Zdecydowana większość biografii Józefa Stalina poświęcona jest, co zrozumiałe, jego działalności politycznej. Badacze koncentrują się na blisko trzydziestoletnich rządach w Związku Radzieckim, nad tym, w jaki sposób podporządkował sobie znaczną część Europy i jak doprowadził do trwającego kilkadziesiąt lat stanu ciągłego zagrożenia wojną ze Stanami Zjednoczonymi. Stalin, widziany w ten sposób, jawi się jako błyskotliwy polityk, silny przywódca oraz, a może przede wszystkim, zbrodniarz mający na sumieniu śmierć milionów ludzi. Mniej natomiast miejsca zajmuje w biografiach Stalin jako człowiek, który nie tylko podpisuje masowe wyroki śmierci. Nie wyobraża się Stalina utrzymującego kontakty, które można by uznać za przyjacielskie. Rzadko przedstawia się go z żoną. Simon Sebag Montefiore (ur. 1965 r.), brytyjski dziennikarz i historyk specjalizujący się w historii Rosji (opublikował m.in. biografię Grigorija Potiomkina – {{Potiomkin: książę książąt}}) skupia się właśnie na tym aspekcie życiorysu Stalina – nie wodza czy zbrodniarza, ale człowieka.
Dzięki wykorzystaniu wcześniej niepublikowanych materiałów, w tym notatek czy wiadomości przekazywanych między Stalinem a współpracownikami Montefiore tworzy bardzo interesujący obraz dyktatora. Autor sporo miejsca poświęcił ukazaniu ludzkiej strony osobowości „Koby”. W czasie wakacji sadził ponoć cytryny i pomarańcze oraz pielił chwasty. Wakacje spędzał z Gorkim, a wśród jego 200 tys. książek miały znajdować się dzieła Wilde’a, Hemingwaya, Goethego. Znał historię starożytną i mitologię, a Biblię, Napoleona czy Talleyranda cytował z pamięci.
Z drugiej strony Stalin nierzadko uciekał się do prostackich żartów w rozmowach dotyczących przyszłości milionów ludzi w obecności najważniejszych przywódców. Gdy Roosevelt powiedział, że wybory w Polsce muszą być „poza podejrzeniami jak żona Cezara”, Stalin odpowiedział: „mówią, że miała swoje grzeszki”.
Gdy jego syn, Jakow, dostał się do niemieckiej niewoli Stalin nie zgodził się na ofertę wymiany za feldmarszałka von Paulusa. Z jednej strony jest to przykład okrucieństwa Stalina, a z drugiej dowód na fanatyczną wierność partii. Z kolei gdy druga żona Stalina, Nadia Alliłujewa popełniła samobójstwo, odchodził od zmysłów, nie rozumiał przyczyn swojej osobistej tragedii, choć dostrzegał w tym i swoją winę skoro miał powiedzieć: „nie miałem czasu zabrać jej do kina”. W rzeczywistości ich stosunki nie układały się najlepiej.

Montefiore nazywa go „mistrzem psychologii”. Według historyka fundamentem na którym Stalin oparł swoją władzę był urok, który roztaczał wśród najbliższego otoczenia. W czasie spotkań skupiał na sobie uwagę, nieustannie poszukiwał nowych, bardziej lojalnych działaczy. Jednocześnie troszczył się o palatynów, dążył do uświadomienia im, że nie ma nikogo oprócz niego, kto mógłby stać na czele Związku Radzieckiego. Potrafił też bezlitośnie szydzić ze swoich współpracowników: w obecności Roosevelta i Churchilla zwrócił się do Mołotowa słowami: „dalej, opowiedz nam o swoim pakcie z Hitlerem”.

Montefiore część książki dotyczącą lat 1941-43 nazwał „Wojna: nieudolny geniusz”. Stalin w trakcie wojny był bez wątpienia postacią, która w pełni kontrolowała poczynania swoich podwładnych. Jednak w przeciwieństwie do Hitlera, który wielokrotnie sprzeciwiał się swoim generałom, Stalin miał grupę doradców, których słuchał. Nie chciał na przykład odebrać telefonu od Chruszczowa, który będąc na linii frontu radził, by odwołać natarcie na Charków. Stalin miał stwierdzić, że „jego doradcy wojskowi wiedzą lepiej”, a Malenkowowi, który rozmawiał z Chruszczowem, polecił odłożyć słuchawkę.
Na koniec warto pochwalić materiały dodatkowe zawarte w książce: drzewo genealogiczne, mapy, wiele niepublikowanych zdjęć czy listę osób związanych ze Stalinem podzieloną według stosunku do samego przywódcy.
Książka brytyjskiego historyka jest bez wątpienia pozycją bardzo udaną. Niezwykle dogłębna analiza postaci Stalina przyczyni się lepszego zrozumienia motywów jego działań. Zapewne dzięki przystępnej formie zainteresuje również wszystkich amatorów historii, którym bez wątpienia mogę ją polecić.