Dzisiaj mija dziesiąta rocznica katastrofy białoruskiego samolotu Su-27, w której podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2009 śmierć ponieśli zastępca dowódcy operacyjno-taktycznego dowództwa Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Białorusi pułkownik Alaksandr Marficki oraz zastępca dowódcy 61. Myśliwskiej Bazy Lotniczej pułkownik Alaksandr Żuraulewicz.

Była to smutna edycja radomskich pokazów. Pierwszy dzień został praktycznie udaremniony przez oberwanie chmury. Jednak o ile finał pierwszego dnia wiązał się co najwyżej z irytacją co poniektórych gości, o tyle drugi przyniósł autentyczną tragedię. Krótko po godzinie 13.00 pokaz białoruskiego Su-27UB z dwuosobową załogą dobiegł niespodziewanego końca – maszyna rozbiła się na polu we wsi Małęczyn.

Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Raport polsko-białoruskiej komisji badającej wypadek nie został ujawniony. Wiadomo, że piloci otrzymali polecenie katapultowania się, czego nie zrobili, prawdopodobnie nie chcąc ryzykować, że niekontrolowany samolot spadnie na pobliskie zabudowania. Z tego powodu mieszkańcy okolicznych wsi złożyli wniosek o upamiętnienie pilotów pomnikiem ustawionym w miejscu katastrofy. Odsłonięto go 11 kwietnia 2010 roku.

Zobacz też: Echa katastrofy Huntera w Wielkiej Brytanii

Maciej Hypś, konflikty.pl