuski myśliwiec pokazał, że będzie potrafił odwdzięczyć się za zaufanie, które w nim pokładano. Wówczas nikt jeszcze tego nie wiedział, ale Szachak miał zostać legendą izraelskiego lotnictwa i symbolem jego bezapelacyjnej dominacji nad państwami arabskimi, być może najważniejszym samolotem w jego historii.

Sam Joram Agmon również nie powiedział wówczas ostatniego słowa. Na kolejne potwierdzone zwycięstwo powietrzne musiał czekać dokładnie rok i dzień: 15 lipca 1967 roku strącił egipskiego Su-7. Po przesiadce na Phantomy (po drodze przez krótki czas latał też Skyhawkami) dorobił się jednak w czasie wojny Jom Kippur tytułu asa myśliwskiego. W późniejszym okresie Agmon służył jako dowódca bazy Chacor. Przeszedł na emeryturę w stopniu generała brygady, jako autor sześciu zestrzeleń, w 1983 roku.

Warto też dodać, że jego myśliwiec – numer 59 (159) – również miał udaną karierę w izraelskim lotnictwie. Różni piloci zaliczyli na nim w sumie trzynaście zestrzeleń. Znalazł się w tym gronie szereg asów myśliwskich: Awraham Salmon (zwycięstw: czternaście i pół), Jisrael Baharaw (dwanaście w tym dwa w „Pięćdziesiątce Dziewiątce”), Jiftach Spektor (dwanaście), Oded Marom (dziewięć i pół, w tym dwa), Ilan Gonen (osiem) oraz izraelski as nad asy Giora Epstein (siedemnaście). Obecnie maszynę oglądać można w słynnym muzeum w Chacerim – to właśnie ona widnieje na zdjęciu tytułowym niniejszego artykułu.

Znaki zapytania

Pozostaje tylko na koniec zadać pytanie: czy pierwszy zestrzelony MiG-21 na pewno padł ofiarą Jorama Agmona? W niektórych publikacjach spotkać można informację, że jako pierwsi sztuki tej dokonała załoga amerykańskiego F-4C – major Paul J. Gilmore i porucznik William T. Smith – z 480. Eskadry Myśliwskiej US Air Force już 26 kwietnia 1966 roku. Zasadniczo nie ma wątpliwości, że faktycznie uzyskali oni wówczas jedno zestrzelenie, jednak z czasem wyszło na jaw, że ich pociski AIM-9 niemal na sto procent trafiły nie w MiG-a-21, ale w MiG-a-17. Zresztą na tych właśnie maszynach latał (jeszcze) odpowiedzialny za rejon tego starcia 923. Pułk Myśliwski. Hipoteza o pierwszeństwie Gilmore’a i Smitha jest więc od dawna podważona (choć niektórzy autorzy nadal przedstawiają ją jako fakt). Istnieje wszakże jeszcze dwóch kandydatów. Tutaj sprawa jest dużo bardziej skomplikowana.

14 lipca 1966 roku Phantomy tejże samej 480. Eskadry nawiązały walkę z MiG-ami-21 (tym razem nie ma cienia wątpliwości co do typu) podczas misji SEAD we współpracy z F-105. Kapitan William J. Swendner i porucznik Duane Buttell wystrzelili trzy pociski AIM-9B w kierunku północnowietnamskiego myśliwca. Jeden z nich eksplodował tuż przy dyszy MiG-a i rozerwał mu tylną część kadłuba. I tu dochodzimy do problemu: żadna publikacja, do której udało mi się dotrzeć, nie podaje czasu zestrzelenia. W przypadku Agmona wiadomo, że było to po południu, w przypadku Swendnera i Buttella nie wiadomo nic. Oczywiście gdzieś taka informacja musi się znajdować – ale gdzie?

pierwszy zestrzelony mig-21

Buttell i Swendner przy swoim F-4C
(fot. USAF)

Jest możliwe, iż to parze Swendner–Buttell należy się miano pierwszych pogromców MiG-a-21, a z pewnością pierwszych amerykańskich pilotów, którym udało się dokonać tej sztuki – tu jednak niesłusznie znaleźli się w cieniu Gilmore’a i Smitha. Wietnam jest o cztery godziny do przodu w stosunku do Izraela, co daje Amerykanom wyraźną przewagę. W takiej sytuacji osiągnięcie Jorama Agmona trochę by przybladło, wciąż jednak byłby pierwszym Izraelczykiem, który zestrzelił MiG-a-21, i pierwszym pilotem, który odniósł zwycięstwo za sterami Mirage’a III.

Bibliografia

Shlomo Aloni, Israeli F-4 Phantom II Aces. Osprey Publishing, 2004.
Shlomo Aloni, Israeli Mirage and Nesher Aces. Osprey Publishing, 2004.
Shlomo Aloni, Mirage III vs MiG-21: Six Day War 1967. Osprey Publishing, 2010.
Roger Boniface, MIGs Over North Vietnam: The Vietnam People’s Air Force in Combat, 1965-75. Stackpole Books, 2010.
Peter Davies, USAF F-4 Phantom II MiG Killers 1965-68. Osprey Publishing, 2012.
Frank Futrell et al., United States Air Force in Southeast Asia 1965–1973: Aces and Aerial Victories. The Albert F. Simpson Historical Research Center, Air University, Office of Air Force History Headquarters, 1976.
Jiftach Spektor, Głośno i wyraźnie. Wspomnienia izraelskiego asa myśliwskiego. Przeł. Łukasz Golowanow. Replika, 2015.
zdjęcie tytułowe: brewbooks, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

Głośno i wyraźnie Generał brygady Jiftach Spektor jest autorem książki Głośno i wyraźnie. Wspomnienia izraelskiego asa myśliwskiego, opublikowanej niedawno w Polsce przez wydawnictwo Replika. Serwis Konflikty.pl objął książkę patronatem medialnym. Spektor to weteran trzech wojen, uczestnik nalotu na reaktor Osirak, jeden z najwybitniejszych pilotów myśliwskich po drugiej wojnie światowej: dwanaście zwycięstw powietrznych w wojnach z państwami arabskimi za sterami Mirage’a III i F-4.