Lektura Białej śmierci Petriego Sarjanena przywołuje przed oczy kadry słynnej Wojny zimowej Pekki Parikki, wstrząsającej wojennej epopei traktującej o walce Finów ze stalinowskim agresorem. Wojna ta wciąż za mało jest Polakom znana, a jeszcze mniej jej bohaterowie. Niektórym coś mówi nazwisko Mannerheim, ale kto wie, kim był Simo Häyhä?

Jakkolwiek banalnie by to brzmiało – był najzwyklejszym fińskim chłopem, który nijak nie zapowiadał się na bohatera narodowego, a jednak nim został i to w spektakularny sposób. Jego wojenna kariera rozpoczęła się dokładnie tak samo, jak wielu jego rodaków, których stalinowska napaść zastała w trakcie zwykłych prac gospodarskich, na polowaniu czy przy posiłku. Jak tysiące innych Häyhä spakował plecak i ruszył na front, żegnając się z bratem lakonicznym „wyjeżdżam”. Nie bardziej był rozmowny później, kiedy zabijał setki Rosjan. Liczba 543 (sic!) „potwierdzonych trafień” budzi podziw dla sprawnego oka snajpera, a jednocześnie tchnie grozą. Simo Häyhä nie pociągał przecież za spust na sportowej strzelnicy, lecz tkwiąc w śniegu na czterdziestostopniowym mrozie, likwidował ludzi.

Antycypując mogące się zrodzić wokół tego typu osiągnięć kontrowersje, Petri Sarjanen w zastanawia się nad fenomenem strzelania wyborowego i jego niewątpliwym wpływem na psychikę strzelającego, częstokroć osoby pokroju Sima Häyhy, człowieka – nazwijmy go – prostego, nieuprawiającego psychoanalizy po każdym naciśnięciu języka spustowego. Niestety to najsłabsze partie książki, prawdopodobnie z racji stereotypowej wręcz fińskiej oszczędności w słowach, jaka cechowała jej bohatera. O tym, co czuł Simo Häyhä, zabijając setki wrogów, jak wpłynęło to na jego psychikę, niczego niebanalnego się czytelnik nie dowie – być może dlatego, że od portretowanego snajpera niewiele zdołał dowiedzieć się sam autor.

Jakie wrażenie bohater opowieści wywoływał w szeregach przeciwnika? Panikę. Podobnie jak większość snajperów, bez względu na mundur, bez względu na to, w jakiej wojnie walczą. Snajper strzela bowiem nie w trakcie regularnego starcia, lecz w chwilach rzekomej (jak się po niemal każdym strzale okazywało) przerwy w mordowaniu na rozkaz. Można było zostać przez niego zabitym dosłownie w każdym momencie, czasem wystarczyło ostrożnie rozprostować kości w okopie, innym razem minimalnie się wychylić z ziemianki. Zarówno sportretowany przez Sarjanena fiński snajper, jak i inni podobni mu strzelcy uwielbiani są przez swoich, a nienawidzeni przez wrogów. Skąd owa nienawiść, o wiele zresztą gorętsza niż wobec lotników lub czołgistów, z reguły eliminujących z walki, jak się to eufemistycznie nazywa, wiele więcej ofiar? Autor przyznaje, iż snajper jest traktowany jako ktoś w rodzaju skrytobójcy, mordercy, podczas gdy wszyscy inni uprawiają tak zwane „zwykłe zabijanie”. Sarjanen twierdzi, iż strzelanie wyborowe, wyłączając serbskich snajperów z Sarajewa mordujących cywili, jest bardziej… humanitarne (sic!). Jak by się jednak moralnie gimnastykować, nie sposób beatyfikować snajpera, który – nad czym już się Sarjanen specjalnie nie rozwodzi – występuje na froncie w roli Nemezis, w starciu z którą przeciętny żołnierz nie ma szans nawet najmniejszych. I to właśnie jest głównym powodem odczuwanej do snajperów nienawiści. Miast brnąć w ekwilibrystyczne dywagacje moralne, lepiej byłoby, gdyby autor poprzestał (kiedy tak czyni, jest przekonywający) na postawieniu kwestii jasno: walcząc z bezlitosnym agresorem, Simo Häyhä nie strzelał do kobiet i dzieci, lecz polował na usiłujących odebrać mu jego dom mężczyzn w mundurach wroga.

