Po porażce pod Maratonem Dariusz staranniej przygotowywał się do kolejnej wyprawy. Zatrzymał go jednak bunt w Egipcie, a wkrótce potem stary Król Królów pożegnał się z tym światem. Jego następca – Kserkses najpierw postawił sobie za cel uporządkowanie w Kraju Faraonów. Dopiero w 483 r. zaczął przygotowania do wyprawy, która była nieporównywalnie większa niż poprzednia. Mając w pamięci stratę floty pod Atos, Kserkses zadbał o bezpieczeństwo żeglugi. Herodot podaje, że na polecenie króla Persji przekopano kanał w poprzek przesmyku lądu leżącego na morzu na północ od Atos. Było to niezwykłe przedsięwzięcie i demonstracja potęgi.

W Atenach tymczasem podjęto decyzję o budowie floty, która mogła by stawić czoło perskiej potędze. W innych polis nie działo się tak dobrze. Argos, Kreta, Achaja i Syrakuzy odmówiły udziału w zbliżającej się wojnie. Zbyt realna była bowiem dla nich groźba klęski. Kserkses przeprawił się przez Hellespont wraz ze swoją wielką armią do Tracji. Nie miał problemów z dojściem do okolic Olimpu, bowiem Macedonia była mu przyjazna, a wszyscy mieszkańcy Tesalii (prócz Platejczyków i Tespijczyków) przyłączyli się do następcy Dariusza.

Jego armia kierowała się ku Termopilom – Ognistym Wrotom, nazywanym tak ze względu na gorące źródła które znajdują się w pobliżu. W Sparcie podjęto prędką decyzję sposobie działania. Postanowiono wysłać zaledwie 300 obywateli tego miasta do obrony Wąwozu Termopilskiego. Do Trzystu, którzy na zawsze przetrwali w historii jako symbol odwagi i poświęcenia, dołączyli: Tespijczycy, Mykeńczycy, Filazjanie. Razem uzbierało się około 4 tys. Greków. Przeciwko stanęło ok. 150 tys. Persów.

Miejsce walki wybrali Helleni nieprzypadkowo. Wąwóz ten był jedyną drogą na południe Grecji, która mogła posłużyć Persom. Uważali oni, że tak ogromna armia nie zdoła się przebić przez górski łańcuch – Kallidrome. Walcząc o Ogniste Wrota Persowie nie mogli wykorzystać swej ogromnej przewagi liczebnej, bowiem Wąwóz był wąski i jednocześnie mogło walczyć nie więcej niż kilkaset osób.

Jedna z najsłynniejszych bitew w historii rozpoczęła się od natarcia Medesów, a honor otwarcia walki u Sprzymierzonych otrzymali Tespijczycy.Medesowie byli z pewnością dzielnymi wojownikami, ale grecka falanga okazała się zabójcza dla lekkozbrojnych przybyszów. Kserkses, który obserwował wszystko z pobliskiego wzgórza musiał przełknąć pierwszą, gorzką pigułkę podczas tej bitwy. Nie ostatnią.Jeszcze tego samego dnia do walki włączyli się Spartanie, dobijając Medesów, którzy w końcu uciekli z pola bitwy. Pierwszy dzień walki zakończył się zwycięstwem Sprzymierzonych – ponieśli jednak spore straty zważywszy na to, że na każdego wojownika z Grecji przypadało prawie 50 nieprzyjaciół.
[podpis]Grafika przedstawiająca bitwę pod Termopilami. G.Rava[/podpis]
W następnych dniach liczba Greków systematycznie się zmniejszała, ale Persowie tylko raz byli blisko przełamania ich obrony. Tebańczycy w ostatniej chwili jednak odparli atak Cissianów. Wkrótce widząc nieustępliwość Sprzymierzonych skierował do walki Nieśmiertelnych. Nawet doborowe odziały nie potrafiły przełamać oporu Hellenów.

Historia zapamiętała imię zdrajcy – Efialtes. To on pokazał dowódcom Perskim ścieżkę w górach, którą ruszyło 10 tys. Nieśmiertelnych okrążając Greków. Król Sparty – Leonidas uwolnił wszystkich giermków, a także odprawił sojuszników pozostając w Wąwozie sam z ok. stu dwudziestoma obywatelami Lakedemonii i garstką Tespijczyków którzy chcieli zostać. Pierścień wokół Greków zamknął się i nie mieli oni możliwości odwrotu. Atak Nieśmiertelnych przesądził sprawę zwycięstwa. Ponoć nie przeżył żaden z wojowników Helleńskich, a Leonidasowi Kserkses kazał ściąć głowę. Droga do Grecji Środkowej stała otworem, ale to był dopiero początek zmagań.

Spartanie po tej bitwie kazali wykuć na nagrobnym kamieniu w Wąwozie dwuwiersz poety Simonidesa.