Liban przez lata ze względu oryginalną mozaikę religijno-kulturową, wolność słowa i ważne dla regionu centrum finansowe określano mianem „Szwajcarii Bliskiego Wschodu”. Jednak po długotrwałej wojnie domowej (1975–1989), okupacji południowego Libanu przez Izrael i prawie trzydziestoletniej obecności wojsk syryjskich termin „Szwajcaria Bliskiego Wschodu” pozostał tylko wspomnieniem. W obecnym czasie Liban jest pogrążony w konflikcie politycznym pomiędzy ugrupowaniami, które reprezentują osobne wyznania, często zawierając przy tym nietrwałe, elastyczne sojusze. W cieniu stoją aktorzy zewnętrzni, którzy ingerując w wewnętrzne sprawy Libanu, realizują własne cele.

*

Pod względem etnicznym Liban jest państwem jednolitym (95% – Arabowie, 4% – Ormianie, 1% – inne grupy etniczne; chociaż libańscy chrześcijanie niechętnie określają się mianem Arabów, uważając siebie za potomków Kananejczyków i wolą być nazywani Fenicjanami)1. Jednak w aspekcie różnorodności religijnej Liban stanowi prawdziwą mozaikę. Obecnie w Libanie jest 18 oficjalnie uznawanych wyznań: alawici, izmailici, szyici (dwunastkowcy), sunnici, druzowie, maronici, grekoprawosławni, grekokatolicy, gregorianie (apostolski kościół ormiański), katolicy obrządku ormiańskiego, jakobici (kościół syryjsko-ortodoksyjny), kościół syryjsko-katolicki, kościół chaldejski, nestorianie, kościół rzymskokatolicki, protestanci, koptowie, żydzi2. Ten multikonfesyjny układ, kiedyś wymieniany jako wzór religijnej koegzystencji na Bliskim Wschodzie, stanowi obecnie istotną barierę uniemożliwiającą osiągnięcie politycznej stabilności w kraju. Największe grupy religijne (sunnici, szyici, maronici i druzowie) toczą zaciekłą batalię o utrzymanie (w przypadku maronitów i sunnitów) bądź rozszerzenie (szyici) wpływów politycznych.

Poczucie niekończącej się serii sporów wzmaga opierający się na systemie konfesyjnym skostniały ustrój polityczny, opracowany w 1926 roku, z niewielką poprawką po układzie at-Ta’if z 1989 roku, kończącym wojnę domową w Libanie. Trudno jest przeprowadzić jakąkolwiek zmianę naruszającą istniejący układ, w którym prezydentem jest maronita, premierem – sunnita, przewodniczącym parlamentu (Madżlis an-Nuwwab) – szyita3, a miejsca w 128-osobowym parlamencie są konstytucyjnie rozdzielone po połowie pomiędzy chrześcijan i muzułmanów4. Z tego powodu aspiracje polityczne uważanych w tej chwili za największą grupę wyznaniową5 szyitów, którym zgodnie z Paktem Narodowym przysługuje tylko stanowisko przewodniczącego parlamentu, wydają się jak najbardziej uzasadnione. Rodzi to złożoną sytuację, która dla szyitów przypomina „bicie głowa w mur”, po pierwsze bowiem ani maronici, ani sunnici nie będą skłonni zrezygnować z własnych przywilejów politycznych, po drugie w wielu aspektach (m.in. w odniesieniu do równej reprezentacji politycznej muzułmanów i chrześcijan w libańskim parlamencie) wymaga to zmiany konstytucji, co jest trudnym zadaniem w warunkach libańskiej sceny politycznej.

Permanentnie istniejące antagonizmy wynikają dodatkowo z wielu innych czynników i nie są wyłącznie pochodną ustroju politycznego. Do najistotniejszych czynników determinujących obecną sytuację polityczna w Libanie należy zaliczyć:
• silną ingerencję państw w wewnętrzne sprawy Libanu;
• utrwaloną tradycję posiadania protektora zewnętrznego przez każdą większą libańską grupę religijną;
• tradycyjny i głęboko zakorzeniony trybalizm, będący przeszkodą w osiągnięciu „narodowego” kompromisu;
• słabość libańskich struktur państwowych, co jest konsekwencją wojny domowej, zewnętrznej ingerencji i problemu uchodźców palestyńskich
• słabość armii libańskiej wobec wielu milicji i ugrupowań zbrojnych występujących na terytorium Libanu6.

