Gdyby nie dar Polaków, wywiad brytyjski prawdopodobnie nadal uważałby problem Enigmy za niemożliwy do rozwiązania” – przyznał Gordon Welchman, kryptolog ze słynnego angielskiego centrum łamania szyfrów w Bletchley Park.

W 1918 roku niemiecki wynalazca Arthur Scherbius opatentował maszynę szyfrującą, nazwaną później Enigmą (z greckiego ainigma- tajemnica). Początkowo armia niemiecka nie była zainteresowana zamianą powszechnego w tych czasach kodu ręcznego na maszynę szyfrującą. Jednakże fakt, iż służby Królestwa Brytyjskiego regularnie czytały depesze niemieckie w czasie I wojny światowej, spowodował, że dowództwo niemieckie zdecydowało się na wprowadzenie kodu maszynowego, stanowiącego pełną gwarancję zachowania bezpieczeństwa przekazywanych informacji. Po raz pierwszy na wyposażeniu armii niemieckiej, Enigma pojawiła się w 1926 roku, najpierw w marynarce wojennej, a dwa lata później w siłach lądowych. W kolejnych latach, podczas których Niemcy coraz intensywniej szykowali się do działań wojennych, Enigma przechodziła kilkakrotne modyfikacje, często bardzo znacznie zmniejszające szanse ewentualnego jej dekryptarzu. W końcowym efekcie suma wszystkich jej kombinacji wynosiła czterysta sekstylionów, czyli czwórka i dwadzieścia sześć zer. Marian Rejewski, jeden z polskich matematyków, którzy złamali szyfr Enigmy, następująco zobrazował te liczbę: „jest ona większa od liczby sekund, jakie upłynęły od początku świata, jeśli przyjąć, że świat istnieje od pięciu miliardów lat”. Dzięki temu uważana była za najdoskonalszą maszynę szyfrującą na świecie.

Enigma posiadała klawiaturę, taką jak maszyna do pisania, ale zamiast jednego zbioru liter (czcionek), posiadała trzy zbiory (a potem więcej) liter, rozmieszczonych na bębenkach. Naciśnięcie klawisza z literą, np. „a”, uruchamiało na pierwszym bębenku literę odmienną do „a”, tej z kolei odpowiadała inna litera na drugim bębenku i jeszcze inna na trzecim bębenku. Po każdym naciśnięciu klawisza bębenki obracały się i po ponownym naciśnięciu klawisza „a” odpowiadała mu już inna kombinacja liter na bębenkach. Polscy kryptolodzy słusznie domyślali się, że Niemcy zastosowali maszyny szyfrujące, odkąd nieczytelne okazały się dla nich depesze Kriegsmarine oraz korespondencja Wehrmachtu. Na zwróceniu uwagi na Enigmę dopomógł im przypadek. W 1928 roku wywiad wojskowy został powiadomiony przez Urząd Celny o przesyłce z Niemiec, której zwrotu, jako nadanej omyłkowo, natarczywie żądał, koniecznie przed dokonaniem odprawy celnej, nadawca. W przesyłce miał być sprzęt radiowy, lecz po jej otwarciu ukazała się maszyna szyfrująca.

Biuro Szyfrów zakupiło jeden jej egzemplarz, która w wersji cywilnej była dostępna na rynku i natychmiast rozpoczęto badania. Pracowali nad tym polscy kryptoanalitycy: szef Biura Szyfrów ppłk Karol Gwido Langer, jego zastępca kpt. Maksymilian Ciężki i inż. Antoni Palluth. Nie przyniosły one jednak sukcesu, więc w 1929 roku zorganizowali dla wybranych studentów Uniwersytetu Poznańskiego kurs kryptologii. Ośmiu najbardziej obiecującym ofiarowali pracę w ekspozyturze Biura Szyfrów w Poznaniu. Po okresie próbnym trzech z nich: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski rozpoczęło prace nad Enigmą. Ich dalsze losy znamy głównie z relacji Mariana Rejewskiego, który początkowo został odizolowany od kolegów. Jego zadaniem było rozpoznanie wewnętrznych połączeń w maszynie, głównie pomiędzy klawiaturą i bębenkami. Pomogła mu w tym matematyczna teoria permutacji a także zdobyta przez francuski wywiad niemiecka instrukcja obsługi, a także „klucz” dzienny. Już po czterech miesiącach Rejewski wiedział jak działa maszyna. Udało mu się także odtworzyć wojskową Enigmę.

Za drugie zadanie przydzielono Rejewskiemu pracę nad tzw. kluczem depeszy, trzyliterowym oznaczeniem wzajemnego położenia bębenków w momencie rozpoczęcia szyfrowania, żeby odczytujący depeszę mógł ustawić bębenki w identycznym położeniu. Tu założył on, że szyfranci chętnie będą wystukiwać na klawiaturze trzykrotnie tę samą literę. O dziwo hipoteza ta potwierdziła się i była to, według Rejewskiego, szczęśliwa okoliczność, gdyż niedługo po tym zauważono, że przełożeni zabronili szyfrantom używać takich połączeń. „Śledziliśmy bardzo uważnie ewolucję upodobań szyfrantów i gdy wkrótce zabronili im używania jako kluczy trzech identycznych liter, udawało się zawsze odkryć jakieś inne ich nawyki. Chociażby ten, że skoro nie wolno im było używać trzech jednakowych, unikali dwukrotnego powtarzania jakiejkolwiek litery, a to wystarczało, żeby dojść, jakich kluczy używano do depesz przed ich zaszyfrowaniem”.

