Izraelski przemysł zbrojeniowy znany jest z tego, że w krótkiej historii państwowości stworzył na potrzeby sił zbrojnych wiele pojazdów bojowych. Jedne są tak słynne, że aż legendarne – to przede wszystkim casus Merkawy. Inne są praktycznie anonimowe. Zapotrzebowanie na nie rodziło się w ramach odpowiedzi na bieżące potrzeby lub na nowe zagrożenia i wyzwania.

W 1973 roku wojna Jom Kipur uzmysłowiła Cahalowi, jak poważne zagrożenie dla lotnictwa stanowią radzieckie przeciwlotnicze systemy rakietowe S-75 Dźwina (NATO: SA-2), S-125 Newa (SA-3) oraz 2K12 Kub (SA-6). Wprowadzenie ich do uzbrojenia państw arabskich skutecznie ograniczyło możliwości ofensywne sił powietrznych Izraela. Brak aktualnego rozpoznania sytuacji na polu bitwy i szczelny parasol przeciwlotniczy arabskich armii wielokrotnie skutkowały dotkliwymi stratami. Przykładem takiej sytuacji była operacja „Dugman 5” z 7 października, kiedy nieaktualne dane o lokalizacji syryjskich baterii przeciwlotniczych i zbyt słabe przygotowanie ataku doprowadziły do zestrzelenia sześciu samolotów, uszkodzenia dziesięciu, wzięcia do niewoli dziewięciu pilotów i śmierci dwóch.



Potifar

Jeszcze pod koniec wojny w zakładach Israel Aerospace Industries (IAI) prowadzono badania nad bronią, która pozwoli na walkę z systemami przeciwlotniczymi bez potrzeby angażowania lotnictwa. Orędownikiem opracowania takiego systemu był również ówczesny dowódca sił powietrznych Beni Peled. Podczas inspekcji pozycji na Wzgórzach Golan powiedział: „moim marzeniem jest stać tutaj, 60 kilometrów od syryjskich baterii, wcisnąć przycisk i zniszczyć je”.

Po zakończeniu wojny w 1973 roku Ezer Weizman, były dowódca sił powietrznych (oraz przyszły minister obrony i prezydent), tak podsumował wykorzystanie lotnictwa do zwalczania systemów przeciwlotniczych i radarów przeciwnika: „rakieta wykrzywiła podczas tej wojny skrzydło samolotu”. Dotychczas Izraelczycy niszczyli radary za pomocą amerykańskich pocisków powietrze–ziemia AGM-45 Shrike, w Izraelu używanych pod nazwą Agrof (hebr. אגרוף, pięść).

Wyrzutnia Potifar na podwoziu transportera półgąsienicowego.
(IDF Spokesperson’s Unit / CC BY-SA 3.0)

Pierwszym naziemnym systemem antyradiolokacyjnym był Potifar (hebr. פוטיפר, postać z Księgi Rodzaju, dowódca straży faraona), którego zasadniczą część stanowiła wyrzutnia dwóch pocisków AGM-45 skonstruowanej przez IAI. Testy Potifara powierzono grupie ochotników z Jednostki 155, która od 1969 roku zajmowała się kwestiami technicznymi i rozwojowymi w dziedzinie nawigacji oraz naprowadzania artylerii przeciwlotniczej, pocisków i samolotów. Na początku ochotnicy przeszli szkolenia teoretyczne w zakładach IAI. Następnie, pod koniec 1973 roku, rozpoczęto fazę testów poligonowych, między innymi na Wzgórzach Golan.

Na tym etapie do zadania oddelegowano dodatkowych żołnierzy, w tym także z sił powietrznych. Początkowo testowano wyrzutnię montowaną na podstawie sprzężonego karabinu przeciwlotniczego kalibru 14,5 mm ZPU-4. Następnie, w celu zwiększenia mobilności, powstała druga wersja, tym razem zamontowana na podwoziach transporterów półgąsienicowych produkcji radzieckiej. Testy wykazały, że zasięg skuteczny wyrzutni to 11 kilometrów, co wymagałoby od załogi dotarcia do pozycji nieprzyjaciela na bardzo bliską odległość, wycelowanie rakiet i ich odpalenie. W takiej sytuacji bezpieczne wycofanie się załogi wraz z pojazdem graniczyłoby z cudem. Nie dziwi zatem, że porzucono rozwój projektu.



Kilszon/Kachlilit

IAI i siły powietrzne nie zaprzestały prac nad stworzeniem skutecznej wyrzutni pocisków przeciwradarowych. Nową wyrzutnię nazywano Kilszon (hebr. קלשון, trójząb) lub Kachlilit (hebr. כחלילית). W konstrukcji zaszły dwie zasadnicze zmiany. Po pierwsze: nośnikiem wyrzutni stał się kadłub czołgu M50 Sherman, który pozbawiono wieży, a w jej miejsce zamontowano zaprojektowaną przez IAI obrotową prowadnicę dla pocisku. Druga zmiana zaszła w konstrukcji samego AGM-45. W celu zwiększenia zasięgu podłączono do pocisku dodatkowy silnik rakietowy. Zmiana ta zwiększyła skuteczny zasięg pocisku z 11 do 60 kilometrów. Silnik wynosił pocisk Shrike na odpowiednią odległość kilkudziesięciu kilometrów, po czym się odłączał, a następnie AGM-45 działał już autonomicznie i szukał celu. Po przejściu pomyślnych testów Kilszony zostały przyjęte do służby w siłach zbrojnych.