Czynniki te pokazują, jak istotną rolę w kształtowaniu polityki libańskiej odgrywają aktorzy zewnętrzni.Słabość libańskiego państwa uniemożliwia wyjście z politycznego kryzysu i jednocześnie zmusza partie polityczne (bloki polityczne) do ubiegania się o wsparcie z zagranicy. Ta „pomoc” zewnętrzna niestety nie ułatwia rozwiązania libańskich problemów, w rzeczywistości jeszcze bardziej je pogłębia, państwa ingerujące realizują bowiem własne partykularne interesy kosztem libańskiej raison d’etat.

Wewnętrzny konflikt umiędzynarodowiony?

Rozpatrując antagonizmy występujące na libańskiej scenie politycznej, można zastanawiać się nad odpowiednim skategoryzowaniem istniejącego zjawiska. Z pewnością należałoby uznać, że nie jest to spór definiowany jako sytuacja, w której „punkty widzenia dwóch stron są wyraźnie przeciwstawne”7. Termin „konflikt” jako bardziej zaawansowane stadium sporu w odniesieniu do sytuacji w Libanie jest bardziej adekwatny. Wiele krótkich epizodów z ostatnich lat wskazywało, iż można nawet uznać ten stan za konflikt zbrojny, z racji tego, że nie tylko istniało zagrożenie użycia siły zbrojnej, ale siła ta wielokrotnie była użyta. Dobrym przykładem są wydarzenia z maja 2007 roku, kiedy palestyńska organizacja Fatah al-Islam toczyła zaciekłe boje z armią libańską w obozie uchodźców Nahr al-Bared8, a także starcia zbrojne w południowym Bejrucie z maja 2008 roku pomiędzy szyickim Hezbollahem a sunnitami. W walkach tych zginęło 14 osób9. Pokazuje to, że w dłuższym okresie czasu mamy do czynienia z konfliktem, który za to krótkotrwale przybiera formę konfliktu zbrojnego.

Tabela 1. Fragment ankiety  z CBIB z 9 marca 2007. http://www.beirutcenter.info/Default.asp?ContentID=710&menuID=46 (16.10.08)

Tabela 1. Fragment ankiety z CBIB z 9 marca 2007. http://www.beirutcenter.info/Default.asp?ContentID=710&menuID=46 (16.10.08)

Kluczowe pytanie, jakie nasuwa się przy okazji problematyki libańskiej, dotyczy tego, czy konflikt ten powinno się traktować jako wewnętrzny, czy mający charakter międzynarodowy? Zgodnie z informacjami zawartymi w Uppsala Conflict Data Program (UCDP), prowadzonym przez Uniwersytet w Uppsali liczba głównych i aktywnych konfliktów zbrojnych występujących w 2006 roku wynosiła 17. Z tego tylko trzy zostały przez UCDP uznane za umiędzynarodowione w wyniku zbrojnej ingerencji oddziałów trzeciego państwa, wspierającego jedną ze stron (konflikt pomiędzy rządem afgańskim a Talibami; pomiędzy rządem iracki a nieregularnymi grupami zbrojnymi i pomiędzy USA a al-Ka’idą). Natomiast konflikt w Somalii, który rozgrywał się pomiędzy rządem Somalii a Somalijską Najwyższa Radą Muzułmańską mógłby po interwencji wojsk etiopskich zostać uznany warunkowo za umiędzynarodowiony, jeśli liczba ofiar w danym roku konfliktu przekroczyłaby 1000, co nie jest do końca potwierdzone10. W ramach takiego pojmowania terminu major armed conflicts nie zaliczają się do tej grupy konflikty o niskim natężeniu (low-intensity conflicts), które również mogą mieć charakter międzynarodowy.

