Pod względem prezentowanych fizycznie obecnych samolotów i śmigłowców jednym z największych uczestników tegorocznej edycji targów Farnborough International Airshow była Turcja, a szczególnie jej największy koncern lotniczy Turkish Aerospace, wystawiający między innymi samolot szkolno-treningowy Hürkuş, model szkolno-bojowego Hürjeta, makietę myśliwca nowej generacji, śmigłowce Gökbey i ATAK oraz bezpilotowce.

– Wystawianie się na jednych z najważniejszych targów lotniczych na świecie ma dla nas tym większe znaczenie, że prezentujemy produkty opracowane całkowicie przez nas – powiedział prezes Turkish Aerospace Temel Kotil. – Jesteśmy dumni mogąc zaprezentować w powietrzu Hürkuşa i śmigłowiec ATAK. Mam nadzieję, że na następnych targach będziemy mogli pokazać w powietrzu Hürjeta, którego pierwszy lot jest zaplanowany na 18 marca 2023 roku.

W ostatnim czasie Turkish Aerospace odniosło kilka sukcesów eksportowych. Do Kazachstanu sprzedano trzy bezpilotowe systemy latające Anka z dwoma stacjami kontrolnymi. Również trzy zestawy Anka-S i trzy stacje kontrolne sprzedano Tunezji. Ponadto w końcu realizacji doczekał się kontrakt na dostawę śmigłowców ATAK dla Filipin, które otrzymały już dwie pierwsze maszyny. Używanie z sukcesami tureckiego uzbrojenia w Syrii, a także w czasie wojen w Libii, między Azerbejdżanem i Armenią oraz w Ukrainie powoduje, że produkty tureckiego przemysłu lotniczego cieszą się dużym zainteresowaniem.



TF-X

Na targach wystawiono pełnowymiarową makietę myśliwca TF-X. Poinformowano również o aktualnym statusie programu. Prezentację rzeczywistego prototypu zaplanowano na 18 marca 2023 roku. Tak dokładna data nie jest wynikiem dokładnie realizowanego harmonogramu, ale ma znaczenie polityczne. Będzie to 108. rocznica zatopienia trzech i uszkodzenia czterech alianckich okrętów w czasie kampanii dardanelskiej w czasie pierwszej wojny światowej. Pierwszy lot jest planowany na marzec 2025 roku.

Makieta myśliwca TF-X.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Poinformowano również, że prototyp TF-X będzie napędzany amerykańskimi silnikami General Electric F110, które już dostarczono producentowi samolotu. Nie jest to jednak docelowy napęd dla samolotów seryjnych. Turcy chcą, żeby TF-X był napędzany silnikiem rodzimym, nad którym pracują rywalizujące ze sobą spółki TRMotor i Tusaş Engine Industries. Poza wyborem silnika dla prototypów przeprowadzono również testy tunelowe, mechaniczne i odporności na ciężkie warunki pogodowe.

Nad projektowaniem TF-X pracuje 1300 tureckich inżynierów wspieranych przez 100 inżynierów z BAE Systems. W program są zaangażowane także przedsiębiorstwa z innych państw. Poza amerykańskimi silnikami oprogramowanie do projektowania dostarczyły Dassault Systèmes i Siemens, a wspomniane testy tunelowe przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Republice Południowej Afryki.

Hürjet

TAI po raz kolejny zaprezentowało również makietę (na zdjęciu tytułowym) samolotu szkolenia zaawansowanego z możliwością przenoszenia uzbrojenia Hürjet. W tej chwili trwa budowa trzech prototypów, a pierwszy lot zaplanowano również na 18 marca 2023 roku. Prototypy będą napędzane silnikiem General Electric F404, ale dla samolotów seryjnych rozważany jest również europejski EJ200. Turcy chcieliby uruchomić produkcję licencyjną F404 w zakładach Tusaş, ale ich relacje z Amerykanami są trudne po zakupie rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400 i wykluczeniu z programu F-35.



