Rosyjska Flota Północna natrafiła na wrak ścigacza okrętów podwodnych BO-224 z lat drugiej wojny światowej. Znalezisko jest szczególnie ciekawe ze względu na okoliczności, w jakich ścigacz poszedł na dno – został zatopiony przez okręt podwodny.

Wrak znaleziono już w 2016 roku opodal wyspy Kildin u północnych wybrzeży Półwyspu Kolskiego. Początkowo jednak nie było pewności, czy rzeczywiście jest to jakiś zatopiony okręt. Dopiero w tym miesiącu nurkowie głębokowodni Floty Północnej wydobyli działko jednostki. To właśnie dzięki niemu udało się zidentyfikować BO-224. Obecnie trwają poszukiwania krewnych marynarzy służących na ścigaczu.

BO-224 był ścigaczem amerykańskiego typu SC-497 i od maja do lipca 1944 roku służył w US Navy jako SC-1507. W czasie drugiej wojny światowej zbudowano aż 438 jednostek tego typu. W ramach programu Lend-Lease co trzeci trafił za granicę, z czego siedemdziesiąt osiem do ZSRR.

2 marca 1945 roku o godzinie 15.25 ścigacz otrzymał cios torpedą odpaloną z niemieckiego okrętu podwodnego U-995 typu VIIC (jest to ten sam okręt, który obecnie stoi jako muzeum w Laboe). Na pokładzie ścigacza zginęły trzydzieści trzy osoby, w tym jego dowódca, lejtienant Iwan Gajdowszczikow, i dowódca 1. Dywizjonu Ścigaczy kapitan-lejtienant Aleksiej Roszczin.

Jednostki typu SC-497 miały drewniane kadłuby o długości 34 metrów i wyporność 98 ton. W toku wojny stosowano na nich różne rodzaje uzbrojenia i silników. Z najmocniejszymi jednostkami napędowymi rozwijały prędkość 21 węzłów.

Zobacz też: Odnaleziono wrak lotniskowca USS Wasp

(tass.ru)

US Navy / Naval Historical Center