W Stanach Zjednoczonych ruszył remont zabytkowego pancernika USS Texas (BB 35). Przedsięwzięcie jest wyjątkowe przede wszystkim z jednego powodu – jedyny zachowany na świecie pancernik z okresu pierwszej wojny światowej, a tym samym wyjątkowy zabytek techniki i historii wojskowości.

Na co dzień okręt cumuje w San Jacinto Battleground State Historic Site w La Porte pod Houston, gdzie od roku 1948 pełni role muzeum. Za opiekę nad jednostką odpowiada Battleship Texas Foundation. Ostatni remont USS Texas przeszedł w latach 1988–1990 w stoczni w Galvestonie. Czas robi swoje i wiekowy pancernik zaczął coraz pilniej wymagać konserwacji.

Od roku 2010 okręt zaczęły trapić przecieki. Kolejny remont cały czas odkładano ze względu na koszty, szacowane na 70 milionów dolarów. W roku 2017 sytuacja stała się już alarmująca, przecieki doprowadziły do przechyłu przekraczającego osiem stopni. Do akcji wkroczyły ekipy ratunkowe, które wypompowały z kadłuba 400 tysięcy litrów wody. Duży problem w walce z przeciekami miały sprawiać wówczas bąble przeciwtorpedowe.



Pozytywnym skutkiem tych wydarzeń była mobilizacja Battleship Texas Foundation, opinii publicznej i władz stanowych. Koszty remontu udało się zbić do 35 milionów dolarów, a w maju 2019 roku zgromadzenie stanu Teksas uchwaliło decyzje o pełnym sfinansowaniu remontu kadłuba. Wkrótce potem rozpoczęły się przygotowania do prac. 25 sierpnia 2019 roku pancernik odwiedzili ostatni zwiedzający. Prace objęły nie tylko przygotowania techniczne, z pokładu trzeba było zabrać liczącą kilka tysięcy eksponatów kolekcję. Następnie przyszła pandemia COVID-19, która opóźniła przygotowania.

Wreszcie w tym roku udało się zakończyć prace przygotowawcze. Wiele czasu i uwagi pochłonęły przygotowania do przeholowania okrętu z La Porte do Galvestonu. Operacja ruszyła 31 sierpnia i przebiegła bez najmniejszych problemów. Tony Gregory, prezes Battleship Texas Foundation, w rozmowie z mediami stwierdził, że największych kłopotów spodziewano się w ciągu pierwszych piętnastu minut. Nic takiego jednak nie nastąpiło, a cała operacja poszła sprawniej i szybciej, niż się spodziewano.

W asyście czterech holowników USS Texas ruszył z prędkością pięciu węzłów w podróż liczącą około sześćdziesięciu kilometrów. Na całej trasie był bacznie obserwowany przez media, shiploverów i zwykłych gapiów, klasycznego drednota w ruchu nie ogląda się na co dzień. Stocznię w Galvestonie pancernik osiągnął jeszcze tego samego dnia i od razu przystąpiono do wprowadzenia go do suchego doku. Również ta operacja przebiegła sprawnie.

Remont mający przywrócić pancernikowi dawną świetność powinien trwać około roku. Po jego zakończeniu Texas nie wróci jednak na stare miejsce. Opiekująca się okrętem fundacja poszukuje lepszej lokalizacji, mogącej zapewnić więcej odwiedzających, a tym samym większy dochód. W grę mają wchodzić trzy miejscowości w pobliżu Houston, w tym Galveston.



Nieco historii

USS Texas i bliźniaczy USS New York (BB 34) zostały zamówione w roku 1910. Partyką stosowaną wówczas przez USA było zamawianie każdego roku dwóch drednotów, za każdym razem lepszych od poprzedniej pary. Tak było i w tym przypadku, okręty typu New York jako pierwsze na świecie otrzymały działa artylerii głównej kalibru 356 milimetrów. Pod innymi względami projekt nie był już tak imponujący. Zamiast turbin parowych pozostano przy maszynach parowych potrójnego rozprężenia. Wprawdzie jako pierwsze amerykańskie pancerniki otrzymały gródź torpedową o grubości trzydziestu ośmiu milimetrów, jednak nie na całej długości kadłuba. Na wysokości maszynowni zastępowały ją zasobnie węglowe, rozwiązanie uważane już wówczas za przestarzałe.

Oba okręty zwodowano w 1912 roku, a banderę podniosły w roku 1914, jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Wchodząc do służby, USS Texas nie przeszedł pełnego cyklu prób zdawczo-odbiorczych. Niemal od razu przydzielono go do Floty Atlantyckiej i wysłano ku wybrzeżom Meksyku, gdzie trwała wojna domowa. Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny w roku 1917 okręt wysłano do Europy, gdzie operował razem z brytyjską Grand Fleet. Nie ujrzał wówczas zbyt wiele akcji i wkrótce po zakończeniu wojny powrócił do domu. Do portu w Nowym jorku wszedł w Boże Narodzenie roku 1918.

Okres międzywojenny to rutynowa służba i kolejne modernizacje. W latach 1925–1927 dodano między innymi bąble przeciwtorpedowe. Okręt przez cały czas pozostawał przydzielony do Floty Atlantyckiej i wraz z nią wyruszył na kolejną wojnę po ataku na Pearl Harbor. Texas wspierał swoimi działami lądowania aliantów w Afryce Północnej, Normandii i Prowansji. W 1945 trafił na Pacyfik, gdzie uczestniczył w bitwach o Iwo Jimę i Okinawę.



W roku 1946 leciwy już pancernik został przeniesiony do rezerwy. Władze Teksasu rozpoczęły wówczas starania o pozyskanie okrętu i przerobienie go na muzeum. Starania zostały uwieńczone sukcesem w roku 1948. USS Texas po raz kolejny dokonał czegoś jako pierwszy – został mianowicie pierwszym pancernikiem US Navy na stałe przerobionym na okręt-muzeum.

Biorąc pod uwagę liczbę drednotów zbudowanych w latach poprzedzających pierwszą wojnę światową i w jej trakcie, zaskakuje, że do naszych czasów dotrwał tylko jeden taki okręt. Nie oznacza to, że nie podejmowano innych prób. Niestety zawsze kończyły się one niepowodzeniem, jak w przypadku tureckiego krążownika liniowego Yavuz, czyli dawnego niemieckiego Goebena. Okręt został złomowany w roku 1971.

Los nie obszedł się łaskawie również z poprzednią generacją pancerników. Jedynym jej przedstawicielem jest Mikasa, okręt flagowy admirała Heihachirō Tōgō w bitwie pod Cuszimą. Okręt cumuje w Yokosuce.

Zobacz też: Czy dwadzieścia pięć Growlerów trafi na pustynne cmentarzysko?

Patrick Feller, Creative Commons Attribution 2.0 Generic