Centrum Badawcze Kongresu (Congressional Research Service) przygotowało dla deputowanych raport omawiający punkt wyjściowy programu projektowania i budowy niszczycieli nowego typu dla amerykańskiej marynarki wojennej. Przedsięwzięcie to występuje pod trzema równoległymi nazwami: DDG Next, DDG(X) i Future Large Surface Combatant Program. Marynarka wojenna chciałaby zamówić pierwszą jednostkę nowego typu w okolicy 2028 roku budżetowego, ale nie jest to sztywny termin. W bieżącym roku budżetowym na pierwsze prace rozwojowe nad nową jednostką wyasygnowano 46,5 miliona dolarów.

Niszczyciel czy krążownik?

Celem programu jest opracowanie nowego okrętu wojennego klasy niszczyciela, który zastąpi krążowniki typu Ticonderoga. Może się wydawać zaskakujące, że krążowniki mają być zastępowane przez niszczyciele, ale w ciągu ostatnich dekad większość różnic między obiema klasami okrętów uległa zatarciu. W czasie drugiej wojny światowej krążowniki były znacznie większe i lepiej uzbrojone od niszczycieli, natomiast w latach powojennych amerykańskie krążowniki stawały się coraz mniejsze, a wyporność niszczycieli rosła.



Wymagające zastąpienia jednostki typu Ticonderoga powstały zresztą na bazie kadłubów niszczycieli typu Spruance i początkowo nawet były klasyfikowane jako niszczyciele rakietowe, ale ze względu na system Aegis dający im znacznie większe możliwości bojowe w porównaniu z ówczesnymi niszczycielami ich klasyfikację zmieniono na krążowniki rakietowe.

Porównanie sylwetek krążownika USS Bunker Hill (CG 52) typu Ticonderoga na pierwszym planie i niszczyciela USS Barry (DDG 52) typu Arleigh Burke z tyłu. Wyraźnie widać, że pod względem rozmiaru, ale i możliwości bojowych, oba okręty dzieli niewiele.
(US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Nicholas V. Huynh)

Ticonderogi mają około 9500 ton wyporności. Dla porównania: niszczyciele typu Arleigh Burke Flight III mają 9700 ton wyporności, ale już niszczyciele typu Zumwalt – aż 14 tysięcy ton wyporności, a więc o połowę więcej niż krążowniki. Po części z tego powodu amerykańska marynarka wojenna od pewnego czasu stosuje dla wszystkich niszczycieli i krążowników zbiorcze określenie Large Surface Combatant (duży nawodny okręt bojowy), a dla fregat, LCS-ów, niszczycieli min i okrętów patrolowych stosowane jest określenie Small Surface Combatant.

W latach budżetowych 1978–1988 US Navy zamówiła dwadzieścia siedem krążowników typu Ticonderoga. Poszczególne jednostki wchodziły do linii w latach 1983–1994. Często są potocznie nazywane krążownikami typu Aegis, która to nazwa wzięła się od zintegrowanego systemu bojowego zamontowanego na ich pokładach. Jego widoczną z zewnątrz cechą charakterystyczną są ścianowe anteny radaru SPY-1A.



Pięć pierwszych okrętów zbudowano bez pionowych wyrzutni pocisków i z pierwszą wersją systemu Aegis o mniejszych możliwościach. Ich modernizacja była nieopłacalna, wycofano więc te jednostki w latach 2004–2005. W służbie pozostały dwadzieścia dwa krążowniki, które, zgodnie z przyjętym trzydziestoletnim planem rozwoju floty, będą wycofywane w latach budżetowych 2021–2038.

