Syryjczycy zaakceptują turecką interwencję?
Mohammad Riad Shaqfa – przywódca syryjskiej gałęzi zdelegalizowanych w tym kraju Braci Muzułmanów stwierdził, że Syryjczycy gotowi są zaakceptować turecką interwencję zbrojną.
Mohammad Riad Shaqfa – przywódca syryjskiej gałęzi zdelegalizowanych w tym kraju Braci Muzułmanów stwierdził, że Syryjczycy gotowi są zaakceptować turecką interwencję zbrojną.
Historii tej nie znajdziecie na żadnych polskich, oficjalnych, wojskowych stronach. Zawarte w niniejszym artykule informacje opierają się na relacjach z drugiej bądź trzeciej ręki. Wyjątkiem jest pełen zagadek i niedomówień materiał z oficjalnej strony Sił Powietrznych Izraela (Israeli Air Force).
Kwestia palestyńska jest jednym z kluczowych nierozwiązanych dotąd problemów regionu Bliskiego Wschodu, oddziałującym w skali ogólnoświatowej. Świat arabski i w całościowym ujęciu – muzułmański ma bardzo osobliwy stosunek do tego problemu. Sprawa palestyńska w konfrontacji z Izraelem stanowi trwałe odniesienie w programach przywódców państw arabskich czy organizacji i instytucji świata arabskiego, przy jednoczesnej próbie stwarzania pozorów na świecie i wobec samych siebie, że Arabowie są solidarnymi apologetami sprawy palestyńskiej, choć traktują ją w rzeczywistości raczej w sposób instrumentalny.
1 kwietnia 1979 roku świat obiegła wiadomość, że Islamska Rada Rewolucyjna, nowa naczelna władza w Iranie, ogłosiła dotychczasowe cesarstwo republiką o zdecydowanie wyznaniowym charakterze. Fenomen sukcesu rewolucji islamskiej polegał przede wszystkim na tym, że armia tego kraju, wyposażona głównie w broń amerykańską, była jedną z najsilniejszych na świecie, a służba bezpieczeństwa – osławiona Irańska Żandarmeria Cesarska oraz Organizacja Informacji i Bezpieczeństwa Kraju SAVAK (utworzona przy pomocy CIA i izraelskiego Mossadu w 1957 roku) – liczyła przeszło sto tysięcy doskonale uzbrojonych i wyszkolonych funkcjonariuszy.
Dzisiejszy obszar Bliskiego Wschodu nazywano niegdyś Lewantem lub po prostu Orientem. Termin „Lewant” pochodzi z języka włoskiego (levante) – oznacza wschód bądź „kraje wschodu” i odnosił się do terytoriów położonych na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Określenie to upowszechniło się w okresie wypraw krzyżowych i towarzyszącego im rozwoju handlu republik włoskich, które zakładały na tym obszarze kolonie kupieckie. Następstwem było powszechne nazywanie potomków kupców włoskich osiadłych na ziemiach wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego mianem „Lewantyńczyków”.
Liban przez lata ze względu oryginalną mozaikę religijno-kulturową, wolność słowa i ważne dla regionu centrum finansowe określano mianem „Szwajcarii Bliskiego Wschodu”.
Od momentu, kiedy prezydent USA George W. Bush w styczniu 2002 roku ogłosił istnienie „osi zła”, w ramach której poza Irakiem i Koreą Północna znalazł się Iran, negatywna percepcja tego kraju przez świat Zachodu, bądź w innym ujęciu przez świat transatlantycki, zaczęła się utrwalać.
Liban jest państwem, którego granice zostały sztuczne wyznaczone w przeszłości przez francuskiego mandatariusza. Pomimo iż etnicznie wydaje się krajem jednolitym (95% – Arabowie, 4% – Ormianie, 1% – inne grupy etniczne; chociaż libańscy chrześcijanie niechętnie określają się mianem Arabów, uważając siebie za potomków Kananejczyków, i wolą być nazywani Fenicjanami), to struktura religijna mieszkańców Libanu stanowi prawdziwą mozaikę.
Wojna w Zatoce Perskiej w 1991 roku była bez wątpienia jednym z największych i najbardziej spektakularnych konfliktów zbrojnych drugiej połowy XX wieku. W wojnie tej użyto „inteligentnych” broni o wielkiej sile rażenia i zabójczej precyzji, wykorzystano najnowsze rozwiązania i technologie militarne.
3 września 1260 roku w dolinie Jezreel (dzisiejszy Izrael), w pobliżu wsi Ajn Dżalut (Źródło Goliata) została stoczona jedna z najważniejszych bitew w dziejach islamu. Trudno ustalić, jak znaczący wpływ na historię muzułmańskiego świata miała sama bitwa, ale możemy być przekonani, że dzisiejszy status islamu jest pokłosiem rezultatu tegoż starcia.