Rząd Indonezji zamówił czterdzieści dwa francuskie myśliwce wielozadaniowe Dassault Rafale. Wartość transakcji ma wynieść 8,1 miliarda dolarów. W skład tej kwoty wchodzi również szkolenie, wsparcie logistyczne i utworzenie ośrodka szkoleniowego z dwoma symulatorami. Pierwsza faza dostaw, która obejmie sześć maszyn, ma być sfinalizowana w ciągu kilku miesięcy. Dostawy pozostałych mają ruszyć albo jeszcze w tym roku, albo na początku następnego.
Kontrakt podpisali prezes Dassault Aviation Éric Trappier i szef indonezyjskiej agencji zakupów obronnych generał dywizji Yusuf Jauhari w obecności francuskiej minister sił zbrojnych Florence Parly i indonezyjskiego ministra obrony Prabowo Subianto. Koncern Dassault podkreśla w oświadczeniu prasowym, że wszystkozadaniowość (omnirôle) Rafale’a „zapewni Indonezji narzędzie do utrzymania suwerenności i niezależności operacyjnej, wzmacniające jej rolę znaczącego mocarstwa regionalnego”. Tym samym możemy chyba już ostatecznie mówić o końcu rosyjskich nadziei na sprzedaż Dżakarcie myśliwców Su-35S.
L’Indonésie s’équipe du #Rafale https://t.co/pEqm9yR5y9
Indonesia purchases the Rafale https://t.co/31yOXIUjhD pic.twitter.com/BVfs4HYg9o— Dassault Aviation (@Dassault_OnAir) February 10, 2022
Rafale swoimi sukcesami eksportowymi w ostatnich kilkunastu miesiącach potwierdza słowa przypowieści, iż kto ma, temu będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. W grudniu ubiegłego roku władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zawarły kontrakt na dostawę osiemdziesięciu francuskich samolotów w najnowszej konfiguracji F4, co stanowiło największe w historii zamówienie zagraniczne na Rafale’e.
Wcześniej Chorwacja postanowiła kupić dwanaście Rafale’i F3-R (dziesięć jednomiejscowych i dwa dwumiejscowe) z zasobów francuskiej Armée de l’Air et de l’Espace. Pierwszych sześć egzemplarzy trafi do Chorwacji w 2024 roku, pozostałe – w 2025. Mimo że oficjalnie tego nie potwierdzono, jest niemal pewne, że samoloty sprzedane Chorwacji zostaną zastąpione w lotnictwie francuskim taką samą liczbą fabrycznie nowych maszyn. Grecja zamówiła najpierw osiemnaście egzemplarzy (sześć nowych i dwanaście używanych, w tym odpowiednio cztery i dwa dwumiejscowe), a we wrześniu 2021 roku poinformowano, że Grecja pozyska od Francji sześć dodatkowych Rafale’i.
Z kolei w maju 2021 roku egipskie siły powietrzne zamówiły trzydzieści myśliwców, dzięki którym staną się drugim największym użytkownikiem Rafale’i. Egipt podpisał pierwszy kontrakt na dwadzieścia cztery Rafale’e 16 lutego 2015 roku. Dostawy rozpoczęły się już kilka miesięcy, a ostatnią maszynę doręczono w czerwcu 2019 roku.
Jest to także ważny sukces dla państwa francuskiego. Paryż wciąż kipi gniewem po tym, jak został wystawiony do wiatru przez Canberrę, Waszyngton i Londyn, i szuka sposobu na zrównoważenie wpływów paktu AUKUS w rejonie Indo-Pacyfiku. Jeśli wziąć pod uwagę, że Dżakarta wykazywała zainteresowanie również amerykańskimi samolotami bojowymi F-15EX Eagle II, uzgodnienie sprzedaży Rafale’e miało dla Francuzów podwójną wartość, a zarazem stawiało Indonezję w bardzo dobrej pozycji negocjacyjnej.

