Spełnił się czarny scenariusz związany z masowcem Rubymar (IMO: 9138898). Zaatakowany 18 lutego statek, transportujący 22 tysiące ton nawozu, zatonął. Po trafieniu pociskiem przeciwokrętowym jednostka powoli nabierała wody i niestety nie udało się w porę jej odholować. Rubymar poszedł na dno w pobliżu archipelagu Hanisz, na północny zachód od miasta Mokka.
Ekolodzy ostrzegali, że zatonięcie statku może doprowadzić do katastrofy ekologicznej, o której skali przekonamy się w najbliższych dniach. Szczególnie niebezpieczne mogą być konsekwencje dla rybołówstwa, co jeszcze bardziej zaszkodzi sytuacji żywnościowej w Jemenie. Skażenie może również wpłynąć na funkcjonowanie stacji odsalania. Informację o zatonięciu potwierdził sztab kryzysowy ds. Rubymar podległy legalnemu rządowi. Ruch Huti – który tym samym zapisał sobie na konto pierwsze zatopienie statku – na razie nie skomentował wydarzeń.
‼️ FOOTAGE: The first pictures of the sunken Rubymar vessel near Aden after a Houthi strike.
Yemeni sanctions … pic.twitter.com/1UFTO0SrmA
— Lord Bebo (@MyLordBebo) February 27, 2024
Ataki na żeglugę międzynarodową nadal trwają, choć w ostatnich dniach wydają się nieco mniej intensywne. We wtorek Amerykanie poinformowali o zestrzeleniu pięciu dronów. Następnego dnia CENTCOM nie wydał komunikatu. W czwartek Amerykanie zniszczyli prewencyjnie sześć pocisków manewrujących i strącili jednego drona.
Wczoraj zniszczono jeden pocisk przygotowany do wystrzelenia, ale Hutim udało się wystrzelić kolejny, który jednak nie trafił w cel. Warto zaznaczyć, że bliźniacze zadania w regionie wykonuje unijna operacja „Aspides”, co może wpłynąć na statystyki. Europejczycy nie komunikują jednak (na razie?) swoich osiągnięć.
March 01 Red Sea Update
On March 1, at approximately 12:40 p.m. (Sanaa time), U.S. Central Command (CENTCOM) forces conducted a self-defense strike against one Iranian-backed Houthi surface-to-air missile that was prepared to launch from Houthi controlled areas of Yemen towards… pic.twitter.com/joaBaDhPtN
— U.S. Central Command (@CENTCOM) March 2, 2024
Huti nie tracą pewności siebie. W wystąpieniu z 29 lutego lider ruchu Abd al-Malik al-Huti powiedział, że Amerykanom i Brytyjczykom nie udało się osłabić zdolności Ruchu do atakowania celów na Morzu Czerwonym. Według statystyk podanych przez jemeńskiego przywódcę od początku konfliktu Ansar Allah zaatakowało 54 statki za pomocą 384 dronów i pocisków.
Samo przemówienie było dość powtarzalne i zawierało oskarżenia kierowane wobec Amerykanów i gesty solidarności z Palestyną. Według Al-Hutiego „Jemen [czytaj: Ansar Allah] ma w zanadrzu niespodzianki, które wychodzą poza oczekiwania wrogów”. Trudno określić, czego te słowa mają dotyczyć. Może to być nawiązanie zarówno do uszkodzenia kabli podmorskich przypisywanego Hutim, jak i planów ofensywy przeciwko siłom legalnego rządu. Nie byłoby również zaskoczeniem, jeśli byłby to zwyczajny blef. W wystąpieniu nie mogło zabraknąć wezwania lokalnej ludności do serii kolejnych propalestyńskich demonstracji odbywających się na terytoriach kontrolowanych przez Ruch Huti.
Tymczasem kryzys humanitarny wywołany wojną Hutich przeciwko żegludze dotyka nie tylko samego Jemenu. Kilka dni temu Międzynarodowy Komitet Ratunkowy ogłosił, że firma, która na jego zlecenie zajmuje się kwestiami logistycznymi, dołączyła do towarzystw żeglugowych, które zdecydowały się omijać Morze Czerwone. Może to mieć dotkliwe konsekwencje dla ludności targanego wojną domową Sudanu.
