Chociaż F-35 jest drogi, a jego dostawy są mocno opóźnione, nie istnieje żadna alternatywa, która spełniałaby wymagania Australijskich Sił Powietrznych, ogłosiła komisja senatu tego państwa. Jednocześnie zarekomendowała ministerstwu obrony opracowanie awaryjnej strategii na wypadek dalszych opóźnień w dostawach i powstania luki pomiędzy wycofaniem samolotów aktualnie używanych a osiągnięciem gotowości operacyjnej przez F-35.

Przewodniczący komisji senackiej Alex Gallacher powiedział, że żadna z rozpatrywanych alternatyw nie spełnia australijskich wymogów. Wymienił przy tym Gripena, Eurofightera i Rafale’a. Pojawiła się nawet sugestia zakupu F-22, ale z ostatnich informacji wynika, że jego produkcja jednak nie zostanie wznowiona, a ponadto Stany Zjednoczone nigdy nie dopuszczały możliwości eksportu tego samolotu.

Australia zostaje więc z siedemdziesięcioma dwoma zamówionymi F-35A. Plany zakładają osiągnięcie gotowości operacyjnej przez dwie eskadry do 2020 roku. Wtedy najstarsze Hornety będą miały trzydzieści pięć lat i praktycznie żadnych możliwości przedłużenia ich służby w przypadku dalszych opóźnień w dostawach F-35.

Gdyby tak się jednak stało konieczne będzie zastosowanie odpowiedniej strategii dla zamknięcia luki, a najbardziej prawdopodobnym wariantem będzie ewentualny zakup w ramach pilnej potrzeby operacyjnej dodatkowych F/A-18F.

(9news.com.au, fot. Lockheed Martin/Alex Groves)

Lockheed Martin/Alex Groves