Z wielką korzyścią dla książki, w pozostałych jej rozdziałach autor nie stąpa już po tak cienkiej linie. Wręcz przeciwnie, w sposób interesujący przedstawia kwestie mało znane lub kompletnie obce polskiemu czytelnikowi. Pisząc o historii „Wielkiej”, ukazuje ją z perspektywy ludzi „małych”, szeregowych żołnierzy fińskiej armii, której waleczność i skuteczność zapierała kiedyś światu dech w piersiach. Stalinowskiemu militarnemu molochowi stawiło bowiem czoła nieliczne wojsko bliższe pospolitemu ruszeniu niż armii XX wieku (co Sarjanen znakomicie ukazuje) i przez długie miesiące powstrzymywało Goliata z czerwoną gwiazdą na hełmie. Jak to było możliwe i kim byli ludzie zdolni do takich czynów?

Sarjanen portretuje ich ze skandynawskim umiarem nader adekwatnym do nieefektownego bohaterstwa żołnierzy-amatorów. Romantyzmu wojny czytelnik się w Białej śmierci nie doszuka. Mimo to – a raczej właśnie dlatego – ta skromna fińska książka wywiera na czytelniku wrażenie porównywalne z tym, jakie ma się – toutes proportions gardées – oglądając Wojnę zimową. I w tym bowiem wypadku zamierzał twórca ukazać wojnę taką, jaką była naprawdę, a walczyli w niej zwykli ludzie, którzy na przekór wszystkiemu starali się przetrwać, odbierając życie wrogom, starając się nie stracić własnego. Dokładnie tak, jak bohaterowie powieści Miki Waltariego, notabene na kartach Białej Śmierci pojawiającego się w mało u nas znanej roli – korespondenta wojennego.

Przeczytaj fragment książki: Biała śmierć. Najskuteczniejszy snajper w historii wojen – Simo Häyhä

Simo Häyhä pseudonim Biała śmierć – urodził się 17 grudnia 1905 w Rautjärvi, zmarł 1 kwietnia 2002 w Haminie. Fiński strzelec wyborowy, najskuteczniejszy snajper w historii wojen. Kiedy w 1998 spytano go o sekret jego celności, odpowiedział: praktyka, zaś swój rekord ponad 705 zabitych wrogów skomentował słowami: Robiłem to, co mi kazano – najlepiej, jak mogłem.

Ciekawostki:
Simo Häyhä używał fińskiego wariantu karabinu wyborowego Mosin M28 z muszką i szczerbinką zamiast celownika optycznego. Uzasadniał to tym, że przy używaniu celownika optycznego snajper musi podnieść głowę wyżej, a poza tym możliwość wystąpienia odbić światła na soczewkach celownika zwiększa ryzyko wykrycia strzelca.1

Sowieci wielokrotnie i bezskutecznie próbowali go zlikwidować, przeprowadzając naloty bombowe i używając ciężkiej artylerii oraz wysyłając swoich snajperów. Najlepszym rezultatem, jaki osiągnęli, było zniszczenie płaszcza Simo, w który zaplątał się odłamek szrapnela2

Szóstego marca 1940 roku, Simo Häyhä został postrzelony w szczękę. Zanim stracił przytomność zdążył jeszcze zastrzelić sowieckiego żołnierza, który go zranił. Jeden z żołnierzy, którzy odnosili go do punktu opatrunkowego, opowiadał „brakowało mu połowy głowy”.1

Przypisy

1. Petri Sarjanen – Biała śmierć. Najskuteczniejszy snajper w historii Simo Häyhä, Zakrzewo 2009, ISBN 978-83-603-8359-9

2. Simo Häyhä – http://pl.wikipedia.org/wiki/Simo_H%C3%A4yh%C3%A4