Ministerstwo obrony Niemiec przesłało parlamentowi propozycję modernizacji obrony powietrznej do 2030 roku jako jednego z priorytetów w dziedzinie obronności. Resort przyjął dwa główne założenia. Po pierwsze: utrzymanie w służbie i dalsza modernizacja Patriotów. Po drugie: poświęcenie większej uwagi programowi budowy zdolności obrony bliskiego i bardzo bliskiego zasięgu (Nah- und Nächstbereichsschutz, NNBS). Co więcej, można uznać, że Berlin – obserwując choćby ostatnią wojnę w Górskim Karabachu – nadał temu drugiemu założeniu priorytet. Teraz wszystko leży w rękach parlamentu, który musi zatwierdzić projekty i powiązane wydatki.

Unowocześnianie Patriotów od 2023 roku jest koniecznością i przyznaniem się do porażki w zakresie budowy przyszłego niemieckiego systemu zintegrowanej obrony powietrznej i antyrakietowej Taktisches LuftVerteidigungsSystems (TLVS). Pod koniec ubiegłego roku minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer zapowiedziała ponowną ocenę całego portfela programów i zamówień obrony powietrznej. Rząd zastanawia się prawdopodobnie, czy program należy kontynuować czy przerwać.



W 2020 roku pojawiły się pomysły budowy „warstwowego” systemu obrony przeciwrakietowej, co mogłoby oznaczać, że Berlin nie uważa już zmodyfikowanego MEADS-a za odpowiedni do przechwytywania samolotów, pocisków lub dronów na różnych wysokościach i dystansach. TLVS – powstający już od 2015 roku – przeznaczony jest do zastąpienia Patriotów i odbudowy naziemnej obrony powietrznej krótkiego zasięgu, której potencjał jest znikomy po wycofaniu zestawów Hawk i Roland na początku wieku.

Niejasny status tego programu wymaga więc modernizacji posiadanych systemów. Nie poinformowano jednak o zakresie przyszłych prac, które ruszą po zakończeniu bieżącej modernizacji. W lipcu 2019 roku Stany Zjednoczone zgodziły się na sprzedaż pakietu modernizacyjnego, w tym cyfrowych procesorów stacji radiolokacyjnej i systemów obrazowania. Niemieckie Patrioty zyskają możliwość strzelania pociskami PAC-3 MSE. Już wówczas zakładano, że Patrioty służyć będą Niemcom do 2030 roku. Kolejna modernizacja pozwala sądzić, że okres ten znów będzie wydłużony. Obecnie Bundeswehra posiada dwanaście baterii Patriot PAC-3/PAC-3+.

Zestaw przeciwlotniczy Gepard 1A2.
(Hans-Hermann Bühling, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Znacznie gorsza wydaje się sytuacja w sprawie NNBS. Obecnie niemieckie siły zbrojne używają kilkunastu samobieżnych systemów Ozelot na lekkich gąsienicowych pojazdach opancerzonych Wiesel 2 i wyposażonych w cztery pociski ziemia–powietrze Stinger. Należą one do Flugabwehrraketengruppe 61, zaliczanej organizacyjnie do Luftwaffe. Siły powietrzne odpowiadają bowiem za obronę przeciwlotniczą wojsk lądowych. Taki stan rzeczy utrzymuje się po wycofaniu samobieżnych zestawów przeciwlotniczych Flugabwehrkanonenpanzer Gepard.



Następcami Ozelotów mogą być Skyrangery 30/35, czyli zaproponowane przez Rheinmetalla samobieżne zestawy na podwoziu Boxera z armatami kalibru 30 lub 35 milimetrów i dwiema wyrzutniami pocisków rakietowych. Zaprezentowany w sierpniu 2020 roku system obejmuje też radar pracujący w paśmie X i zestaw optoelektroniczny. Wcześniej Berlin rozważał wariant pocisków IRIS-T zamontowanych na przyczepie holowanej przez przegubowy transporter gąsienicowy BvS10.

Pocisków IRIS-T używają niemieckie myśliwce Eurofighter Typhoon, a po zmianie oprogramowania mogłyby zostać przystosowane do odpalania z wyrzutni naziemnych, jak na przykład w Szwecji, dla której Diehl produkuje też pociski ziemia–powietrze IRIS-T SL (surface launched) o większym zasięgu. IRIS-T wejdą do służby również w Norwegii.

Koncepcja systemu IRIS-T SLS na transporterze BvS10.
(Diehl)

W późniejszym czasie Heer ma otrzymać laserowe zestawy CRAM (zwalczania pocisków rakietowych, artyleryjskich i moździerzowych). O zamówienia Bundeswehry będą rywalizować Rheinmetall i MBDA Deutschland. Jest to jednak odleglejsza perspektywa, gdyż pierwsza w kolejce jest marynarka wojenna, dla której przedsiębiorstwo z Nadrenii opracowuje demonstrator technologii bojowego lasera przeznaczony dla fregaty Sachsen typu 124.

Największym problemem mogą być środki pieniężne, których w budżecie ma nie być i dopiero należy zadbać o ich wygospodarowanie. Z jednej strony Niemcy wydali już niemałe pieniądze na Eurofightery i fregaty typu 126, z drugiej – lewa strona parlamentu postuluje ograniczenie wydatków na siły zbrojne. Może więc się okazać, że w przypadku utworzenia nowego rządu przez SPD i Zielonych Niemcy staną w obliczu debaty, czy odtwarzać zdolności obrony przeciwlotniczej bliskiego zasięgu czy raczej relokować środki budżetowe na inne cele, niezwiązane z wojskowością.

Zobacz też: Nigeria: Dotychczasowa strategia walki z Boko Haram skazana na klęskę

(janes.com, bundeswehr.de)

Rheinmetall