Opisywana w tym artykule postać kryje w sobie wiele zagadek. Jedną z nich jest data i miejsce urodzenia. Pewne jest jednak, że urodził się w pobliżu rzeki Onon, nie wcześniej niż w 1155 i nie później niż w 1167 roku. Urzędnicy mongolscy jako rok urodzenia Temudżyna podają 1162. Imię „Temudżyn” przyszły twórca imperium mongolskiego otrzymał od imienia tatarskiego wodza, który był jeńcem jego ojca. Niektórzy próbowali przypisać temu imieniu jakieś szczególne znaczenie, jednak najprawdopodobniej jest to zwyczajne imię, pochodzące od mongolskiej nazwy żelaza.

Według legendy, twórca potęgi Mongołów urodził się z grudką krwi w ręce, co miało zapowiadać jego przyszłe podboje. Kiedy Temudżyn miał osiem lat, jego ojciec Jesugej rozpoczął szukanie dla niego żony. Wyruszył więc z synem w podróż. Podczas przemierzania stepów spotkali grupę ludzi z klanu Ongiratów, z któego pochodziła matka Temudżyna, Hoelun. Wśród nich Jesugej dostrzegł niewiele starszą od Temudżyna dziewczynę o imieniu Börte. Spodobała się ona Jesugejowi, tak jak jej rodzicom spodobał się Temudżyn. Temudżyn został w domu swojej przyszłej żony, a Jesugej ruszył z powrotem do domu. Po drodze spotkał grupę Tatarów, którzy zaproponowali mu, aby spożył z nimi posiłek. On oczywiście nie odmówił. Był to prawdopodobnie jego błąd, gdyż wkrótce umarł z powodu nieznanej Mongołom choroby. Prawdopodobnie Tatarzy, których spotkał, zostali kiedyś przez jego ludzi skrzywdzeni, więc dolali mu trucizny do picia. Tuż przed śmiercią nakazał zabrać Temudżyna z domu Ongiratów.

Bracia Jesugeja porzucili wdowę, która została sama z szóstką dzieci (z czego dwójka nie była jej, tylko anonimowej „drugorzędnej żony” Jesugeja). Nie mając innego wyjścia, Hoelun zajęła się myślistwem i zbieractwem. Całymi dniami poszukiwała czegokolwiek do jedzenia. Dzieci łowiły ryby. W takich warunkach przyszło wychowywać się najbardziej znanemu Mongołowi w historii. W tym ciężkim okresie Temudżyn poznał swojego najlepszego przyjaciela, Dżamuka, z którym najczęściej spędzał czas wolny. Jednocześnie toczył rywalizację z Bekterem, swoim przyrodnim bratem. W końcu 13-letni Temudżyn razem ze swoim 11-letnim bratem Kasarem zabił znienawidzonego brata. Wkrótce na miejsce zamieszkania Temudżyna najechali Tajdżuci, którzy zażądali wydania Temudżyna, jako pretekst podali zabójstwo Bektera. W rzeczywistości jednak uważali oni Temudżyna za groźnego rywala, którego chcieli się jak najszybciej pozbyć.

Przez 9 dni Temudżyn ukrywał się w lesie, jednak w końcu nie wytrzymał i oddał się w ręce najeźdźców. Przez pewien czas był on więźniem wodza Tajdżutów, Kiriłtuka, ze względu na masę nazywanego przez nieprzychylnych mu ludzi „Tłuściochem”. Temudżyn ciągle był przewożony pomiędzy kolejnymi obozami. W koncu trafił do miejsca gdzie zamieszkiwał jeden z podległych Tajdżukom ludów, niezbyt wierny wobec Kiritłuka. Trafił pod opiekę niejakiego Sorkana Sziry. Jego synowie zdjęli więźniowi kangę (coś w rodzaju przenośnych dybów) i po raz pierwszy od dłuższego czasu Temudżyn spędził noc w ludzkich warunkach. Na następną noc przypadła uroczyście obchodzona pełnia Księżyca. Kiedy uroczystości miały się ku końcowi, Temudżyn powalił pilnującego go strażnika drewnianą obrozą i uciekł do lasu. Wiedział, że ruszył za nim pościg. Znalazł miejsce gdzie rzeka Onon była płytsza. Schował się w tym miejscu. Wiedząc, że i tutaj nie będzie bezpieczny, pobiegł za Sorkanem Szirą – jedynym mężczyzną, który nie brał udziału w pościgu – do jego domu. Tam rodzina Sorkana spaliła kangę Temudżyna, a następnie ukryła go wśród wełny. Wkrótce poszukiwany zasnął. Następnego ranka uczestnicy pościgu zaczęli sprawdzać wszystkie namioty. W końcu weszli do namiotu Sorkana. Byli blisko wykrycia Temudżyna, jednak Sorkan powiedział: „Jest straszny upał. Jak ktokolwiek mógłbya wysiedzieć w wełnie?”. W końcu Sorkan zaopatrzył go w jedzenie, picie i konia. W dogodnym momencie Temudżyn uciekł. Udało mu się wrócić do matki. Minęły lata, rodzina Temudżyna dorobiła się 9 koni. Pewnego dnia ukradziono osiem z nich. Temudżyn ruszył w pościg na jedynym ocalałym koniu.