Samolot jest opracowywany z myślą o zastąpieniu w tureckich siłach powietrznych samolotów T-38 Talon. Mimo że budowa prototypów dopiero się zaczęła, tureckie ministerstwo obrony już złożyło zamówienie na pierwszych dwanaście Hürjetów. Pierwszy egzemplarz seryjny miałby zostać dostarczony siłom powietrznym w 2025 roku.

Samolot ma osiągać prędkość Mach 1,2 i pułap 13 700 metrów. Udźwig obliczono na 6 tysięcy kilogramów, wliczając w to radar pokładowy oraz sensory elektrooptyczne i podczerwieni. Awionika i inne systemy mają w dużej mierze bazować na tych zastosowanych w Hürkuşu.

Montaż sekcji dziobowej kadłuba pierwszego prototypu Hürjeta.
(Turkish Aerospace Industries)

Hürjet jest promowany także na rynkach zagranicznych, a pierwszym klientem może stać się Malezja. Potencjalne zamówienie dotyczy osiemnastu samolotów w pierwszej transzy z opcją na osiemnaście kolejnych. Malezyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że bierze pod uwagę tak różne konstrukcje jak MiG-35, L-15, Tejas, FA-50, M-346 i właśnie Hürjet. Turecka oferta obejmuje między innymi możliwość wyprodukowania lokalnie w Malezji piętnastu z osiemnastu samolotów.

Hürkuş

Samolot szkolno-treningowy Hürkuş był prezentowany zarówno na wystawie statycznej, jak i w locie. Hürkuşa opracowano w trzech wariantach: podstawowym Hürkuş-A, zaawansowanym Hürkuş-B (z HUD-em, „szklanym kokpitem” i systemem nawigacyjnym GPS) oraz szkolno-bojowym Hürkuş-C.



Pod koniec 2021 roku ogłoszono, że pierwszym zagranicznym nabywcą Hürkuşów będzie Niger. Nieoficjalnie wiadomo, że kraj ten zamówił dwanaście samolotów w bojowej wersji C. Według równie nieoficjalnych informacji Hürkuşy-C w maju 2022 roku zamówiła również Libia, która wyrażała zainteresowanie tymi samolotami już od 2014 roku. Rozmowy na temat sprzedaży Hürkuşów są prowadzone również z Azerbejdżanem. Niestety charakter wymienionych państw, a także samej Turcji, powoduje, że nie można liczyć na przejrzystość w informowaniu o zakupach uzbrojenia. Z drugiej strony dyskrecja może zachęcać potencjalnych klientów do interesów z Turcją.

Hürkuş kończy lot pokazowy.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Hürkuş ma 11,2 metra długości i 10 metrów rozpiętości. Napęd stanowi silnik turbośmigłowy Pratt & Whitney Canada PT6A-68T z pięciołopatowym śmigłem HC-B5MA-3, który rozpędza maszynę do prędkości maksymalnej 574 kilometrów na godzinę. W wersji C maksymalna masa uzbrojenia wynosi 1500 kilogramów na pięciu podwieszeniach.

Anka

Anka jest pierwszym tureckim dronem klasy MALE (Medium-Altitude Long-Endurance), czyli operującym na średniej wysokości i cechującym się znaczną długością lotu. W skład każdego systemu wchodzą trzy aparaty bezzałogowe i urządzenia do kontroli naziemnej. Maksymalna masa startowa drona wynosi mniej więcej 1,6 tony, zaś ładowność – około 350 kilogramów. Anka może operować bez przerwy przez osiemnaście godzin. Zasięg pozwala na obsługę przez kontrolera oddalonego o 200 kilometrów, a maksymalna wysokość lotu to 7010 metrów. Porusza się z prędkością maksymalną 217 kilometrów na godzinę. Anka-S jest dodatkowo wyposażona w łącze satelitarne, więc jej zasięg nie jest limitowany przez odległość od kontrolera.