Wyrzutnia Kilszon.
(Bukvoed, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Wykorzystanie podwozia czołgu jako nośnika dla wyrzutni generowało nowe problemy: w obsłudze musieli się znaleźć mechanicy znający się na czołgach, transport Kilszonów wymagał zaangażowania zestawów niskopodwoziowych, a rozładunek wymagał wsparcia dźwigów. Podwozie wraz z prowadnicą wyrzutni czyniły z pojazdu wysoką konstrukcję. Według relacji żołnierzy z obsługi podczas jednego z transportów wyrzutni pocisk umieszczony na prowadnicy zahaczył o wiadukt w Cezarei. Ale zastosowanie podwozia Shermana M50 miało jedną ważną zaletę, a mianowicie było tańsze niż kupno nowych samolotów. W latach 70. wojsko rozpoczęło powolny proces wycofywania tych czołgów ze służby, a zatem można było je wykorzystać do innych celów przy poniesieniu znacznie niższych kosztów.

Konstrukcja zyskała dużą popularność. W 1974 roku w dowód uznania za rozwój programu wyrzutni pocisków przeciwradarowych Kilszon Daniel Nerwer z IAI i Szabataj Duwdewani z sił powietrznych otrzymali Nagrodę Bezpieczeństwa Izraela. Członkowie zespołu pracującego nad Kilszonem uważali, że będzie to pojazd na kilka miesięcy, a później zostanie zastąpiony znacznie bardziej zaawansowanym systemem.

Kilszon od boku, widoczny dodatkowy silnik rakietowy dołączony do pocisku AGM-45

Kilszon od boku, widoczny dodatkowy silnik rakietowy dołączony do pocisku AGM-45.
(Bukvoed, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)



Keres

W 1975 roku Stany Zjednoczone zaproponowały Izraelowi nowy pocisk przeciwradarowy AGM-78 Standard ARM (oparty na konstrukcji pocisku przeciwlotniczego RIM-66 Standard). Do ich użycia siły powietrzne Izraela musiałyby jednak nabyć wyspecjalizowane samoloty do obezwładniania obrony przeciwlotniczej (SEAD), określane w USA terminem Wild Weasel. Akurat wtedy do służby wprowadzano najnowszą ich odsłonę – Wild Weasel IV, czyli F-4G Phantomy II. Izraelskie lotnictwo miało już na stanie Phantomy II, wykorzystywane podczas wojny Jom Kipur, ale F-4G był maszyną zupełnie innego kalibru, przenoszącą bogaty pakiet wyposażenia do walki radioelektronicznej, a przez to dużo droższą. Zbyt drogą dla Izraela. Ponadto Izraelczycy wciąż nie chcieli wykorzystywać samolotów do walki z systemami przeciwlotniczymi.

Wyrzutnia Keres.
(Bukvoed, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

W zamian za to wysłali do General Dynamics propozycję produkcji pocisku, który mógłby być przenoszony przez „zwykłe” Phantomy, to znaczy nienależące do rodziny Wild Weasel. W 1976 roku pierwsze pociski zaczęły być dostarczane Siłom Obronnym Izraela pod nazwą Agrof Sagol (hebr. אגרוף סגול, purpurowa pięść). Elektromagnetyczny system naprowadzania pozwalał na rażenie artyleryjskich stacji radiolokacyjnych oraz stacji radiolokacyjnych wstępnego poszukiwania i naprowadzania pocisków ziemia–powietrze. Również i te pociski zostały wykorzystane do stworzenia nowej wyrzutni pocisków przeciwradarowych o nazwie Keres (hebr. קרס, hak).

W tym przypadku nośnikiem dla trzech pocisków umieszczonych w kontenerach startowych było podwozie ciężarówki M809. Zapewniało ono większą mobilność niż podwozia przestarzałych już czołgów. Każda ciężarówka wyposażona była w elektroniczne systemy naprowadzania i przesyłu danych o celu. Co ciekawe, testy pocisków odbyły się jeszcze w Stanach Zjednoczonych, gdzie odpalono tylko pięć sztuk w celu zebrania danych na temat startu, lotu i naprowadzania pocisku. Każdy etap rejestrowany był przez 14 specjalnie przygotowanych do tego kamer. W przeciwieństwie do poprzedników Keres mógł być używany w każdych warunkach pogodowych i terenowych.

