Historia to nie tylko politycy, wojny, konflikty, dekrety, rewolucje i podobne rzeczy. Wiele z tych rzeczy było możliwych tylko, dlatego że ludzie dysponowali odpowiednimi środkami technicznymi do prowadzenia owych wojen czy dokonania odkryć geograficznych. A więc historia świata to także historia techniki. W XX wieku jednym z najważniejszych technicznych narzędzi ludzi stał się samochód. W świecie, który nie był jeszcze tak zglobalizowany jak obecnie, każde liczące się państwo musiało posiadać własny przemysł motoryzacyjny. Dotyczyło to także Polski, która pomimo trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się po zakończeniu II wojny światowej, miała w tej dziedzinie swoje osiągnięcia. O powstałych w polskich fabrykach pojazdach mechanicznych opowiada książka Adama Zakrzewskiego „Auto-Moto PRL. Władcy dróg i poboczy”.

Chociaż w książce nie znajdziemy na ten temat ani słowa, to jest to drugie wydanie pozycji, która pierwotnie ukazała się w roku 2010 i okazała się takim sukcesem, że zdobyła tytuł Książki Historycznej Roku 2010 w kategorii książek popularnonaukowych. Zachęcony tym sukcesem wydawca zdecydował się na wznowienie i to właśnie wydanie trafiło w moje ręce.

Pierwsze, co rzuca się w oczy to format. Książka jest szersza niż wyższa. Dziwnie to wygląda, ale można się przyzwyczaić, a poza tym jest znakiem rozpoznawczym także pozostałych albumów Demartu. No właśnie, albumów. Większość z 250 stron zajmuje, jak podaje autor, niemal 370 zdjęć. Nie liczyłem, ale jest ich tak dużo, że ta liczba nie wydaje się przesadzona. Wiele z nich to zdjęcia nigdzie wcześniej nie publikowane. Jako ilustracje wykorzystani zarówno czarno białe fotografie historyczne, jak i współcześnie zrobione zdjęcia egzemplarzy znajdujących się w muzeach bądź w rękach kolekcjonerów.

Nawet największa liczba zdjęć to za mało, by zasłużyć na tytuł książki roku, dlatego zostały uzupełnione opisem większości konstrukcji motoryzacyjnych, jakie powstały bądź były produkowane na licencji w naszym kraju od końca II wojny światowej do upadku socjalizmu. Pojazdy podzielono na rozdziały: samochody osobowe, motocykle i motorowery, samochody dostawcze oraz samochody ciężarowe. Szkoda trochę, że zabrakło autobusów i autokarów, bo na naszych drogach wciąż można spotkać wiele wyprodukowanych w PRL-u Jelczy i Autosanów, nie wspominając o legendarnych „ogórkach”. W książce znajdziemy miedzy innymi Warszawy, Fiaty, Poloneza, Syrenę, Nysę, Żuka, Stara, Jelcza, motory WFM, WSK czy SHL. To oczywiście nie wszystko, bo jak wspomniałem, miejsce w albumie znalazły niemal wszystkie konstrukcje tego okresu, w tym również te prototypowe, jak Ogar, Wars, Syrena Sport czy Beskid 106.

Przy każdej konstrukcji znajdziemy opis przyczyn i historii jej powstania, rozwoju, wersji jakie powstały i oczywiście osiągów. Jako że mowa o okresie PRL-u, nie mogło zabraknąć wątków politycznych. Tak to bowiem w tym czasie było, że o wszystkim decydowała polityka – również o tym, jakie konstrukcje rozwijać, a jakich produkcji zaprzestać. Niestety dla naszej motoryzacji, decyzje polityków wielokrotnie wstrzymywały prace nad bardzo obiecującymi projektami, które swobodnie mogły konkurować z samochodami produkcji zachodniej, a w niektórych wypadkach nawet wyprzedzały swój czas. Naprawdę, nasi konstruktorzy mieli się czym chwalić.

Jak przystało na każdy porządny album, i ten wydano w ładnych, twardych okładkach, na dobrym, kredowym papierze. Cała książka jest bardzo kolorowa i cieszy oczy. Także pod względem redakcyjnym nie ma się do czego przyczepić, ale to powinno być oczywiste – w końcu jest to książka roku, a taka nie powinna mieć podobnych wpadek. Ogólnie pod tym względem jest bardzo dobrze. Podzielę się tylko jedną wątpliwością: nie wiem, czemu mają służyć niektóre zdjęcia, na które nałożono różowy filtr. Ale to drobnostka.

Książka jest jak najbardziej godna polecenia nie tylko każdemu miłośnikowi motoryzacji, ale także tym, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś o naszym kraju w drugiej połowie XX wieku. Nie wszystko było w nim tak złe, jak to się często przedstawia, działy się w nim naprawdę ciekawe rzeczy, a wiele z przedstawionych w książce pojazdów zyskało status kultowy. Z pewnością nie będziecie żałować wydanych na tę pozycję pieniędzy, szczególnie że – w porównaniu do podobnych prac – nie są bardzo duże.