Zakończone niedawno manewry RIMPAC 2018 przejdą do historii nie tylko jako ostatnie, podczas których z pokładu lotniskowca startowały należące do US Navy F/A-18C. Podczas tych samych ćwiczeń amerykański Korpus Piechoty Morskiej po raz ostatni też użył bezzałogowców RQ-7B Shadow.

Zaszczyt bycia ostatnią pierwszoliniową jednostką wyposażoną w tego typu maszyny przypadł 3. Eskadrze Bezzałogowców Piechoty Morskiej (VMU-3 „Phantoms”), stacjonującej w bazie Kaneohe Bay na Hawajach. Przez kilka miesięcy RQ-7B pozostaną jeszcze w służbie eskadry rezerwy USMC, VMU-4. Pozostałe dwie eskadry bojowe, VMU-1 i VMU-2, wcześniej przezbrojono w bezpilotowce RQ-21A Blackjack, co podyktowane zostało względami zarówno operacyjnymi, jak i organizacyjnymi.

Starszy sierżant Madhur Sawhney, który brał udział w tegorocznych RIMPAC, twierdzi, że Blackjack, mający rozpiętość skrzydeł 4,9 metra i masę startową do sześćdziesięciu jeden kilogramów oraz zapewniający długotrwałość lotu do szesnastu godzin, zostawia mniejszy ślad logistyczny niż większy od niego Shadow. Przykładowo: o ile działania sekcji czterech RQ-7B wymagały zaangażowania aż siedemdziesięciu żołnierzy, do obsługi sekcji pięciu RQ-21A wystarczy zaledwie dwadzieścia jeden osób.

Jak mówi dowódca VMU-3, kapitan Mathew Kramer, wycofanie ze służby RQ-7B to koniec pewnej epoki. Maszyny tej rodziny w różnych odmianach służyły bowiem od operacji „Pustynna Burza” przez późniejsze działania w Iraku i Afganistanie, aż do dziś. Potrzeby operacyjne jednak się zmieniają, a technika idzie do przodu. RQ-21 Blackjack ma więc przynieść marines nową jakość i nowe możliwości.

Zobacz też: US Army myśli o bezzałogowcach przyszłości

(seapowermagazine.org)

US Marine Corps / Cpl. Richard A. Tetreau