16 października amerykańska Agencja Departamentu Obrony do spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) opublikowała informację, że Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Rumunii systemów obrony wybrzeża Naval Strike Missile. Koszt transakcji – przeprowadzonej w ramach programu Foreign Military Sales – oszacowano na 300 milionów dolarów.
Rumuni chcą kupić dwa systemy obejmujące dwa stanowiska kierowania ogniem i cztery wyrzutnie mobilne oraz pojazdy transportowo-załadowcze. Nie podano na razie, jak wiele pocisków bojowych i ćwiczebnych miałoby trafić do odbiorcy wraz z systemami.
Głównym wykonawcą kontraktu będzie Raytheon Missile and Defense. Komunikat DSCA opatrzono standardowymi formułkami mówiącymi, że transakcja nie naruszy równowagi sił w regionie i że będzie ona korzystna dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Jest to pierwsza zgoda na eksport uzbrojenia dla Rumunii od 2017 roku – wówczas wyrażono zgodę na eksport HIMARS-ów.
Zakup NSM będzie kolejnym etapem intensywnej modernizacji rumuńskich sił zbrojnych. Miesiąc temu odbyła się uroczystość przekazania komponentu przeciwlotniczego systemu Patriot PAC‑3+, a cztery tygodnie wcześniej Rumunia odebrała kolejne dwa portugalskie F-16. Tym samym stan posiadania rumuńskich sił powietrznych obejmuje czternaście F-16A/B MLU.
Trwa również intensywne wzmacnianie potencjału wojsk lądowych – w zakładzie Uzina Mecanică Bucureşti montowane są transportery opancerzone Piranha V (kontrakt na dostawę 227 Piranhi w sześciu wersjach podpisano w styczniu 2018 roku), a w oddali majaczy już procedura wyboru nowego czołgu podstawowego. Tu jednak na przeszkodzie może w ostatecznym rozrachunku stanąć pandemia COVID-19 i wynikające z niej osłabienie gospodarki.
Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku amerykański Korpus Piechoty Morskiej wybrał pocisk NSM dla baterii nadbrzeżnych.
Zobacz też: Merkel wzywa do większego zaangażowania RFN w Afryce
(dsca.mil)