Po trzech dniach trafił na młodzieńca o imieniu Borczu. Dołączył on do Temudżyna i razem odnaleźli ukradzione konie. Szybko je zabrali, a w pościg za nimi ruszył tylko jeden złodziej, który zawrócił po tym, jak Temudżyn wypuścił w jego kierunku strzałę. Za pomoc w odzyskaniu koni Borczu nie zażądał absolutnie niczego. Rodzina chłopca zaopatrzyła Temudżyna w żywność. Temudżyn zyskał nowego przyjaciela, którego pomocy nigdy nie zapomniał. Po powrocie do domu Temudżyn wyruszył w jeszcze jedną podróż. Wyruszył do namiotu Deja-Tsetsena, aby poślubić jego córkę Börte. On miał 16 lat, ona 17, więc oboje mogli już się pobrać. Moment ślubu był przełomowy w życiu Temudżyna. Od tej pory rozpoczął starania o zostanie wielkim wodzem. Liczył przede wszystkim na pomoc Borczu, który miał zostać jego prawą ręką, a także na swoich braci oraz klan Ongiratów. Jednak aby osiągnąć swój cel, Temudżyn musiał uzyskać poparcie kogoś znacznie potężniejszego. Tym kimś był Togrul, wódz plemienia Kereitów, z którym ojciec Temudżyna zawarł niegdyś porozumienie. Do Togrula należała większa część mongolskiego terytorium.

Początkowo Torgul nie był zainteresowany współpracą z Temudżynem. Był on jednak na to przygotowany – w zamian za pomoc podarował mu płaszcz z czarnych soboli, będący posagiem jego żony. O rosnącej potędze Temudżyna dowiedział się lud Merkitów. Matka Temudżyna miała niegdyś być przeznaczona wodzowi tego ludu, jednak została porwana przez Jesugeja. Merkitowie nigdy tego nie zapomnieli i postanowili dokonać zemsty. Pewnego poranka napadli oni na obóz, w którym koczowała rodzina Temudżyna. Porwali Börte i oddali ją swemu wodzowi. Przez 3 dni Temudżyn ukrywał się na górze Kałdun. Kiedy upewnił się że nic mu nie grozi, czym prędzej pojechał do Togrula. Ten zgodził się pomóc mu w odbiciu Börte.

Temudżyn uzyskał także pomoc swojego przyjaciela z dzieciństwa, Dżamuki. W sumie zebrał ok. 12000 jeźdźców. Merkici zostali pokonani bez żadnego problemu. Wszystko zakończyło się dobrze da Temudzyna, z wyjątkiem jednej rzeczy – okazało się, że Börte jest w ciąży. Nigdy nie ustalono, kto był ojcem Dżoczi, pierworodnego syna Börte. Temudżyn nie przyznał się do ojcostwa, więc przyjmuje się, że pochodził on z nieprawego łoża. Mniej więcej 1,5 roku po zwycięstwie rozeszły się drogi Temudżyna i jego byłego już przyjaciela Dżamuki. Obaj panowie rozpoczęli rywalizację o władzę nad Mongołami. Za Temudżynem wstawiła się połowa mongolskich klanów. Początek walk był korzystny dla Dżamuki – Temudżyn za późno dowiedział się o ataku jego ponad dwudziestotysięcznej armii i musiał uciec.