Te same pociski używane przez Amerykanów. Pod prawym skrzydłem tego F-105G Thunderchiefa podwieszone są AGM-45 Shrike (bliżej końcówki skrzydła) i AGM-78 Standard ARM (bliżej kadłuba).
(US Air Force)



Operacja „Arcaw 19”

Pierwszym i jedynym znanym sprawdzianem bojowym dla wyrzutni Kilszon i Keres była pierwsza wojna w Libanie. 6 czerwca 1982 roku Izrael dokonał inwazji południowego Libanu w ramach operacji „Pokój dla Galilei”. Rząd Izraela zapewniał, że Cahal nie zaatakuje wojsk syryjskich, jeżeli te nie będą zagrażać żołnierzom izraelskim. Jednak postęp izraelskiej operacji nieuchronnie przybliżał konfrontację z Syryjczykami. Największym zagrożeniem dla swobody operacyjnej izraelskiego lotnictwa były baterie 2K12 Kub rozlokowane w Dolinie Bekaa.

Dla zapewnienia wsparcia działań sił lądowych należało wcześniej wyeliminować syryjskie systemy przeciwlotnicze. 9 czerwca rząd zaakceptował operację, której celem miał być atak na Kuby.

Zniszczenie stanowiska wyrzutni pocisków przeciwlotniczych, 9 czerwca 1982 roku.
(IDF Spokesperson’s Unit / CC BY-SA 3.0)

Tego samego dnia przeprowadzono operację „Arcaw 19” (hebr. ערצב 19, arcaw w języku polskim to turkuć podjadek). Do ataku na pozycje syryjskich baterii obrony przeciwlotniczej zaangażowano samoloty F-4, F-15 i F-16. Zapewniono także środki walki elektronicznej i zwiadu (E-2 Hawkeye oraz pierwsze izraelskie drony IAI Scout, zwane także Zahawan, czyli wilga). Do udziału w operacji oddelegowano też nieznaną liczbę wyrzutni Keres i Kilszon. Według relacji podpułkownika Reuwena Reszefa, dowódcy jednej z jednostek wyrzutni walczącej w operacji, oba systemy nie odniosły wielkiego sukcesu. W trakcie operacji wystrzelono kilkadziesiąt pocisków, ale Syryjczycy wyłączali stacje radiolokacyjne w momencie, kiedy te rejestrowały zbliżające się zagrożenie. W związku z tym wiele pocisków straciło swoje cele i zmieniło tor lotu. Co ciekawe, jedna z rakiet skierowała się ku Syrii, konkretnie w stronę Damaszku, i zniszczyła jeden z radarów napotkanych po drodze.

Ostatecznie operacja zakończyła się sukcesem, Izraelczycy zniszczyli dziewiętnaście baterii obrony przeciwlotniczej i strącili aż dwadzieścia trzy samoloty przeciwnika. Reszef podaje, że udział wyrzutni w wojnie był ściśle tajny. Wielokrotnie izraelscy piloci meldowali o wyrzutniach lub wystrzeliwanych z nich pociskach jako o wrogich lub jako o próbach zestrzelenia. Dalsze losy systemów przeciwradarowych nie są znane. Prawdopodobnie od drugiej połowy lat 80. były zastępowane bezzałogowymi statkami latającymi, które mogą służyć do wskazywania celów oraz przenosić pociski do bezpośredniego niszczenia baterii przeciwlotniczych.

Współcześnie lwia część tego typu zadań powierzana jest najprawdopodobniej amunicji krążącej Harop (הארופ). O tym, jak obiecujące jest to rozwiązanie, świadczy pozyskanie Haropów do tego samego celu przez Estonię. Jako że stacje radiolokacyjne to stosunkowo delikatne cele, a amunicja krążąca, sterowana przez operatora do ostatniej sekundy lotu, 16-kilogramowa głowica bojowa Haropa w zupełności wystarczy do zadań, które w AGM-78 wykonywała głowica o masie prawie 100 kilogramów. Do tego zasięg Haropa to nie kilkadziesiąt, ale blisko 200 kilometrów. Era Keresów i Kilszonów przeminęła na dobre.

Bibliografia

Ejtan Baron, Me-eljonut awirit le-mahaluma raw-memadit. Ha-szimusz be-koach ha-awirit u-makomo be-tfisat ha-milchama kolelet szel Jisrael, „Mizkar” 2022, nr 219.
Ofer Cidon, Paraszim we-janszufim. Sipura szel jechidat ha-hachwana 155, 2023.
Meir Finkel, Binjan ha-koach la-miwca “Arcaw 19” (1973-1982), Bejn ha-Katwim 2019, nr 20–21, s. 89–117.
Kobi Marinko, Agrof Sagol – til awir-karka neged solelot tilim, Bitaon Chejl ha-Awir 1993, nr 91, s. 5.
Dror Maron, Liora Szuster, „Keres” til le-hasmadat solelot tk”a u-makamim, Bitaon Chejl ha-Awir 1992, nr 86, s. 5.
Dan Sela, Kachlilit ba-bikaat ha-Lewanon, „Bitaon Chejl ha-Awir” 1994, nr 96, s. 18–21.
Haim Yogev, Ronen Cohen, Eyal Lewin, Revolution in military affairs. The operation mole cricket 19 as a case study for the technological race during the cold war, International Area Studies Review 2022, vol. 25, s. 138–156.
Keres, Israeli-Weapons.com, dostęp 17 stycznia 2024.

IDF Spokesperson's Unit / CC BY-SA 3.0