Biorąc jednak pod uwagę, iż w stosunkach międzynarodowych uznaje się, że do umiędzynarodowienia konfliktu może dojść w wielu przypadkach (niekoniecznie musi być to ingerencja oddziałów zbrojnych strony zewnętrznej), na przykład poprzez presję dyplomatyczną czy zewnętrzne dostawy broni, libański konflikt po 2006 roku nie jest de facto wewnętrznym konfliktem zbrojnym. W takim ujęciu kwestia jego umiędzynarodowienia jest tutaj oczywista. Wystarczającym elementem może być presja dyplomatyczna, co ma w obecnym czasie miejsce, szczególnie ze strony USA, lub dostawy broni z zewnątrz, czego dobrym przykładem może być Hezbollah, jako subpodmiot libański, otrzymujący uzbrojenie od Iranu i Syrii. Konflikty te z reguły pozostają wewnętrzne jedynie w początkowej fazie. W przypadku konfliktu libańskiego możemy nawet mówić o długotrwałej ciągłości jego umiędzynarodowienia, począwszy od wydarzeń z 1975 i 1976 roku aż do dnia dzisiejszego. Wyznaczona przez autora cezura roku 2006 pozwala jedynie na dokonanie analizy najbardziej aktualnego fragmentu tego konfliktu.

Ingerencja aktorów zewnętrznych w sprawy Libanu

Cezura 2006 roku nie jest tutaj przypadkowa. W lipcu 2006 roku wybuchła 33 dniowa wojna Hezbollahu z Izraelem, która była explicite konfliktem międzynarodowym pomiędzy podmiotem państwowym a aktorem niepaństwowym, działającym na obszarze innego aktora państwowego. Wywołała duże zmiany w środowisku politycznym Libanu, ale i w środowisku międzynarodowym Bliskiego Wschodu. Izrael pomimo przewagi militarnej i technologicznej nie był w stanie unieszkodliwić skrzydła zbrojnego „Partii Boga”, co uznano za jego porażkę.

Od momentu zakończenia tej wojny mamy do czynienia ze zjawiskiem umiędzynaradawiania się konfliktu w wyniku ingerencji zewnętrznych, przede wszystkim na płaszczyźnie dyplomatycznej. Polityczne angażowanie się państw w wewnętrzne sprawy Libanu stanowi już historyczną tradycję w odniesieniu do tego państwa. Sam Liban, jeszcze jako mandat z ramienia Ligi Narodów, powstał z inicjatywy francuskiego mandatariusza, który wyodrębnił go z obszaru Syrii, aby skoncentrować w libańskim mandacie większość chrześcijan, wierząc, że łatwiej będzie Francuzom zarządzać dwoma podmiotami niż jednym z całkiem sporą społecznością chrześcijańską i muzułmanami. Syryjczycy aż do dnia dzisiejszego nie wyzbyli się politycznych aspiracji względem Libanu, uważając ten obszar za część historycznej „Wielkiej Syrii”.

Na przestrzeni ostatnich trzech lat można wyróżnić, co najmniej kilka podmiotów państwowych, które w mniejszym lub większym stopniu ingerują w wewnętrzne sprawy Libanu bądź są proszone o protekcję przez grupy religijnie. Presja dyplomatyczna z ich strony determinuje umiędzynaradawianie się konfliktu libańskiego. Do podmiotów tych należą: Francja, Syria, USA, Iran i Arabia Saudyjska.

1. Francja

Francja stara się odzyskać wpływy w wielu państwach arabskich, zwłaszcza od kiedy Stany Zjednoczone są na tym obszarze postrzegane bardzo negatywnie. Stanowi to klasyczny element działania państw mających określone aspiracje polityczne. W przypadku, gdy jeden podmiot państwowy zaczyna tracić wpływy i powstaje próżnia polityczna, inne podmioty starają się wykorzystać tę słabość i powoli zająć jego miejsce. Liban dla Francji jest historyczną strefą wpływów, podobnie jak Tunezja, Algieria i Maroko będące francuskimi koloniami w przeszłości. W wielu przypadkach libańscy emigranci polityczni znajdowali schronienie właśnie we Francji, m.in. chrześcijański lider Michel Aoun, który przebywał tam na emigracji od 1991 do 2005 roku. Francuskie działania dyplomatyczne w stosunku do Libanu nie powinny być traktowane jako tożsame lub zbliżone do działań USA, nawet jeśli patrzy się na relacje USA z Francją przez pryzmat polepszających się stosunków między tymi państwami od momentu piastowania urzędu prezydenta Francji przez Nicolasa Sarkozy’ego.