Zwolennicy Dżamuki, pewni swego zwycięstwa, nadali mu tytuł Gur-chana, które oznaczało tyle, co „powszechny władca”. W tym czasie Temudżyn zebrał armię i uderzył na sprzymierzone z Gur-chanem plemię Tajdżuków, u których był niegdyś więźniem. U boku Temudżyna stanął Togrul, który został pozbawiony władzy nad swoim ludem i liczył na pomoc Temudzyna. Podczas bitwy Temudżyn stracił swojego konia, a następnie został raniony zatrutą strzałą w szyję. Udało mu się jednak przeżyć, gdyż truciznę wyssał mu jego zastępca, Dżelme. Bitwa została wygrana przez wojska Temudżyna. Ocalali żołnierze Gur-chana uciekli, jednak kilku zostało w obozie. Jednym z nich był Sorkan, człowiek, który kiedyś uratował mu życie. Z Sorkanem przebywał człowiek o imieniu Dżirko, który przyznał się do wystrzelenia strzały która zraniła Temudżyna. Temudżyn darował mu jednak życie, do tego podziwiając jego uczciwość oraz odwagę uczynił go jednym ze swoich wodzów i nadał mu imię Dżebe, które oznacza „grot strzały”. Tymczasem trzech ludzi z klanu podległego Kiriłukowi postanowiło schwytać swego przywódcę i wydać go w ręce Temudżyna. Pojmali go, jednak podczas jazdy przypomnieli sobie, co Temudżyyn myśli o zdrajcach. Obawiali się, że oni również zostaną straceni. Postanowili więc puścić Kiriłuta wolno i sami pojechali do Temudżyna. Ten przyjął ich jako swoich żołnierzy. Kiriłuk został wkrótce zabity przez jednego z synów Sorkana. Gur-chan postanowił przeciągnąć Togrula na swoją stronę. Ten początkowo nie chciał zdradzić Temudżyna, jednak ustąpił pod naciskiem swego syna, Nilcha.

Nilcha wysłał do Temudżyna zaproszenie na swój ślub z jego córką. W rzeczywistości szykował na niego zasadzkę. I w tym miejscu skończyłaby się pewnie historia Temudżyna, gdyby nie to, że został ostrzeżony o zdradzie przez swoich szpiegów. Udało mu się zbiec i przez dłuższy czas żył w nędzy z 9-oma wiernymi wojownikami. W końcu przybyły posiłki i Temudżyn mógł zemścić się na zdrajcy. Togrul i Gur-chan zostali zepchnięci na zachód Mongolii. Zdrajca Torgul został zabity przez strażnika, który nie chciał wpuścić go do obozu Tajdżuków. Nie wierzył, że Togrul jest przywódcą sojuszników Tajdżuków. Natomiast Nilcha zginął podczas ucieczki z pola bitwy. Dżamuka znalazł schronienie u ludu Najmanów. Temudżyn postanowił zniszczyć i jego, i ich. Tchórzliwy przywódca Najmanów, Tajang, rozkazał odwrót. Armia Temudżyna bez problemu wygrała bitwę. Dżamuka postanowił poprosić o pomoc Merkitów. Ci zostali pokonani przez Temudżyna, a Dżamuka został zdradzony przez swoich towarzyszy, którzy oddali go w ręce Temudżyna.

Temudżyn rozkazał zabić kompanów Dżamuki jako zdrajców. Ponieważ Dżamuka wyraził skruchę, został skazany na śmierć przez uduszenie – na taki rodzaj śmierci mogli liczyć jedynie nieliczni. Jego ciało zostało pochowane z honorami. W 1206 roku Temudżyn, władający większością plemion mongolskich, otrzymał tytuł Czyngis-Chana.

Nie wiadomo, co to dokładnie oznaczało. Słowo czyngis mogło nawiązywać do wyrazu tengis, oznaczającego morze. Wtedy tłumaczeniem tego tytułu byłoby „Władca Mórz”. Możliwe jest też, że wyraz ten pochodzi od wyrazu tenger, oznaczającego niebo. Wtedy Czyngis-chan oznaczałoby „Niebiańskiego Władcę”.

Jeszcze inna wersja zakłada, że tytuł ten był nawiązaniem do żyjącego kilkaset lat przed Temudżynem ujgurskiego władcy o imieniu Dengis albo do imienia syna Attyli, Dengizika. Wtedy Czyngis-chan oznaczałoby to samo, co wyrażenie tengis-ikh, oznaczającego we współczesnym mongolskim „wielkiego jak morze”.

Czyngis-chan dysponował armią liczącą ok. 50 tys. jeźdców. Najważniejsze stanowiska przypadły głównie braciom Temudżyna, a także Borczu, Dżebe i Sorkanowi.

