Czy da się komputerowo przewidzieć, jak wydarzenia w krajach i na arenie międzynarodowej mogą wywoływać wojny i zmniejszać ogólny poziom bezpieczeństwa na świecie? Amerykańska agencja rozwoju zaawansowanych projektów obronnych DARPA sądzi, że jest to możliwe i zamierza zapłacić firmie BAE Systems 4,2 miliona dolarów za wstępny etap rozwoju takiego oprogramowania.

Dotąd do szacowania ryzyka wystąpienia konfliktów zbrojnych używano danych z aplikacji o niepełnym zakresie stosowania, uzupełnianych analizami wykonywanymi „na piechotę” przez ekspertów. Metody te wymagały dużego nakładu czasu i pracy, były niezbyt przejrzyste w działaniu oraz mało elastyczne pod kątem zmian parametrów, korekty błędów i ponownych przeliczeń. Ma się to jednak zmienić.

Najnowszy program nazywa się CONTEXTS i ma na podstawie raportów wywiadu, rządowych baz danych, wiadomości, a nawet mediów społecznościowych tworzyć ogólny obraz pojawiających się na świecie napięć politycznych, terytorialnych i ekonomicznych. Używając algorytmów i symulacji, oprogramowanie ma dostarczyć decydentom szybkich, lecz dogłębnych analiz i wskazać regiony najbardziej zapalne.

Jak twierdzą naukowcy, w czasach tak zagrożeń różnorodnych i nadchodzących z wielu kierunków władze Stanów Zjednoczonych nie mogą sobie pozwolić na decyzje o nieprzewidzianych, czasem sprzecznych z intuicją skutkach. Muszą więc wiedzieć, jak poważne ryzyko dana sytuacja niesie i kiedy na przykład pożądany efekt przyniesie obecność militarna, a kiedy podejmowanie innej natury działań.

Zobacz też: Konflikt mocarstw – „druga wojna światowa na sterydach”?

(baesystems.com, fifthcolumn.com; na fot. zniszczone czołgi i meczet w Azazie w Syrii w 2012 roku)

Christiaan Triebert, Creative Commons Attribution 2.0 Generic