Francja była wyraźnym przeciwnikiem poprzedniego prosyryjskiego prezydenta Libanu, Emile’a Lahuda. Francuski rząd jawnie wspierał w powstałej sytuacji kryzysowej premiera Libanu Fuada Siniorę, czemu dał wyraz podczas wizyty Siniory we Francji w czerwcu 2007 roku i w lutym 2008 roku. Z resztą sam Siniora oficjalnie podkreślał negatywną rolę Syrii w rozwiązywaniu problemów libańskich11. Nadrzędnym celem polityki Francji było jak największe osłabienie wpływów i oddziaływania syryjskiego w Libanie. Z tego powodu widać było wyraźne zaangażowanie francuskie w sprawę wyboru nowego prezydenta, od kiedy Syryjczycy na siłę próbowali, aby stanowisko to zachował Lahud nawet, kiedy przedłużenie jego prezydentury w 2004 roku było niezgodne z konstytucją. Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner był częstym gościem w Libanie, co potwierdzało, jak istotnym w polityce francuskiej na Bliskim Wschodzie krajem jest Liban.

Obecnie Francja odgrywa ważną rolę w polityce Libanu. Długoletnia tradycja bycia protektorem dla ugrupowań i społeczności maronickiej ulega od pewnego czasu zmianom. Zwłaszcza, kiedy Sarkozy jeszcze w kampanii wyborczej na prezydenta Francji zapowiedział, że francusko-libańskie relacje powinny być „pogłębione i uwolnione od osobistych percepcji”12. Oznaczało to podjęcie przez Francję próby zerwania z utrwalonymi sympatiami wobec określonych osób, jak i całych społeczności. Sarkozy nawet bezpośrednio przyczynił się do nawiązania pełnych stosunków dyplomatycznych pomiędzy Syrią i Libanem, co można uznać za duży sukces13. W przeciwieństwie do USA, Francja w sprawie Libanu proponowała Syrii transakcję wiązaną, nie stawiając wyłącznie własnych warunków. Oferta ocieplenia relacji z Zachodem, w tym z Francją i innymi państwami Europy dla będącej na czarnej liście USA Syrii stanowiła bardzo kuszącą propozycję14. Francuska ofensywa dyplomatyczna w Libanie i sukcesy, które ostatnio Francja osiągnęła w tej sferze, kreują to państwo na protektora całego Libanu, a nie tylko określonej grupy religijnej. Dowodem na wzrost pozycji francuskiej w kwestii libańskiej, zwłaszcza wśród państw bezpośrednio zaangażowanych w libańskie problemy, jest francuski apel do Izraela, ponaglający przekazanie poprzez ONZ Libanowi map miejsc zrzutu kilku milionów bomb kasetowych, co stanowi jeden z warunków rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ numer 170115.

Można jednak mieć wątpliwości, czy przy panujących religijnych antagonizmach i libańskim społeczeństwie klanowym oraz wciąż utrzymującej się wrogości wobec działań takich państw jak Francja wśród ugrupowań wyraźnie antyzachodnich m.in. Hezbollahu, ta francuska rola nie będzie jedynie epizodem na tle trwałego konfliktu libańskiego. Próba rozwiązania konfliktów politycznych, które mają bardzo silne uwarunkowania religijno-społeczne, jest zadaniem arcytrudnym, zwłaszcza jeśli podejmuje się tego państwo z innego kręgu kulturowego, mając dodatkowo trudne doświadczenia historyczne choćby z okresu istnienia mandatów Ligi Narodów.

