Mimo upływu trzech lat od nagłośnienia pomysłu i mimo braku jakichkolwiek widocznych postępów w tej sprawie amerykańskie siły powietrzne nadal myślą nad samolotem, który miałby pełnić funkcję latającego arsenału dla myśliwców piątej generacji, bezzałogowców, a nawet oddziałów na ziemi. Na początku listopada rzeczniczka sił powietrznych, kapitan Cara Bousie, potwierdziła, że temat jest niezmiennie w kręgu zainteresowań dowództwa. US Air Force dopuszcza możliwość użycia w tym celu jednej konstrukcji lub kombinacji kilku typów maszyn.

– Samolot arsenał niekoniecznie musi mieć cechy zmniejszonej wykrywalności lub być szybki, ale musi przenosić duży ładunek uzbrojenia – wyjaśnia Todd Harrison z waszyngtońskiego think tanku Center for Strategic and International Studies (CSIS).

Jako powietrzny magazyn uzbrojenia dla F-22, F-35 czy MQ-9 najlepiej mógłby służyć bombowiec strategiczny lub transportowiec. W przypadku samolotu bombowego najkorzystniejsze jest przenoszenie broni pod skrzydłami, z możliwością odpalania pocisków powietrze–powietrze. W maszynie transportowej do zrzutu uzbrojenia można wykorzystać rampę ładowni.

Pierwszym i najbardziej oczywistym kandydatem do roli samolotu arsenału jest B-52. Dysponująca dużym udźwigiem, wiekowa, acz solidna „Stratoforteca” dostępna jest w największej liczbie. Może przenosić duże ilości uzbrojenia zarówno w komorze bombowej, jak i na węzłach podskrzydłowych. Nie jest wszakże jedyną opcją braną pod uwagę.

Ciekawym rozwiązaniem problemu byłby inny bombowiec, Lancer, w „podrasowanej” wersji B-1R. Obsługująca konflikty regionalne (stąd litera R w oznaczeniu) modyfikacja B-1B byłaby wyposażona w silniki F119, takie same jak w F-22A. W porównaniu z pierwowzorem maszyna miałaby mniejszy zasięg, lecz mogłaby uciec przed wrogimi myśliwcami z dwukrotną prędkością dźwięku.

Kolejnym wyborem mógłby być transportowy C-17A Globemaster III. Zdaniem niektórych ekspertów byłaby to jednak opcja dość niefortunna. Transportowce są bowiem dostępne w zbyt ograniczonej liczbie i w razie konfliktu byłyby potrzebne bardziej do przerzutu wojsk. Użycie na nich uzbrojenia podwieszanego wymuszałoby zaś uprzednie przeprowadzenie testów separacyjnych.

Ostatnim typem samolotu, który USAF mógłby brać pod uwagę, jest C-130. Znany z uniwersalności popularny Hercules występował już w charakterze platformy do zrzutu dronów, maszyny wsparcia pola walki i latającej cysterny. Mimo częściowego podobieństwa do przedstawionej w 2016 roku wizji samolotu arsenału nie wiadomo jednak, czy jest przez siły powietrzne rozważany.

Zobacz też: Nowy pomysł DARPA: latająca wyrzutnia pocisków AIM-120

(airforcemag.com; na fot. tytułowej B-1B i C-17A w bazie Nellis)

US Air Force / Caitlin Kenney