Trzecim a zarazem najważniejszym zadaniem było znalezienie metody odtwarzania „kluczy” dziennych, czyli obowiązujących danego dnia w całej sieci. Z tym zadaniem Rejewski, Różycki i Zygalski uporali się w styczniu 1933 roku. Następnie znów podzielili się zadaniami. Jerzy Różycki opracował „metodę zegara”, czyli określania, który z trzech bębenków w danym dniu funkcjonuje jako pierwszy. Gdy liczba bębenków w wojskowych Enigmach została podniesiona do pięciu, Rejewski skonstruował tzw. „bomby”. Były to urządzenia do określania, które trzy z opięciu bębenków są aktualnie w użyciu. Owe „bomby Rejewskiego” w lipcu 1939 roku zrobiły ogromne wrażenie na angielskich specjalistach. Henryk Zygalski miał za zadanie opracować arkuszy perforowanych (nazwanych później „płachtami Zygalskiego”), które zastępowały książki kodowe i umożliwiały odczytywanie szyfru.

Niemcy wciąż doskonalili Enigmę i wprowadzali coraz to nowsze udoskonalenia. Z czasem wynalazki polskich matematyków przestały wystarczać do odkodowywania tajnych niemieckich depesz. Zaistniała także konieczność stworzenia sześćdziesięciu „bomb Rejewskiego” zamiast istniejących trzech, a także skonstruowania do każdej nowe „płachty Zygalskiego”. Siły polskiego Biura Szyfrów były na to za słabe. Większy potencjał wywiadu francuskiego i angielskiego stwarzał szansę uporania się z tym problemem. Polacy darowali więc sojusznikom wszystko, co mieli: dwie zrekonstruowane w Polsce wojskowe Enigmy z pięcioma bębenkami, „zegary Różyckiego”, „bomby Rejewskiego” „płachty Zygalskiego”, wszystko w dwóch kompletach. „Na spotkaniu 25 lipca 1939 roku powiedzieliśmy wszystko, co wiedzieliśmy i pokazaliśmy, co mieliśmy do pokazania” – napisał Marian Rejewski. W ten sposób tajemnica Enigmy została przekazana sprzymierzonym. Zastępca brytyjskiego wywiadu, pułkownik Steward Mazines, osobiści odebrał cenna przesyłkę na dworcu kolejowym Victoria w Londynie w dniu 16 sierpnia, na dwa tygodnie przed wybuchem wojny.

W 1939 r. w Pyrach koło Warszawy, gdzie mieściło się Biuro Szyfrów II Oddziału Sztabu Głównego WP, przyjechali przedstawiciele angielskiego i francuskiego wywiadu, którzy również pracowali nad rozszyfrowaniem Enigmy. 25 lipca Polacy ujawnili swoje wyniki prac aliantom, w każdym razie bardzo ich to zdziwiło. Pokazano im kopię Enigmy, a także urządzenia, które pomagały rozszyfrowywać wiadomości, gdy Niemcy zmieniali klucz szyfrowania wiadomości. Polacy w dzień przed wybuchem Wojny przekazali informacje dotyczące Enigmy, aliantom. Na początku Anglicy współpracowali z Polakami, ponieważ byli im potrzebni. We Francji otworzono w tym czasie, Warszawskie Biuro Szyfrów na Obczyźnie. Polacy podczas współpracy kontaktowali się z naukowcami z Batchley. Jednak kontakty zerwały się po zajęciu Francji przez wojska Niemieckie. Polscy naukowcy pracowali w konspiracji, współpracując z Francuskim podziemiem odszyfrowywali wiadomości. Później uciekając przed tajną policją, przedostali się przez Pireneje i zostali zatrzymani na granicy i wsadzeni do więzienia w Hiszpanii. W 1943 r. A. Turing przyleciał do Stanów Zjednoczonych by zademonstrować urządzenie, które skonstruował po przeróbkach urządzeń stworzonych przez polskich naukowców, w tymże czasie Polacy przedostali się na Gibraltar, później przybyli do Anglii, gdzie dobrzy Anglicy odsunęli ich od ich własnego dzieła, nad którym pracowali. Skierowano ich do podrzędnych prac. Polscy naukowcy już do końca Wojny rozwiązywali szyfry SS dla Polskich Sił Zbrojnych.

Niemcy do końca wojny nie wierzyli ani przez chwilę, by nieprzyjaciel mógł kiedykolwiek odczytywać depesze szyfrowane mechanicznie przez Enigmę.