2. Syria

Patrząc przez pryzmat najświeższych wydarzeń, zwłaszcza po oficjalnym ogłoszeniu przez Liban i Syrię oświadczenia dotyczącego nawiązania stosunków dyplomatycznych, należałoby dokonać aktualnej oceny polityki Syrii w stosunku do Libanu. W ostatnich latach syryjskie działania względem Libanu można określić mianem defensywnych. Po zabójstwie Rafika Haririego w lutym 2005 roku masowe protesty wymogły w świetle społeczności międzynarodowej wycofanie się po prawie 30-letniej obecności wojsk syryjskich z Libanu. Ponadto presja ze strony USA i oskarżanie Syrii o wspieranie międzynarodowego terroryzmu i bliską współprace z Iranem w tej materii spowodowało, iż Syrię zaczęto utożsamiać z grupą państw „osi zła”. Aby wyjść z tej sytuacji, Syria podjęła współpracę z Francją co do rozwiązania kryzysu w Libanie w zamian za ocieplenie relacji z państwami Europy. Nawiązanie stosunków dyplomatycznych ma stanowić preludium do normalizacji relacji libańsko-syryjskich16.

Jednak czy w rzeczywistości Syria wyzbędzie się roszczeń politycznych wobec Libanu i przestanie ingerować w jego sprawy wewnętrzne? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Rządząca od ponad 40 lat Socjalistyczna Partia Odrodzenia Arabskiego (Hizb al-Bas al-Arabi al-Isztiraki – Bas) jest skostniałą ideologicznie i mentalnie organizacją, którą de facto od czasów Hafiza al-Asada kieruje skrzydło wojskowe, kształtując oblicze syryjskiego państwa autorytarnego. Obecny prezydent Baszir al-Asad musi liczyć się z opinią „starej gwardii” Bas. Reżim ten doskonale zna umiejętność skutecznego stosowania prowokacji politycznych tak, aby Syria była odbierana w międzynarodowej grze politycznej na Bliskim Wschodzie jako ważne, potrzebne przy rozwiązywaniu konfliktów decyzyjne państwo. Stanowi to element niemalże egzystencjalny dla Syrii, która bez takiej zdolności staje się mało istotnym, zacofanym gospodarczo krajem, tracącym pozycję przede wszystkim w regionie Bliskiego Wschodu.

Toteż obecna „uległość” Syrii i próba przyjęcia pozycji partnerskiej wobec Libanu stanowi przypuszczalnie jedynie grę pozorów i z pewnością, jeśli nie dojdzie do daleko idących zmian wewnątrzustrojowych w Syrii, wróci ona do polityki sprzed stanu z 2005 roku. Należy przy tym pamiętać, iż możliwości oddziaływania Syryjczyków w Libanie są wciąż ogromne. Nie potrzebują obecności swoich wojsk w Libanie, aby determinować jego politykę. Część polityków libańskich w dalszym ciągu prezentuje prosyryjskie stanowisko, na przykład Druzowie opozycyjni wobec Walida Dżumblatta, m.in. Talal Arslan stojący na czele Libańskiej Partii Demokratycznej (Hizb al-Dimukrati al-Lubnani).

3. USA

W jednym z wywiadów, udzielonych w październiku 2008 roku, zastępca sekretarz stanu ds. Bliskiego Wschodu David Hale powiedział, że Amerykanie nie mają nowej polityki w Libanie i pozostaje ona bez zmian. Polityka ta jest budowana w oparciu o respektowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i poszanowaniu Libanu jako kraju suwerennego i wolnego17. Jednak rzeczywiste działania USA na Bliskim Wschodzie pokazują, że Liban jest traktowany raczej instrumentalnie. Stanowi ważny element globalnej wojny z terroryzmem muzułmańskim i obszar walki o strefę wpływów z państwami prowadzącymi politykę antyamerykańską, w tym przypadku z Syrią i szczególnie z Iranem. Żądania USA wobec Hezbollahu aby dokonał ostatecznego rozbrojenia (powołując się na rezolucje numer 1559, 1680 i 1701 Rady Bezpieczeństwa)18 mają na celu przede wszystkim maksymalne osłabienie pozycji Iranu w tym państwie. W konsekwencji ma to też pomóc wyeliminować potencjalne zagrożenie wobec Izraela, najważniejszego sojusznika USA na Bliskim Wschodzie.