Widok z góry na krążownik USS Shiloh (CG 67) typu Ticonderoga. Cechą charakterystyczną tych okrętów są ośmiokątne anteny ścianowe radaru AN/SPY-1A/B. Ponadto okręt dysponuje radarem dozoru powietrznego AN/SPS-49, radarem kontroli ognia AN/SPG-62, radarem dozoru powierzchni morza AN/SPS-73 i radarem artyleryjskim AN/SPQ-9.
(US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Taurean Alexander)

DDG Next w zarysie

Ogólne założenia dotyczące niszczyciela nowego typu zostały zaakceptowane przez dowództwo amerykańskiej marynarki wojennej w grudniu 2020 roku. Okręt ma powstać na bazie nowego kadłuba czerpiącego najlepsze rozwiązania z kadłubów niszczycieli Arleigh Burke i Zumwalt. Napęd będzie stanowił zintegrowany zespół napędowy (Integrated Propulsion System, IPS), którego konstrukcja ma korzystać z wniosków wyniesionych z problemów trapiących podobny system zastosowany na Zumwaltach oraz wzorować się na wybranych rozwiązaniach napędu przewidzianego dla okrętów podwodnych typu Columbia.

Uzbrojenie pierwszych jednostek ma być podobne do obecnego na niszczycielach Arleigh Burke Flight III. Wyporność nowych okrętów określono bardzo ogólnie jako większą od niszczycieli typu Arleigh Burke, ale mniejszą od Zumwaltów. Można zgadywać, że będzie ona wynosiła w granicach 11–13 tysięcy ton.

Widok na pokład dziobowy krążownika USS Normandy (CG-60) typu Ticonderoga. Być może w niedalekiej przyszłości klasyczna artyleria zostanie zastąpiona bronią laserową. Do tego potrzebne jest na okręcie odpowiednio silne źródło zasilania.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)



Początkowo niszczyciele DDG Next mają być uzbrojone w broń dostępną już na rynku i niewymagającą dodatkowych prac rozwojowych. Jednocześnie cały okręt od początku ma być zaprojektowany pod kątem elastyczności oraz podatności na przyszłe modernizacje i dokładanie nowego wyposażenia i uzbrojenia. W kadłubie ma być zarezerwowany zapas objętości, siłownia ma mieć zapas mocy, a system chłodzenia – nadwyżkę wydajności. Ma to pozwolić na dodanie w przyszłości nowych sensorów czy uzbrojenia zużywającego dużo energii. Chodzi przede wszystkim o lasery dużej mocy.

US Navy chciałaby zacząć zamawiać DDG Next w momencie zakończenia zamawiania niszczycieli typu Arleigh Burke. Według obecnych planów ostatni ma zostać zamówiony w 2027 roku budżetowym. Nie wiadomo, ile nowych niszczycieli chce kupić US Navy. Zamówienie jedenastu egzemplarzy pozwoliłoby na przypisanie jednego niszczyciela do każdego aktywnego lotniskowca. Zamówienie dwudziestu dwóch pozwoliłoby wymienić krążowniki Ticonderoga na niszczyciele w stosunku jeden do jednego.

Pokład rufowy na krążowniku USS Normandy. Widoczne są podstawowe typy uzbrojenia amerykańskich krążowników: działo uniwersalne, wyrzutnie pocisków woda–woda Harpoon, a przede wszystkim sześćdziesiąt cztery uniwersalne wyrzutnie pionowego startu, z których można wystrzeliwać pociski przeciwlotnicze, przeciwokrętowe i pociski manewrujące Tomahawk. W przyszłości będzie można z nich odpalać również pociski hipersoniczne.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)



Jeszcze większa skala produkcji pozwoliłaby zacząć zastępować najstarsze jednostki typu Arleigh Burke, których wycofywanie zostało zaplanowane na lata trzydzieste. Takie szacunki pozwalają zakładać, że produkcja będzie realizowana w tempie jednego lub dwóch okrętów rocznie.

Według najprostszej zasady cena okrętów w obrębie jednej klasy zależy proporcjonalnie od ich wyporności. Jeśli założyć, że DDG Next będzie miał około 12 700 ton wyporności, daje to 30% więcej niż niszczyciele typu Arleigh Burke Flight III. Te ostatnie kosztują około 1,9 miliarda dolarów za sztukę. Zwiększenie tej sumy o 30% daje około 2,5 miliarda dolarów, chociaż pierwszych kilka jednostek może być droższych niż późniejsze, które będą korzystały z efektu skali. Ponadto w pierwszych jednostkach będzie zawarty koszt ich projektowania i inne koszty związane z przygotowaniem produkcji.

Zobacz też: Dyscyplinarka dla komandora Royal Navy za organizację grilla

(crsreports.congress.gov)

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Erica Bechard