Nadrzędnym celem Czyngis-chana na początku było pokonanie najsilniejszego z sąsiadów, Kinów zamieszkujących północ dzisiejszych Chin. Najpierw jednak postanowił pozbyć się słabszych sąsiadów. Na pierwszy ogień poszło państwo Si Sia, którego obszar obejmował większość dzisiejszych Chin. Czyngis-chan wybrał na atak odpowiedni moment – właśnie zmarł wódz Kinów, więc tamci byli zbyt zajęci własnymi sprawami, aby dokonać najazdu na Mongołów. Najazd na Si Sia nastapił w 1209 roku. Wojska Czyngisa szybko dotarły pod stolicę państwa, znaną dzisiaj jako Jinczuanu. Okazała się ona niemożliwa do zdobycia. Wtedy Mongołowie zastosowali swój słynny i skuteczny manewr � udali, że się wycofują, jednak tak naprawdę urządzili zasadzkę na atakujących ich Tangutów (tak byli nazywani mieszkańcy Si Sia). Bez problemu ich pokonali i mogli spokojnie zająć stolicę.

Jednak na terenie całego Si Sia było więcej podobnych miast, a Mongołowie kompletnie nie byli przygotowani do oblężeń. Postanowili więc, że zniszczą sieć kanałów, chcąc w ten sposób dopuścić do zalania miast. Okazało się jednak, że zebrana woda była zbyt płytka, aby uszkodzić miasta, natomiast zadała poważne straty samym Mongołom, którzy musieli uciec na wyżyny. W beznadziejnej sytuacji byli także Tanguci, którzy stracili wszystkie swoje plony.

Ich cesarz postanowił więc dogadać się z Czyngisem – zaproponował mu rękę swojej córki, Czaki oraz dostarczanie wszystkiego, czego wódz Mongołów zażąda. Będąc pewnym, że Si Sia zostało podporządkowane Mongolii, Czyngis-chan zaatakował Kinów. Od plemienia ongutów dowiedział się o bezpiecznym przejściu na kińskie terytorium. Atak miał miejsce w 1211 roku.

Do historii przeszła bitwa w przęłęczy Huan-erh-tsui. Kinowie byli gotowi do ataku z zaskoczenia. Jednak zamiast zaatakować, ich wóz postanowił wysłać jednego ze swoich dowódców, aby ten spróbował wynegocjować pokój. Dowódca ten powiedział Mongołom gdzie znajduje się jego armia. Ci wykorzystali tą jakże fartowną okoliczność, okrążyli ją od tyłu i powystrzelali jak kaczki. Następnie zostało zajęte praktycznie całe terytorium państw (z wyjątkiem stolicy, Pekinu). Mongołowie odjechali z łupami, nie zagarniając żadnych terenów. Wkrótce, w 1212, Czyngis-chan zorganizował nowy najazd. Pierwszym celem były twierdze położone w przełęczy Huan-erh-tsui. Kinowie rozsypali tam małe kulki zwane kotewkami, które przebijały końskie kopyta. Jednak Mongołowie znaleźli sposób na ominięcie przeszkody i zdobyli obydwa miasta. Wkrótce znaleźli się w pobliżu Pekinu. Tymczasem pozbawieni żywności Kinowie zaczęli wzajemnie zjadać własnych rodaków. Pewnego dnia człowiek, który dowodził nieudaną obroną Huan-erh-tsui, Szi-szong, postanowił urządzić pod Pekinem polowanie. Przestał zgrywać bohatera, kiedy znalazł się niebezpiecznie blisko mongolskiej armii. Szybko wrócił do Pekinu i przejął w nim władzę.