Polityka USA wobec Syrii w Libanie jest zbliżona do tej, jaką Stany Zjednoczone prowadzą w stosunku do Iranu. Syria, jako państwo uznawane przez USA za wspierające międzynarodowy terroryzm, stanowi zagrożenie dla amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie. Konsekwentne stanowisko USA wobec Syrii jest utrzymywane nawet po zapowiedzi nawiązania syryjsko-libańskich stosunków dyplomatycznych19. Liban podobnie jak w przypadku Iranu jest jednym z frontów tej wojny. Stąd sympatia amerykańska leży po stronie ugrupowań antysyryjskich i w dużej mierze będących opozycją wobec Hezbollahu. Nic zatem dziwnego, że Amerykanie udzielają poparcia Koalicji 14 Marca (Tahaluf 14 Adar), a szczególnie liderowi Sił Libańskich (al-Kuwwat al-Lubnanijja) Samirowi Dżadży.

4. Iran

Sposób, w jaki Iran ingeruje w sprawy libańskie, wskazuje na przemyślane działanie tego państwa, które traktuje Liban jako potencjalny front konfliktu przede wszystkim z USA. Z tego powodu uzbrajanie i finansowanie w określonych granicach „Partii Boga” przez Iran jest uzasadnione. Hezbollah jest szyickim sojusznikiem Iranu, który z kolei jest jedynym państwem, w którym szyizm ma status religii państwowej. Jednak poza czynnikiem religijnym Hezbollah jest potrzebny Iranowi z kilku ważnych dla niego względów. Po pierwsze, jego istnienie w Libanie z dobrze uzbrojonym jak na warunki libańskie skrzydłem zbrojnym – Muzułmańskim Ruchem Oporu (al-Mukawamat al-Islamijja) powoduje, że nie ma mowy o spełnianiu swojej funkcji przez armię libańską na terytoriach południowego Libanu i w dolinie Bika’a, na których nie sprawuje de facto kontroli. Oznacza to, że bez pełnego rozbrojenia Hezbollahu nie można mówić o integralności terytorialnej państwa. Po drugie, brak rozbrojenia Hezbollahu stanowi podważenie wagi rezolucji numer 1559 i wszystkich kolejnych, w których żąda się od Libanu jej wykonania. Liban ze względu na słabość struktur i sił państwowych nie jest w stanie wymusić na Hezbollahu decyzji o rozbrojeniu i tym samym rezolucje pozostają do końca nie wykonane. Dla Iranu taka sytuacja jest korzystna, bowiem podtrzymuje impas, a brak rozwiązania pozwala na dalsze i sprawne ingerowanie w sprawy Libanu.

Po trzecie Hezbollah i jego zbrojne skrzydło jest traktowane przez Iran jako element strategiczny w rozgrywkach politycznych z Izraelem i USA. Uzbrojony Hezbollah w przyszłości może stanowić „kartę przetargową” w odniesieniu do innej kwestii politycznej, gospodarczej lub militarnej.

5. Arabia Saudyjska

Arabia Saudyjska jest obecnie bardzo istotnym państwem w polityce Libanu. Pomimo że większą uwagę zwraca się z reguły na pozostałe podmioty państwowe ingerujące w sprawy polityczne Libanu, Saudyjczycy starają się efektywnie realizować swoje cele w Libanie. Pomaga im w tym szerokie poparcie społeczne. Jak wynika z sondaży przeprowadzonych przez Centrum Badań i Informacji w Bejrucie (Markaz Bijrut al-Abhaf wa al-Malumat – CBIB), Arabia Saudyjska jest postrzegana jako najbardziej wiarygodne państwo, które jest w stanie pomóc w rozwiązaniu libańskich konfliktów politycznych (Zob. Tabela 1). Średnia głosów (40,4%) wyraźnie przewyższa pozostałe państwa. Jedynie libańscy chrześcijanie nie ufają Arabii Saudyjskiej, co można tłumaczyć względami religijnymi, lecz nie optują wyraźnie za innym państwem.
Syn zamordowanego premiera Rafika Haririego – Sa’ad Hariri – urodził się i wychował w Arabii Saudyjskiej i zanim został kluczową postacią na scenie libańskiej polityki, był kojarzony jedynie z rodzinnym biznesem w saudyjskim sektorze budowlanym pod nazwą ”Saudi Oger Ltd.” (Saudi Udżer Ltd.), którego obecnie jest właścicielem20. Dla Arabii Saudyjskiej stanowi to szansę zwiększenia wpływów w świecie arabskim kosztem zsekularyzowanej Syrii, USA i wrogiego szyickiego Iranu. Patrząc przez ten pryzmat, można doszukać się tutaj płaszczyzny rywalizacji sunnicko-szyickiej szczególnie reprezentowanej przez Arabię Saudyjską i Iran, czyli państwa mające aspiracje, aby przewodzić w świecie islamu. Druga płaszczyzna to minimalizowanie wpływów zsekularyzowanej Syrii, kojarzonej z arabskim nacjonalizmem krytycznym wobec wszelkich monarchii arabskich.