Dostawy będą odtąd kierowane do portu Dżabal Ali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – nad Zatoką Perską. Oznacza to nie tylko wzrost kosztów o ponad 40%, ale także wydłużenie czasu dostaw z dwóch tygodni do ponad czterech. Na ten problem nakłada się trudna sytuacja w samym Sudanie; ze względów bezpieczeństwa organizacje pomocowe odbierają transporty jedynie w Port Sudanie.
Sudanese student and @bts_bighit fan Islam Mubarak yearns for peace at home. Her admiration for the South Korean band inspires her while she waits for peace to return to Sudan. pic.twitter.com/AtOXW1IdOC
— UNHCR, the UN Refugee Agency (@Refugees) February 25, 2024
Jak pisaliśmy miesiąc temu, od stycznia sytuacja w Sudanie uległa drastycznemu pogorszeniu. Niemal cały kraj objęły walki między siłami rządowymi a bojownikami z Sił Szybkiego Wsparcia kierowanych przez generała Mohameda Hamdana Dagalo „Hemedtiego”. Jednym z najciężej dotkniętych wojną miejsc jest Omdurman. Przed wojną było to jedno z największych (około 2,5 miliona mieszkańców) i najnowocześniejszych miast Sudanu. Obecnie jest sceną wyjątkowo intensywnych walk, zwłaszcza w historycznym centrum.
Zgodnie z szacunkami przedstawicieli Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców od kwietnia 2023 roku, gdy wybuchła wojna domowa w Sudanie, około 7,5 miliona Sudańczyków zostało zmuszonych do porzucenia swoich domów i ucieczki. Wśród nich 6 milionów to uchodźcy wewnętrzni, a 1,5 miliona wyjechało za granicę. Liczbę osób potrzebujących pomocy humanitarnej szacuje się na 25 milionów.
Aktualizacja (23.10): Media Ruchu Huti nadal milczą na temat zatonięcia MV Rubymar u ich brzegów. Pojawił się natomiast komunikat ministerstwa rybołówstwa kontrolowanego przez Hutich, w którym urzędnicy oskarżyli siły amerykańsko-brytyjskie o zaatakowanie łodzi rybackich z wykorzystaniem samolotu bojowego. Sytuacja może być powiązana z incydentem opisywanym przez saudyjskie Arab News. Brytyjska firma ochroniarska Ambrey miała poinformować, że wczoraj doszło do „incydentu”, w którym mogli zostać poszkodowani Jemeńczycy. Sprawa pozostaje tajemnicza, możliwe, że łodzie rybackie zostały pomylone z siłami Hutich.
Ministerstwo transportu (w rządzie Ruchu Huti) poinformowało tego wieczoru, że ruchowi zależy na bezpieczeństwie podmorskich kabli. Jednocześnie przedstawiciele tej instytucji oskarżyli o uszkodzenie przewodów siły amerykańskie i brytyjskie. Urzędnicy zapewnili o gotowości do współpracy z przedsiębiorstwami mającymi zająć się naprawą infrastruktury. Treść komunikatu zdecydowanie nie jest zaskoczeniem, a uszkodzenie stanie się zapewne jedną z tajemnic tego konfliktu.
Włoskie ministerstwo obrony poinformowało, że niszczyciel Caio Duilio (D 554) strącił jednego drona zmierzającego w jego kierunku, odległego o mniej więcej 6 kilometrów. Jest to najprawdopodobniej pierwsze zestrzelenie w wykonaniu Marina Militare w czerwonomorskim konflikcie. Do zestrzelenia najprawdopodobniej wykorzystano pociski Aster 15 lub Aster 30, ale w tak małej odległości nie można wykluczyć użycia działa kalibru 76 milimetrów.
Wcześniej podobny debiut zaliczyli Niemcy. Odnotujmy przy tej okazji, że według komunikatu niemieckiego ministerstwa obrony dwa pociski SM-2 odpalone w stronę – jak się potem okazało – amerykańskiego drona chybiły nie dlatego, że uległy awarii, ani też dlatego, że załoga nadała komendę samolikwidacji. Winny miał być „błąd techniczny na pokładzie fregaty”, który wkrótce naprawiono. Sugeruje to, że mieliśmy do czynienia z usterką (fizyczną lub w oprogramowaniu) radiolokatora Thales APAR.