Opisywane przez nas dwa miesiące temu starania grupy amerykańskich senatorów w sprawie zablokowania eksportu Lightningów II do Turcji przyniosły wymierny efekt. W projekcie najnowszego budżetu Departamentu Obrony (National Defense Authorisation Act) znalazła się klauzula mająca uniemożliwić pozyskanie F-35 przez Ankarę.

Poprawkę do budżetu przyjęto stosunkiem głosów 85:10. Blokuje ona możliwość użycia przez Pentagon przydzielonych mu funduszy w celu przekazania Turcji zarówno samych myśliwców, jak i informacji technicznych. Zdjęcie blokady ma nastąpić, jeżeli Ankara spełni szereg warunków, z czego najważniejsze dotyczą gwarancji, że Turcja nie udostępni Rosji żadnych tajnych informacji na temat F-35, i zwolnienia przetrzymywanego w tamtejszym areszcie amerykańskiego pastora Andrew Brunsona, oskarżonego o szpiegostwo.

Kilka dni temu grupa członków Izby Reprezentantów – wywodzących się z obu partii – wystosowała list do sekretarza obrony Jamesa Mattisa wzywający go do wstrzymania dostaw F-35. Autorzy przywołują kwestię zamówienia rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400 przez Turcję. Sprawa ta od wielu miesięcy stanowi kość niezgody w stosunkach Turcja–USA i Turcja–NATO. Ankara zapowiada jednak, iż nie zrezygnuje z S-400.

Senatorzy podkreślają, że „integracja rosyjskiego systemu S-400 z samolotem F-35 grozi ujawnieniem naszych najściślej strzeżonych tajemnic wojskowych mocarstwu wrogiemu wobec NATO i interesów Stanów Zjednoczonych”. List zwracał też uwagę na naruszanie praw człowieka przez resorty siłowe Turcji pod rządami Recepa Tayyipa Erdoğana i wybryk jego ochrony podczas wizyty tureckiego prezydenta w Waszyngtonie. Ochroniarze zaatakowali wówczas legalną manifestację, za co niektórym postawiono zarzuty.

Turcja bez ALIS-a?

Erdoğan bynajmniej nie próbuje załagodzić sytuacji. Wręcz przeciwnie: dopiero co zapowiedział, że Turcja chce być koproducentem systemu S-500 Promietiej.

Teraz jednak Izba Reprezentantów i Senat muszą ustalić wspólny projekt budżetu, który przedłożony będzie do podpisu prezydentowi. To nie stanie się prędko, tymczasem na jutro planowany jest roll out pierwszego F-35A dla tureckich wojsk lotniczych w zakładach Lockheeda w Forth Worth. Samolot ten – podobnie jak maszyny dla innych krajów – ma jednak pozostać w Stanach Zjednoczonych do czasu, aż zostanie przeszkolona odpowiednia liczba pilotów.

Właśnie tą drogą Departament Obrony może wywrzeć żądany przez senatorów nacisk na Ankarę. Klauzula blokująca sprawi, że US Air Force nie będzie mieć prawa przeznaczać jakichkolwiek pieniędzy na szkolenie tureckich lotników, którzy przybędą do bazy lotniczej Luke. W grę wchodzi także zablokowanie Turcji dostępu do systemu logistycznego ALIS, co uniemożliwiłoby Turkom korzystanie z myśliwców nawet po wyszkoleniu pilotów i mechaników oraz przebazowaniu F-35 na swoje terytorium.

Zobacz też: US Army myśli o bezzałogowcach przyszłości

(flightglobal.com, thedrive.com)

USAF / MSgt John Nimmo Sr.