Podczas pierwszego dnia forum militarno-technicznego Armija 2020 szef Rosoboroneksportu, Aleksandr Michiejew, poinformował, że podpisano z Turcją umowę na dostawę kolejnej baterii systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej S-400 Triumf. Tym samym potwierdzenie znalazły zapewnienia szefa tureckiego podsekretariatu do spraw przemysłu obronnego İsmaila Demira, który wcześniej zapowiadał podpisanie takiej umowy.

– Kontrakt jest już podpisany – powiedział Michiejew podczas konferencji prasowej. – Obecnie negocjujemy jeszcze szczegóły finansowania sprzedaży.

Harmonogram realizacji umowy będzie zależał od gotowości Ankary do ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii proceduralnych związanych z finansowaniem. Nie podano szczegółów zawartego porozumienia. Nie znamy więc kwoty, którą Turcja będzie musiała zapłacić, a także harmonogramu dostaw i przyszłej lokalizacji baterii.

Podpisanie kontraktu oznacza, że Turcja nie zamierza dogadywać się ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie polubownego załatwienia trwającego od kilku lat konfliktu wokół S-400. Zarówno Pentagon, jak i najwyżsi rangą dowódcy Sojuszu Północnoatlantyckiego już dawno oświadczyli, że Rosja za pośrednictwem swoich systemów przeciwlotniczych użytkowanych przez Turcję. może zdobyć wrażliwe dane na temat F-35.

Przez ten czas podejmowano różnorodne próby rozwiązania konfliktu, metodą tak kija, jak i marchewki. Już ponad tok temu Turcję wykluczono z programu F-35, ale ten bezprecedensowy krok nie wywarł na Ankarze większego wrażenia. Z kolei w ubiegłym miesiącu republikański senator John Thune zaproponował poprawkę do amerykańskiego budżetu obronnego na 2021 rok, zgodnie z którą Waszyngton miałby odkupić S-400 od Turcji.

Wszystkie te starania spaliły na panewce i po raz kolejny państwo NATO-wskie zwraca się do Kremla w sprawie zakupu uzbrojenia.

Kontrakt na dwie baterie podpisano we wrześniu 2017 roku. Dostawy sprzętu wartego 2,5 miliarda dolarów rozpoczęły się w lipcu 2019 roku (właśnie wtedy zapadła decyzja o wykluczeniu Turków z programu F-35). Oprócz sprzętu pozyskano także transfer technologii pozwalających na produkcję niektórych elementów.

W listopadzie rozpoczęły się pierwsze testy w bazie lotniczej Mürted w pobliżu Ankary. Według niepotwierdzonych informacji w kolejnej turze prób na ekranach radarów S-400 miały pojawić się amerykańskie F-22A i F-35A przelatujące nad terytorium Turcji w drodze na Bliski Wschód, ale jak wyjaśnialiśmy w ubiegłym miesiącu, nawet jeśli te informacje są prawdziwe, nie mówią niczego konkretnego o możliwościach systemu.

Do tej pory tureckie S-400 nie uzyskały gotowości operacyjnej. Nie ma też rzetelnych informacji o planowanej dacie osiągnięcia gotowości.

Zobacz też: Chińskie media o szansach F-22 i Rafale’a w walce z J-20

(tass.com)

Vitaly V. Kuzmin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International