Samolot bezpilotowy dużej ładowności Anka-Aksungur.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Kazachstan nie tylko zamówił Anki, ale też będzie mieć u siebie linię montażową tych bezzałogowców. Natomiast władze Tunezji podpisały umowę na zakup trzech bezzałogowców Anka-S. Wartość kontraktu ma wynosić około 65 milionów euro. W jego ramach oprócz dronów dostarczone będą trzy stacje kontroli naziemnej. Przewiduje się także przeszkolenie pięćdziesięciu dwóch Tunezyjczyków – operatorów i mechaników. Trwają rozmowy o sprzedaży Anek-S do Malezji, a transakcja poza co najmniej trzema systemami miałaby obejmować licencję na wybrane typy amunicji.



Na stoisku TAI zaprezentowano również samolot bezzałogowy dużej ładowności Anka-Aksungur (także klasy MALE) przystosowany do prowadzenia zwiadu, dozoru i rozpoznania z wykorzystaniem specjalistycznego wyposażenia misyjnego. Ma również możliwość przenoszenia uzbrojenia. W odróżnieniu od klasycznej Anki Aksungur jest napędzany dwoma silnikami PD-170. Dzięki temu można do niego podwiesić wyposażenie i uzbrojenie o masie około 750 kilogramów. Dla porównania: zwykła Anka zabiera ładunek o masie do 350 kilogramów. Aksungur może operować przez dwanaście godzin w odległości około 250 kilometrów od operatora.

Śmigłowce

W powietrzu po raz kolejny prezentowano znany już śmigłowiec uderzeniowy T129 ATAK. W marcu TAI odetchnęło z ulgą, gdy rozpoczęły się dostawy tych śmigłowców na Filipiny. Pierwszy eksportowy kontrakt na T129 realizowano z trudnościami. Dostawy miały się zacząć już w 2019 roku, jednak transakcję zablokowali Amerykanie. W związku z sankcjami nałożonymi przez Waszyngton na Turcję z powodu zakupu systemów S-400 administracja Donalda Trumpa odmówiła zgody na eksport silników LHTEC T800-4A opracowanych i produkowanych przez amerykańskiego Honeywella i brytyjskiego Rolls-Royce’a. Sprawa ruszyła dopiero po zmianie na stanowisku prezydenta. W maju 2021 roku poinformowano, że administracja prezydenta Joego Bidena zaakceptowała kontrakt.

Śmigłowiec T625 Gökbey.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Na targach wystawiono również prototyp śmigłowca wielozadaniowego T625 Gökbey. Program rozwoju tej konstrukcji idzie zgodnie z planem. W połowie maja pierwszy lot wykonał czwarty prototyp. Budowa śmigłowca jest realizowana w ramach państwowego programu mającego na celu stworzenie śmigłowca całkowicie tureckiego.



T625 Gökbey należy do śmigłowców średnich o masie startowej wynoszącej około 6 ton. Napędzany jest dwoma silnikami Tusas Engine Industries TS1400. Wcześniejsze prototypy miały silniki opracowane przez konsorcjum Rolls-Royce’a i Honeywella LHTEC CTS800 4-AT, ale Turkom udało się już opracować własne rozwiązanie. Nowe silniki pozwalają rozpędzić śmigłowiec do 306 kilometrów na godzinę, zasięg wynosi 750 kilometrów. Śmigłowiec wyposażono w szklany kokpit z dwoma wyświetlaczami dotykowymi o wymiarach 8 × 20 cali i dwoma o wymiarach 8 × 10 cali. Ponadto śmigłowiec jest wyposażony w system wizyjny w podczerwieni, czteroosiowego autopilota i system automatycznej kontroli lotu zmniejszający obciążenia pilota pracą zwłaszcza w czasie zawisu.

Śmigłowiec może być wykorzystywany do transportu żołnierzy i ładunków, przewozu ważnych osobistości, transportu medycznego, misji poszukiwawczo-ratunkowych i wielu zadań cywilnych. W kabinie transportowej można przewozić maksymalnie dwunastu żołnierzy. Pierwsze śmigłowce w wersji transportowej mają trafić do tureckiej żandarmerii do końca roku.

Zobacz też: MBDA pracuje nad nowym pociskiem manewrującym JFS-M

Maciej Hypś, Konflikty.pl