Nad ranem w sobotę 14 kwietnia Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja zaatakowały pociskami manewrującymi cele na terenie Syrii. Było to pokłosie trudnego tygodnia, pełnego napięcia na linii Waszyngton–Moskwa i gróźb pod adresem Baszara Al-Asada.

Przyczynkiem do kolejnego spięcia pomiędzy dwoma mocarstwami były oskarżenia formułowane przez rebeliantów oblężonych w Dumie na przedmieściach Damaszku. Znajdujący się w okrążeniu bojownicy Armii Islamskiej (Dżajsz al-Islam) odmówili kontynuowania ewakuacji z enklawy. W wyniku złamania porozumienia Syryjska Armia Arabska wznowiła szturm.

Oskarżenia

7 kwietnia rebelianci oskarżyli wojska rządowe o atak z użyciem broni chemicznej. Pojemniki z trującymi gazami – sarinem i chlorem – miały zostać zrzucone ze śmigłowców, w nalocie miało zginąć kilkadziesiąt osób, a kilkaset odniosło obrażenia. Źródła lojalistyczne niemal natychmiast zaprzeczyły informacjom o ataku chemicznym. Co ciekawe, nawet niektórzy aktywiści opozycyjni wyrazili wątpliwość, czy do ataku rzeczywiście doszło. Kilkanaście godzin po ataku Armia Islamska zdecydowała się na wznowienie ewakuacji.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że doniesienia o atakach chemicznych na tereny rebeliantów pojawiały się zwykle w sytuacjach, w których bojownicy opozycyjni tracili tereny, jak na przykład podczas bitwy o Aleppo w 2016 roku, gdzie doniesienia o użyciu gazów przez stronę rządową nie znalazły potwierdzenia.

Temat użycia broni chemicznej w Dumie szybko został poruszony w mediach zachodnich i przez polityków. Najgłośniej o potrzebie kampanii militarnej w Syrii przeciw siłom Baszszara Al-Asada mówili prezydenci Francji i USA oraz premier Wielkiej Brytanii. Donald Trump w mocnych słowach wyraził się o syryjskich władzach – Asada nazwał zwierzęciem.

Równolegle na groźby odpowiedziała Rosja, która ostrzegła o poważnych konsekwencjach, do których może doprowadzić pochopna decyzja o ataku na Syrię.

8 kwietnia pojawiła się pierwsza informacja, że Trump ma podjąć decyzję o ataku „w ciągu kilku godzin”. W reakcji na takie zapowiedzi wojska syryjskie podjęły decyzję o przemieszczeniu samolotów do baz, w których stacjonują siły rosyjskie, i wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej Damaszku.

W nocy z 8 na 9 kwietnia doszło do ataku lotniczego na znajdującą się na wschodzie Syrii bazę T4 opodal Hims, w której znajdują się między innymi siły irańskie. Informacje o ataku od razu zdementowali Amerykanie, a podejrzenie padło na Izrael, który regularnie dokonuje ataków na bazy, w których stacjonują Irańczycy. Ten nalot miał być przeprowadzony przez dwa F-15I, które wleciały w przestrzeń powietrzną Syrii znad Libanu i odpaliły pociski manewrujące. Według doniesień z syryjskich kręgów rządowych część pocisków została zestrzelona, a pozostałe nie wyrządziły znaczących szkód. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało jednak później, iż zginęło aż czternaście osób, głównie Irańczyków. Media irańskie mówią o trzech ofiarach śmiertelnych.

9 kwietnia odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Głównym tematem rozmów była sytuacja w Dumie. Ambasador USA Nikki Haley oskarżyła Rosję współudział w ataku i stwierdziła, że Moskwa ma „krew syryjskich dzieci na rękach”. Rosjanie natomiast przekonywali, że użycie broni chemicznej był upozorowane. Nazajutrz doszło do kolejnego zaostrzenia sporu po informacji NBC News, że Rosjanie mieli zagłuszać amerykańskie bezzałogowe samoloty obserwacyjne. Według doniesień redakcji drony miały utracić połączenie z satelitami GPS. Tymczasem syryjskie władze wyraziły chęć przyjęcia obserwatorów Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), którzy mieliby przeprowadzić dochodzenie sprawdzające, czy doszło do użycia gazów bojowych.

Wieczorem 10 kwietnia według informacji, do których dotarło izraelskie i24 News, siły amerykańskie na Morzu Śródziemnym, były przygotowane do rozpoczęcia ataku i oczekiwały już tylko rozkazu. Poranek 11 kwietnia zdominowała seria wpisów Donalda Trumpa na Twitterze, w których określił pociski mające uderzyć w wojska rządowe jako „fajne i sprytne”, a także ostrzegł Rosjan, aby byli przygotowani. Z biegiem dnia doszło jednak do delikatnego ostudzenia atmosfery. Na konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders tonowała nastroje, mówiąc, że Trump ma wiele możliwości reakcji, a decyzja o ataku na Syrię nie została jeszcze podjęta.

12 kwietnia zakończyła się ewakuacja znajdujących się w enklawie bojowników opozycyjnych wraz z ich rodzinami. Po uprzednim spaleniu ciężkiego sprzętu rebelianci opuścili swoje pozycje, a cała Duma znalazła się w posiadaniu sił rządowych. Zakończyła się trwająca pięćdziesiąt trzy dni operacja mająca na celu oczyszczenie wschodniej Ghuty.