Dwa miesiące później Mongołowie przystąpili do oblężenia Pekinu. Samozwańczy władca Szi-szong wystawił przeciw nim 6-tysięczną armię. Została ona pokonana. Jej dowódca, który miał zostać w przypadku klęski zabity, wszedł do pałacu z kilkoma żołnierzami i ściął głowę Szi-szongowi. Prawowity cesarz mianował owego dowódcę wicedowodzącym cesarstwa. W owym czasie Pekin był uważany za niemożliwy do zdobycia. Pod murami miasta były położone cztery wioski zamieszkiwane w sumie przez 16 tys. wojowników (po 4 tys. na jedną osadę) połączone z miastem przez tunel. Pod murami znajdowały się również trzy fosy. Wewnątrz solidnych murów znajdowały się min. olbrzymie kusze, z których wystrzeliwano trzymetrowe strzały, katapulty o zasięgu 200-300 metrów, a także łuki o zasięgu 0,5 kilometra. Jako że Chińczycy znali proch, mogli oni wystrzeliwać w napastników różne wybuchowe kule. Poza tym mogli wystrzeliwać tzw. „greckie ognie”. Rzucali również w kierunku wrogów dzbanki albo inne naczynia wypełnione naftą. Używali też trujących bomb dymnych a także czegoś w rodzaju miotacza ognia. Po roku oblężenia obie strony były już znacznie osłabione, więc Czyngis-chan zgodził się wycofać w zamian za łupy. Kinowie przenieśli swoją stolicę na południe kraju, do miasta o nazwie Kajfengu. Na wieść o tym Mongołowie natychmiast ponowili ataki. Znowu oblegli Pekin. Zdesperowani dowódcy obrony uciekli z miasta. W końcu mieszkańcy miasta otworzyli przed Mongołami bramy miasta. Miasto zostało spalone. Czyngis skupił całą swoją uwagę na zdobyciu Kajfengu. Tanguci przysłali mu 30000 żołnierzy. Mieli oni podejść do miasta od strony gdzie nie było Mongołów.

Otoczeni ze wszystkich stron mieszkańcy stolicy cesarstwa Kinów nie zamierzali się poddać, a walki z nimi trwały jeszcze długo. Tymczasem uwaga Czyngisa została skupiona na zachodniej granicy, gdzie żyli wyznawcy islamu, którymi dowodził niejaki Kuczlug. Na widok najeźdźców przywódca tego państwa, oddziały Kulczuga uciekły. Podczas pościgu Dżebe natknął się na miejscowych myśliwych, którzy za odpowiednią opłatą schwytali Kuczluga, który następnie został ścięty. Mongołowie zyskali nowego sąsiada, państwo obejmujące tereny dzisiejszego Uzbekistanu i Turkmenistanu, nazwane przez Mongołów Chorezmem. Początkowo Czyngis zamierzał utrzymywać z nimi pokojowe kontakty, jednak władca tego państwa – szach Muhammed wiedział o poprzednich podbojach Czyngisa i nie ufał mu. Mimo wszystko Czyngis wysyłał do tego państwa kupców i dyplomatów. W końcu Muhammed nie wytrzymał i zaczął ich aresztować oraz zabijać.

W 1219 roku Czyngis-chan osobiście dowodził swoją ponad stutysięczną armią podczas ataku na Chorezmem. Większość miast, po zapewnieniu Czyngis-chana o nietykalności mienia i osób w wypadku kapitulacji, zaprzestała walk. Jako pierwsze opór stawiło miasto Otrar. Czyngis-chan podzielił swoją armię na dwie części. Część armii przypuściła na to miasto szturm znany w Azji Centralnej jako „katastrofa otrarska’ Dowódca miasta, Inalczuk, schował się ze swoją strażą przyboczną w swojej siedzibie, skąd miotał cegły w kierunku najeźdźców. Ostatecznie został skuty łańcuchami i stracony. Tymczasem wojska dowodzone przez Czyngisa podążały dalej w głąb kraju. W końcu napotkali cytadelę o nazwie Zarnuk. Jej mieszkańcy zgodzili się poddać w zamian za darowanie im życia. Młodzi mężczyźni zostali wcieleni do armii, reszta została puszczona wolno. Cytadelę zniszczono. Podobny los spotkał mieszkańców innego miasta, Nurata. W końcu dotarli pod stolicę kraju. Muhammed rozkazał wypuścić przeciwko najeźdźcom 20 słoni. Te jednak spłoszyły się, stratowały swoich właścicieli i uciekli. Mieszkańcy miasta poddali się, gdyż nie chcieli dłużej pozostawać pod rozkazami nieudolnego wodza Muhammeda. Muhammed zdołał uciec z miasta, i schronił się na jednej z wysp Morza Kaspijskiego, gdzie umarł. W międzyczasie zajęta została reszta kraju.

