Każda wojna ma swoje ofiary. Wiadomo w czasie konfliktów wojennych w wyniku działań wojennych giną żołnierze. Niestety wojna wzmaga nienawiść stron walczących. Mordowana jest ludność cywilna, jeńcy i ranni. Znane są losy mordów dokonanych w czasie drugiej wojny światowej. Wziętych do niewoli naszych żołnierzy mordowali Niemcy, Sowieci, Rosjanie z jednostek policyjnych w czasie powstania warszawskiego.

Wojna światowa pochłonęła wiele istnień ludzkich na wschodzie Europy. Ludzie przyzwyczajeni byli do widoku śmierci. Jednostki polskie i rosyjskie składały się w wielu przypadkach do weteranów 4 letniej wojny światowej. Z tego być może brała się bezwzględność w stosunku do przeciwników. Ze szczególnego okrucieństwa znane były jednostki czerwonych kozaków. Polacy niestety brali odwet na Rosjanach. Przykładem może być akcja polskiego 49 pp, który za zamordowanie 92 szeregowych i 7 oficerów ze swojego pułku rozstrzelali 200 wziętych do niewoli kozaków. Dokonali tego w miejscu zamordowania własnych kolegów przez 3 korpus kawalerii sowieckiej. Niechlubną historią było też zamordowania posłów bolszewickich przez żandarmów polskich w 1919 roku.

Największej rzezi na naszych żołnierzach dokonywała na południowym froncie I Armia konna Budionnego. Sowieci taktowali jeńców według stałego schematu. Najpierw naszym żołnierzom zabierali mundury i obuwie następnie pędzili ich parę kilometrów do najbliższej wioski gdzie przy obecności ludności puszczano ich w pole. Uciekających jeńców goniła kawaleria bolszewicka zarąbując ich szablami. Konarmia najgorzej traktowała naszych oficerów i podoficerów. Zachowało się wiele zeznań byłych jeńców. Jedno z nich to zeznanie ogniomistrza Włodzimierza Garboniaka wziętego do niewoli koło Równego gdzie: „… zostaliśmy okrążeni przez kozaków, których było około 2 tysięcy. Po upływie 10 minut przyjechali konno 2 komisarze, którzy wydali rozkaz ustawić nas czwórkami i zaczęli pojedynczo każdego z osobno wywoływać, wypytywać i wmawiać w każdego, że jest oficerem. Pierwszego wywołali por. Grabowskiego, krzycząc: „ ej ty, łysyj, idi siuda”, i zapytali: „ et, ty oficer”, na co por. Grabowski odpowiedział, że jest studentem, po których to słowach wypytujący komisarz wydał rozkaz skinieniem głowy, po czym dwaj kozacy, stojący z tyłu por. Grabowskiego z obnażonymi szablami, poczęli rąbać go. Po pierwszym uderzeniu szablami głowa została rozpołowiona na dwie części i po upływie kilku sekund por. Grabowski skonał, lecz oni dalej rąbali na drobne części, tak że ciało nieboszczyka zostało zupełnie zniekształcone”.

W podobny sposób potraktowano wszystkich oficerów i podoficerów z tego oddziału. Nieciekawy los spotykał członków POW na terenach zajętych przez Sowietów. Peowiaccy byli jednym z głównym źródeł dla naszego wywiadu. W powiecie sejneńskim w majątku Klejwy przez 5 godzin znęcano się nad 2 peowiakami. Wykłuwano im oczy, obcinano uszy, język a następnie żywcem zakopano. Źródłem wiedzy o tej wojnie są też wspomnienia Izaaka Babla żołnierza Budinnego. W Dzienniku 1920 opisuje wzięcie do niewoli Polaka: „… mów, jaką masz rangę – ja, zmieszał się, jestem czymś w rodzaju chorążego; oddalamy się, tamtego odprowadzją, za jego plecami chłopak o przyjemnej twarzy repetuje broń, ja krzycze – towarzyszu Szeko! Szeko udaje, że nie słyszy, jedzie dalej, wystrzał, Polaczek w kalesonach pada w drgawkach na ziemię.” W innym miejscu pisze „Przeszukują folwark. Wyciągają z ukrycia, Apasenko – nie trać ładunków, zarżnij go. Apasenko zawsze mówi-siostrę zarżnąć, Polaków zarżnąć.”

Ci, którzy przeżyli pierwsze chwile niewoli mieli los nie do pozazdroszczenia. Polacy pędzeni wiele kilometrów gdzie po drodze kozacy wymieniali z nimi swoją brudniejszą bieliznę. Po przybyciu do obozów w większości bosi i nadzy trzymani byli w niemożliwych warunkach niezmiernego głodu, brudu i chłodu. Podobne warunki czekały niestety jeńców sowieckich w Polsce. Obozy w Strzałkowie, Tucholi czy Kaliszu nie były niestety przygotowane do trzymania tak wielu jeńców, których wzięto po bitwie warszawskiej. Nasze obozy w wielu przypadkach to były grupy nieogrzewanych ziemianek gdzie na gołej ziemi w samej bieliźnie przebywali jeńcy. Spowodowane to było kłopotami Rzeczpospolitej zarówno gospodarczymi jak i organizacyjnymi. Nie starczało mundurów dla naszego wojska. Sporo naszych żołnierzy nie miało obuwia. Logistyka w naszych obozach była zastraszająca. Brakowało opału, bielizny, żywności i lekarstw. Śmiertelne żniwo niosły epidemie. Niestety kilkanaście tysięcy jeńców bolszewickich zmarło w naszych obozach. W latach powojennych oskarżano nas, iż celowo nasze obozy mordowały Rosjan.

Do dziś niektórzy z historyków rosyjskich uważają, że Katyń był odwetem za śmierć jeńców w naszych obozach. Niestety nie biorą pod uwagę faktu, że Niemcy w czasie I wojny światowej też nie dawali sobie rady z epidemiami w swoich obozach. Przykładowo w obozie w Czersku zamarło 5 tys jeńców Rumuńskich i ponad 3 tys rosyjskich. Epidemie powodowały śmierć w większym stopniu niż karabinowa kula. Z literatury sowieckiej wynika, że w okresie od września 1918 r. do grudnia 1920 r. powołano do Armii Czerwonej 4,871 mln żołnierzy. Spośród nich zmarło w wyniku chorób aż 1392 mln osób, gdy tymczasem na polach bitew padło 780 tys.

Bibliografia:

Bitwa Warszawska, Dokumenty operacyjne, T.2, Warszawa 1996.
Tuchola. Obóz jeńców internowanych 1917-1923, oprac. Karpus ,Rezmer, Toruń 1998.
Zwycięscy za drutami. Jeńcy polscy w niewoli(1919-1922), oprac. Alekxandrowicz, Korpus, Rezmer, Toruń 1995.
Izaak Babel, Dziennik 1920, Warszawa 1990.