Tego samego dnia Angela Merkel ogłosiła, że Niemcy nie wezmą udziału w ewentualnej interwencji. AFP podało informację, że pierwsi przedstawiciele OPCW pojawią się w Syrii jeszcze tego samego dnia. Praca wysłanników miała rozpocząć się w sobotę 14 kwietnia, ale dzień wcześniej Biały Dom zwołał konferencję prasową na godzinę 19.00 czasu lokalnego. Jest to bardzo nietypowa pora na piątkową konferencję, toteż od razu podejrzewano, że może ona dotyczyć ewentualnej decyzji o ataku na Syrię. Istotnie, obwieszczono, że podjęto decyzję o zbombardowaniu szeregu celów w Syrii.

Uderzenie

Atak rozpoczął się równolegle z wydaniem komunikatu. W Damaszku była 4.00 nad ranem. W ataku wzięły udział cztery okręty amerykańskie (okręt podwodny USS John Warner typu Virginia, krążownik USS Monterey typu Ticonderoga, niszczyciele USS Higgins i USS Laboon typu Arleigh Burke) i jeden okręt francuski (fregata Languedoc typu Aquitaine) oraz lotnictwo amerykańskie, francuskie i brytyjskie. Z okrętów wystrzelono w sumie sześćdziesiąt dziewięć pocisków. Amerykańskie okręty odpaliły sześćdziesiąt sześć pocisków RGM-109/UGM-109 Tomahawk, w tym Monterey – znajdujący się na Morzu Czerwonym – trzydzieści, a Higgins dwadzieścia trzy. Languedoc odpalił trzy MdCN (Missile De Croisière Naval, czyli morska wersja SCALP-a).

Bombowce B-1B Lancer z 28. Skrzydła Bombowego odpaliły dziewiętnaście pocisków JASSM. Brytyjskie Tornada GR.4 i francuskie Rafale’e wypuściły odpowiednio osiem i dziewięć pocisków Storm Shadow / SCALP-EG. Samolotom uderzeniowym towarzyszyła eskorta w postaci myśliwców F-15 i F-16 oraz samoloty walki elektronicznej EA-6B Prowler. Formacje lotnicze wróciły do baz, nie ponosząc żadnych strat. Warto podkreślić fakt, który może łatwo zaginąć w natłoku informacji o kontekście politycznym: było to pierwsze w historii użycie bojowe JASSM-ER.

Wystrzelone pociski trafiły w ośrodek badawczy w Barzie (aż siedemdziesiąt sześć sztuk), prawdopodobny magazyn broni chemicznej opodal Hims oraz szereg innych celów (wymienia się lotniska wojskowe w Damaszku i Ad-Dumajrze, dowództwo Gwardii Republikańskiej, koszary sił specjalnych, bazę obrony przeciwlotniczej na górze Kasjun). Sekretarz obrony USA James Mattis zaznaczył wszakże, iż atak ograniczył się do trzech celów, ściśle związanych z syryjskim arsenałem broni chemicznej. Do tej pory nie ma doniesień o zabitych lub rannych. Według francuskiego ministerstwa obrony lista celów została przekazana Rosjanom przed rozpoczęciem ataku. Większość z ostrzelanych pozycji prawdopodobnie w momencie nalotu była opuszczona.

Syryjskie władze ogłosiły sukces, podając, że strącono ponad siedemdziesiąt pocisków. Podobne informacje powtórzyli także Rosjanie.

Co ciekawe, również przedstawiciele opozycji wyrazili się bardzo sceptycznie o skuteczności ataku. Siły rosyjskie stacjonujące w muhafazie Latakia nie brały udziału w odpieraniu ataku, tłumacząc to brakiem zagrożenia.

Informacje o wysokiej skuteczności obrony przeciwlotniczej wydają się jednak mocno wątpliwe. Jak dotąd potwierdzono tylko pojedyncze przechwycenia, a zdecydowana większość pocisków niemal na pewno dotarła do swoich celów.

Już po zakończeniu ataku sekretarz Mattis ogłosił że było to jednorazowe uderzenie. Prezydent Donald Trump we wpisie na Twitterze określił atak jako w pełni udany. Oświadczenie wydała także premier Wielkiej Brytanii, Theresa May. Określiła zbrojną interwencję jako jedyną możliwą reakcję po wyczerpaniu dyplomatycznych możliwości, głównie w ONZ, gdzie decyzje blokowane były przez Rosję. W oświadczeniu opisała atak nie jako ingerencję w trwającą w Syrii wojnę, ale jako zapobiegnięcie kolejnym napięciom i uniknięcie kolejnych ofiar wśród cywilów.

Reakcja rosyjskiej dyplomacji była łatwa do przewidzenia. Władimir Putin w oświadczeniu potępił atak na Syrię. Określił uderzenie bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ jako pogwałcenie prawa międzynarodowego.

Zobacz też: Benji – Splash One! Strącenie irackiego MiG-a-25 przez F-16

Bibliografia

W opracowaniu wykorzystano między innymi:
Julian Borger, Kareem Shaheen, Syria and Russia accuse Israel of missile attack on Assad airbase, theguardian.com, 9 kwietnia 2018.
Helene Cooper, Thomas Gibbons-Neff, Ben Hubbard, U.S., Britain and France Strike Syria Over Suspected Chemical Weapons Attack, NYTimes.com, 13 kwietnia 2018.
Tyler Rogoway, Joseph Trevithick, Here Are All The Details The Pentagon Just Released Regarding Its Missile Attack On Syria, thedrive.com, 14 kwietnia 2018.
Tyler Rogoway, Joseph Trevithick, United States, France, And UK Begin Air Strikes On Syria, thedrive.com, 13 kwietnia 2018.
OPCW experts to begin arriving in Syria: Syria’s UN envoy, AFP.com, 12 kwietnia 2018.
PM statement on Syria: 14 April 2018, gov.uk, 14 kwietnia 2018.

US Air Force / Senior Airman Jacob Skovo