Wojska lotnicze Australii zawiesiły wykonywanie lotów bojowych nad Syrią. Jest to pokłosie decyzji ogłoszonej przez Rosję: że każdy samolot należący do koalicji pod przewodnictwem USA znajdujący się na zachód od Eufratu będzie uznawany za potencjalny cel.

Moskwa zdecydowała się na ten krok w następstwie zestrzelenia syryjskiego Su-22 przez amerykańskiego F/A-18E. Według Amerykanów syryjską maszynę strącono w obronie oddziałów lądowych sprzymierzonych z Waszyngtonem. Su-22 należał do sił rządowych wiernych Baszszarowi al-Asadowi. Według Rosjan atak na ten samolot był aktem agresji pomagający wyłącznie terrorystom, z którymi walczą Rosja i USA.

RAAF ma obecnie na Bliskim Wschodzie sześć myśliwców wielozadaniowych Super Hornet. Stacjonują one w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i wykonują uderzenia na cele zarówno w Syrii, jak i w Iraku w ramach operacji „Okra”. Wsparcie zapewnia im samolot wczesnego ostrzegania i kontroli E-7A Wedgetail oraz samolot transportowy / latająca cysterna KC-30A MRTT.

Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii zapowiedziało już, że Royal Air Force będzie kontynuować działania bojowe nad Syrią.

Trzeba podkreślić, że Rosjanie zapowiedzieli, iż nie będą otwierać ognia do maszyn koalicji i ograniczą się do ich śledzenia przez systemy obrony przeciwlotniczej. Zarazem jednak oświadczyli, że jeśli samoloty koalicji, zarówno załogowe, jak i bezzałogowe, stworzą zagrożenie dla rosyjskich statków powietrznych, same znajdą się w niebezpieczeństwie.

Sytuacja w przestrzeni powietrznej w tym regionie staje się coraz bardziej niestabilna. Wczoraj amerykański F-15E zestrzelił uzbrojonego drona Szahid 129. Jest to bezpilotowy aparat latający produkcji irańskiej, ale w tym wypadku należał do syryjskich sił rządowych. Był to już drugi przypadek w ciągu dwóch tygodni. Niedawno F-15E zestrzelił innego drona, prawdopodobnie również Szahida 129, nieopodal miejscowości At-Tanf.

(theguardian.com, usni.org)

SGT Pete Gammie / Commonwealth of Australia, Department of Defence