Dokładnie przed siedemdziesięcioma laty, 9 września 1943 roku, debiut bojowy miały bomby kierowane. Już ich pierwsze użycie przez Trzecią Rzeszę przyniosło duży sukces.

Po przejściu Włoch na stronę aliantów (8 września) flota tego kraju usiłowała połączyć się z nowymi sojusznikami, jednak Niemcy nie zamierzali tak łatwo na to pozwolić. Włoskie okręty zostały zaatakowane w Cieśninie Świętego Bonifacego przez bombowce Do 217 z KG 100. Samoloty przenosiły zupełnie nową broń – bomby kierowane Ruhrstahl SD 1400 X (znane też jako PC-1400X), nazwane przez załogi Fritz-X. Dwie kierowane radiowo bomby trafiły w najnowszy włoski pancernik Roma. Jedna przebiła kadłub na wylot, druga eksplodowała w komorach amunicyjnych artylerii głównej kalibru 381 milimetrów, przypieczętowując los okrętu. Zaledwie czterdzieści godzin później kolejny Do 217 z KG 100 przy użyciu Fritz-X mocno uszkodził w Zatoce Salerno amerykański krążownik lekki Savannah. Bomby SD 1400 X były używane do końca wojny, osiągając całkiem dużą jak na owe czasy skuteczność rzędu trzydziestu procent. Ostatnią akcją z użyciem tej broni były rozpaczliwe ataki na mosty na Odrze wiosną 1945 roku.

Twórcą Fritz-X był inżynier Max Kramer, który rozpoczął prace nad bombami kierowanymi jeszcze w roku 1938. Alianci, a szczególnie Amerykanie, byli zainteresowani nową bronią od chwili jej pierwszego użycia. Pod koniec września 1943 roku US Army zdobyła nawet we Włoszech kilka gotowych do użycia egzemplarzy. Najbliższym amerykańskim odpowiednikiem SD 1400 X była bomba AZON. Osiągi amerykańskiej konstrukcji były jednak dużo słabsze od niemieckiej. Miała zasięg zaledwie półtora kilometra wobec pięciu kilometrów i osiągnęła skuteczność rzędu ledwie pięciu procent. Po wojnie w ramach operacji Paperclip Max Kramer trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie dalej rozwijał swoje pomysły. Linia rozwojowa zapoczątkowana przez Fritz-X doprowadziła do powstania bomb kierowanych rodziny Paveway i współczesnych JDAM.

(welt.de)