Na łamach wydawanego przez US Naval Institute miesięcznika „Proceedings” dowódca Korpusu Piechoty Morskiej, generał David Berger, wystąpił z propozycją pozyskania przez USMC zdolności zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). Korpus nie miałby jednak prowadzić takich działań samodzielnie, ale jedynie wspierać w tym zakresie US Navy.

Nie jest to pierwszy kontrowersyjny pomysł Bergera, który zdążył już zainicjować likwidację komponentu pancernego Korpusu. Nie jest to też ekstrawagancka propozycja jak poprzedniego dowódcy USMC, generała Roberta Nellera, postulującego niecałe dwa lata temu pozyskanie przez Korpus okrętów podwodnych.

Rozwój zdolności ZOP przez marines związany jest z nową strategią Działań Ekspedycyjnych w Bazach Wysuniętych (Expeditionary Advanced Base Operations, EABO). Głównym założeniem jest tutaj rozmieszczenie na wyspach Pacyfiku małych oddziałów piechoty morskiej, które dzięki mobilności i relatywnie niewielkiej liczebności będą zdolne uniknąć chińskich ataków rakietowych.

EABO rozszerzono z czasem o europejski teatr działań, zakładając rozmieszczenie Marines na Islandii i w Norwegii. Dowództwo USMC uznało, że wobec zakładanej dużej przestrzeni działań kluczowym zagadnieniem stanie się zabezpieczenie linii zaopatrzeniowych przed chińskimi i rosyjskimi okrętami podwodnymi.

W związku z tym zadania ZOP piechoty morskiej mają koncentrować się na rozmieszczaniu boi akustycznych i wymianie danych na temat wrogich jednostek z marynarką wojenną. Do zadań tych mogą zostać wykorzystane posiadane przez Korpus bezzałogowce RQ-21 Blackjack i MQ-9. Producent tego ostatniego, General Atomics, przedstawił już wyrzutnik boi akustycznych dla morskiej wersji SeaGuardian (zamówienie na maszyny w takiej konfiguracji złożyły już ZEA). Drony tego typu już w 2017 wykazały możliwość przekazywania danych z boi rozmieszczonych przez inne samoloty i śmigłowce.

Do zadań ZOP mogą też zostać wykorzystane samoloty KC-130 i pionowzloty MV-22 Osprey. Przeprowadzone w roku 2016 gry wojenne wykazały, że Ospreye mogą przenosić odpowiednie uzbrojenie, pozwalające na skuteczne zwalczanie wrogich okrętów podwodnych. Rezultaty były do tego stopnia zachęcające, że US Navy zarezerwowała dla ewentualnej wersji ZOP oznaczenie SV-22A.

Bergera interesuje także aktywne zwalczanie celów podwodnych z lądu. Niestety pisze na ten temat bardzo ogólnikowo, wspominając jedynie o pociskach ZOP bazowania lądowego. W trakcie wspomnianych gier wojennych z roku 2016 rozważano odpalanie rakietotorped VL-ASROC z wyrzutni lądowych. Problemem jest jednak ich ograniczony zasięg, wynoszący zaledwie około 22 kilometrów. Ogranicza to możliwości marines do atakowania jedynie okrętów podwodnych zapuszczających się blisko brzegu.

Jak zauważył na łamach serwisu The Drive Joseph Trevithick, bronią spełniającą wymagania Bergera jest indyjska naddźwiękowa rakietotorpeda SMART (Supersonic Missile Assisted Release of Torpedo) przetestowana w ubiegłym miesiącu. Przy zasięgu szacowanym nawet na 600 kilometrów SMART staje się bardzo atrakcyjną opcją.

USMC może także pośrednio wspierać działania zespołów ZOP marynarki wojennej. EABO zakłada rozmieszczanie przez Korpus systemów przeciwlotniczych i lądowych wyrzutni pocisków przeciwokrętowych NSM, tworzących lokalne bański antydostępowe. Tą drogą zagrożenia dla morskich samolotów patrolowych P-8A Poseidon i zespołów ZOP floty mają zostać jeśli nie wyeliminowane, to przynajmniej ograniczone.

Zobacz też: LCS-y jako „kawaleria” dla US Marine Corps?

(usni.org, thedrive.com)

USMC / Lance Cpl. David N. Hersey