Indonezyjski Su-27 i Su-30 w towarzystwie pary australijskich F/A-18A.
(Department of Defence / SGT Shane Gidall)
Rafale pojawił się na scenie jako potencjalny konkurent Su-35S na początku grudnia 2020 roku, gdy dziennik La Tribune poinformował, że Dżakarta jest zainteresowana szybką finalizacją umowy na czterdzieści osiem maszyn tego typu. Paryż już od lat promował Rafale’a w Azji, a Indonezyjczycy mieli okazję zapoznać się z nim podczas wspólnych ćwiczeń z lotniskowcem Charles de Gaulle w roku 2019. Pewną rolę w decyzji mógł też odegrać sentyment ministra Prabowo do Francji – były generał sił specjalnych spędził tam kilka lat, mówi po francusku i uchodzi za frankofila.
Notabene obie strony podpisały też porozumienie w sprawie zamówienie przez Indonezję dwu okrętów podwodnych typu Scorpène. Ta sprawa nie jest nowa – pierwsze rozmowy odbywały się już w 2015 roku – ale po raz pierwszy doczekaliśmy się jakichkolwiek konkretów. Niemniej jednak minie zapewne kilka lat, zanim się dowiemy, czy wstępne porozumienie rozwinie się w pełnoprawne zamówienie.
Stan posiadania indonezyjskiego lotnictwa
Indonezyjskie siły powietrzne (Tentara Nasional Indonesia-Angkatan Udara) dysponują eklektyczną mieszanką samolotów bojowych. Najliczniej reprezentowanym typem samolotu bojowego jest F-16 Fighting Falcon w wersjach od A do D – łącznie trzydzieści dwie sztuki, w tym siedem dwumiejscowych. Do tego dochodzi szesnaście maszyn z rodziny Su-27 (pięć Su-27SK i jedenaście Su-30MK2) oraz dwadzieścia trzy lekkie samoloty uderzeniowe Hawk 209. Indonezja posiada też samoloty szkolno-bojowe produkcji brazylijskiej (EMB-314 Super Tucano – piętnaście) i południowokoreańskiej (T-50I – czternaście).
Indonezja rozważała zakup szesnastu Su-35 w celu zastąpienia floty również szesnastu F-5E/F Tigerów II. Maszyny te de facto wycofano ze służby około piętnastu lat temu, ale wciąż są trzymane w rezerwie. Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby wciąż były w stanie wznieść się w powietrze, a przynajmniej nie bez kapitalnego remontu.
Docelowo Indonezyjczycy chcą wprowadzić do służby samolot bojowy KF-21 Boramae opracowywany we współpracy z Koreą Południową. W myśl porozumienia z 2019 roku Dżakarta ma sfinansować 20% kosztów rozwoju, lokalnie nazwanego IF-X, lecz stale zalega z opłatami. Indonezja chce kupić pięćdziesiąt IF-X, które częściowo zostałyby wyprodukowane na miejscu i tym samym przyczyniły się do rozwoju krajowego przemysłu lotniczego.
Ze względu na charakter indonezyjskiej geografii (kraj leży na 17 tysiącach wysp; z północnego krańca Sumatry do granicy z Papuą Nową-Gwineą jest ponad 5 tysięcy kilometrów) ogromnego znaczenia nabiera flota transportowa. Indonezyjczycy posiadają dwadzieścia trzy Herculesy różnych wersji (plus jeden KC-130B), czternaście samolotów CN-235/C-295 i dziesięć C-212 Aviocarów. Dżakarta zamówiła także pięć C-130J Super Herculesów i dwa A400M. 30 czerwca 2015 roku w katastrofie K-130B na Sumatrze na skutek awarii silnika zginęło 139 osób osoby, w tym siedemnaście na ziemi. W grudniu 2016 roku w kolejnej katastrofie Hercules, tym razem C-130H, życie straciło trzynaście osób.
Zobacz też: USAF chce zacząć prace nad autonomiczną latającą cysterną