Arabia Saudyjska ma także ogromne możliwości, aby pomóc libańskiej gospodarce podnieść się po latach kryzysów politycznych i konfliktów zbrojnych. Z tego powodu obecny prezydent Libanu Michel Sulejman odbył w październiku 2008 roku wizytę z Arabii Saudyjskiej i usilnie nakłaniał saudyjskie firmy do inwestowania w Libanie. Obecnie wielkość saudyjskich inwestycji w Libanie jest szacowana na 1,3 mld USD i oczekuje się, że w najbliższej przyszłości liczba ta znacznie wzrośnie21.

Nie ma żadnych wątpliwości, że w ramach saudyjskich działań wobec Libanu nie zawierają się tylko kwestie inwestycji gospodarczych, ale przede wszystkim polityczne cele mające doprowadzić do wzrostu znaczenia Arabii Saudyjskiej na Bliskim Wschodzie. Potwierdzają to saudyjskie ostrzeżenia kierowane na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy pod adresem Syrii i Iranu, aby państwa te nie ingerowały w sprawy wewnętrzne Libanu22.

Podsumowanie

Dokonując podsumowania zjawiska ingerencji podmiotów zewnętrznych w sprawy libańskie, co się przekłada na umiędzynarodowienie konfliktu, można wyciągnąć następujące wnioski:

• występuje silny stopień umiędzynarodowienia w konsekwencji dyplomatycznych działań podmiotów państwowych i zewnętrznych dostaw broni udzielanych przez niektóre z tych podmiotów państwowych libańskich podmiotom subpaństwowym,
• ingerencja zewnętrzna w sprawy libańskie jest pochodną partykularnych interesów każdego z podmiotów państwowych, a libańska raison d’etat jest traktowana instrumentalnie
• Dla podmiotów państwowych Liban stanowi jedną z wielu płaszczyzn konfliktów ideologicznych i religijnych, która mają często historyczne uwarunkowania. Przykład może tutaj stanowić rywalizacja saudyjsko-irańska, ale także polityka USA wobec takich reżimów jak Syria czy Iran.

Przypisy

1. * Artykuł opublikowano w publikacji zbiorowej Konflikty i spory międzynarodowe t.1, pod red. Roberta Łosia, Łódź 2009. Zob.: https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/le.html (04.10.08)

2. http://lebanon.usembassy.gov/root/pdfs/lebanonifr07.pdf (04.10.08)

3. Obecnie funkcje przewodniczącego libańskiego parlamentu pełni Nabih Berri, który jest również liderem szyickiego AMAL-u (Afwadż al-Mukawamat al-Lubnanijja). Reprezentację odpowiednich grup religijnych w odniesieniu do tych trzech najważniejszych stanowisk w państwie potwierdzono w Pakcie Narodowym (al-Misak al-Watani) z 1943 roku, zob. D. Madeyska, Liban, Warszawa 2003, s. 62–63; E. Rekłajtis, Liban między wojna i pokojem. Problemy współczesności, Warszawa 2003, s. 38.