Następnym celem Mongołów była Bułgaria Kamska, państwo założone przez lud nazywany Bułgarami Kamskimi. Państwo to leżało na terenie obecnej Rosji (w dorzeczu Wołgi i Kamy), a jego stolicą był Bułgar Wielki. Przed podbiciem państwa Bułgarów Czyngis-chan kazał sprawdzić czy przypadkiem w górach Kaukaz, przez które jego armia musiała przejść, nie żyją jakieś plemiona, które mogłyby zagrozić Imperium. W owym czasie praktycznie cały Kaukaz znajdował się pod władzą Gruzinów.

Ci byli nastawieni wrogo do przybyszów ze Wschodu, jednak Mongołom udało się przejść przez ich terytorium. Trafili na terytorium dzisiejszej Czeczenii, który był zamieszkiwany przez koczowniczy lud Kipczaków (znany również jako Połowcy lub Kumanani). Ten lud, sąsiadujący min. z Rusią Kijowską i posiadający kontakty z Bizancjum, był groźnym przeciwnikiem. Po otrzymaniu posiłków od sąsiednich plemion mieli nad Mongołami przewagę liczebną. Wydawało się że Mongołowie zostali pokonani, tym bardziej że nie mogli nawet wycofać się w kierunku Kaukazu, gdyż właśnie szalała zima. Postanowili więc oddać Kipczakom łupy zagarnięte w Gruzji. Ci odjechali, a na placu boju pozostały tylko mniejsze plemiona. Następnie Kipczakowie zostali dogonieni i wybici. Wtedy siły mongolskie podzieliły się. Dżebe ze swoimi żołnierzami pilnował zagarniętych terenów, a inny wódz, Subedej, wyruszył na Krym.

Tam spotkali Mongołowie spotkali Wenecjan, którzy mieli na Krymie swoje ośrodki handlowe. Nawiązali z nimi współpracę. Była ona korzystna dla obu stron – Mongołowie mogli zaoferować Wenecjanom wiele poszukiwanych w Europie towarów. Również Mongołowie byli zainteresowani tym, co mogą im zaoferować Wenecjanie. Obie strony dogadały się. Mongołowie spalili punkty handlowe należące do konkurującej z Wenecją Genuy, po czym dołączyli do Dżebego. Tymczasem pokonani Kipczakowie sprzymierzyli się z ruskimi książętami. Mongołowie zyskali nowego wroga. Mongołowie wysłali do nich dyplomatów próbujących wynegocjować pokój. Ci jednak zostali zabici. W efekcie Mongołowie zdecydowali się zaatakować. Ponad 20 tysięcy jeźdźców stanęło do walki przeciwko 80-tysięcznej armii ruskiej. Na początku Mongołowie uciekli. Rusini gonili ich przez 9 dni, aż w końcu Mongołowie zdecydowali się zaatakować. Rusini zostali pokonani i zaniechali dalszych ataków. Mongołowie postanowili zadać ważniejszym jeńcom bardzo bolesną śmierć, mającą być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy mieliby być ich potencjalnymi przeciwnikami. Skazańcy zostali przywiązani do ziemi, a następnie położona na nich platformę, na której zwykli ucztować mongolscy wodzowie. W końcu Mongołowie, wsparci posiłkami z głębi kraju, ruszyli na Bułgarów. Tym udało się odeprzeć najeźdźców, którzy zostawili ich na razie w spokoju. Następnie podbili Ruś. W 1224 roku Czyngis postanowił zająć się państwem Si Sia, które odmówiło wysłania mu armii. W 1227 zbuntowany wasal został pokonany. W tym samym roku nastąpiła śmierć Czyngisa (w wieku prawdopodobnie 65 lat, jeśli wierzyć mongolskim urzędnikom – pewne jest, że miał wtedy coś ok. 60 lat). Czyngis-chan umarł w wyniku ran odniesionych po spadnięciu z konia. O jego śmierci wiedzieli jednak tylko nieliczni. Większość Mongołów żyła w przekonaniu, że ich chan ciągle żyje. Po jego śmierci zostały podbite kolejne tereny – Korea, reszta Chin, Tybet, dzisiejszy Pakistan, Persja, część Turcji, państwa kaukaskie. W 1241 roku Mongołowie złupili południe Polski.

Imperium mongolskie zostało podzielone między synów Czyngis-chana. Po jego śmierci Mongolia nigdy nie odzyskała dawnej świetności, a większość zdobytych terenów została po pewnym czasie zagarnięta przez państwa ościenne albo wyzwoliła się spod mongolskiej władzy.

Bibliografia:

John Man – „Czyngis-chan. Życie, śmierć i zmartwychwstanie”