4. Art. 24 i 95 Konstytucji Libanu, zob. Lebanon Constitution, http://www.servat.unibe.ch/law/icl/le00000_.html (25.10.08)

5. Dane dotyczące wielkości grup religijnych opierają się jedynie na szacunkach. Ostatni spis ludności przeprowadzono w 1932 roku

6. R. Ożarowski, Sektarianizm w Libanie i jego polityczne konsekwencje, tekst złożony do książki pokonferencyjnej: Jednostka-społeczeństwo-państwo wobec megatrendów współczesnego świata (w druku)

7. Definicja zawarta w opinii doradczej Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (1950), zob. Międzynarodowe Stosunki Polityczne, pod. red. M. Pietrasia, Lublin 2006, s. 350.

8. Zob. szerzej: Fatah al-Islam Militants Entrenched Behind Human Shield in Nahr el-Bared’s Fighting, http://www.naharnet.com/domino/tn/NewsDesk.nsf/story/71922411AA376599C22572E200553071?OpenDocument (06.10.08)

9. Hizbullah Controls Beirut, March 14 Says 'Violence Will Not Terrorize Us’, http://www.naharnet.com/domino/tn/NewsDesk.nsf/story/2A44CA51EC7F5D5FC2257444003863A7?OpenDocument (06.10.08)

10. L. Harbom, P. Wallensteen, Appendix 2A. Patterns of major armed conflicts, 1997-2006, SIPRI Yearbook 2007. Armamnents, Disarmament and International Security , s. 79, www.sipri.org/contents/conflict/YB07%20079%2002Asm.pdf/download/ (10.10.08)

11. Visit of Mr Fuad Siniora to France (Paris, 27 June 2007), http://www.diplomatie.gouv.fr/en/country-files_156/lebanon_294/visits_3267/visit-of-mr-fouad-siniora-to-france-paris-27-june-2007_9465.html (13.10.08)

12. G.C. Gambill, France Switches Gears in Lebanon, “Mideast Monitor” Vol.2, No.1, June/July 2007, http://www.mideastmonitor.org/issues/0705/0705_6.htm (13.10.08)

13. Pełne stosunki dyplomatyczne zostały nawiązane 15 października 2008 roku, po raz pierwszy w historii tych dwóch państw od momentu uzyskania przez nie niepodległości.

14. Zob. szerzej: Sarkozy z misją ocieplania stosunków Syrii z Zachodem, http://www.pe24.pl/tekst-13161/Sarkozy-z-misja-ocieplania-stosunkow-Syrii-z-Zachodem (13.10.08)

15. France urges Israel to Hand Over Lebanon Sub-munitions Maps, http://www.naharnet.com/domino/tn/Newsdesk.nsf/0/CCD05F788576402BC22574CA000D8AFE?OpenDocument (13.10.08)

16. Zob.: Al-Asad asdara marsuman bi-inasza’a ‘alakat diblumasijja bejna Surija wa Lubnan, 14 października 2008, http://www.naharnet.com (14.10.08)

17. Hale insists US policy toward Lebanon has not changed, “Now Lebanon”, 7 października 2008, http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=61762 (15.10.08)

18. W rezolucji 1559 Hezbollahu nie wymieniono z nazwy. Dokument wskazuje na rozbrojenie wszystkich milicji zbrojnych. Jednak Hezbollah uznaje, że rezolucja go nie dotyczy, bowiem nie jest milicją, ale ruchem oporu. Zob. S. Zunes, Washington’s Proxy War, [w:] The War on Lebanon. A Reader, ed. by N. Hovsepian, s. 103.

19. Na temat aktualnego stanowiska USA wobec Syrii zob. Hale: Time Needed to Have Capable Lebanese Army, http://www.naharnet.com/domino/tn/NewsDesk.nsf/Lebanon/A7A81B8B8A87CAA3C22574E4001ED1BF?OpenDocument (16.10.08)

20. „Saudi Oger Ltd.” Jest dynamicznie rozwijającą się kompanią budowlaną, która realizuje projekty na Bliskim Wschodzie, w Afryce i także w Europie. Zob. oficjalna strona: http://www.saudioger.com/index.html

21. Sleiman urges Saudi enterpreneurs to boost investments in Lebanon, „Daily Star”, 14 października 2008, http://www.dailystar.com.lb/printable.asp?art_ID=96765&cat_ID=2 (16.10.08)

22. Zob. Saudi Arabia warns Iran on Lebanon, “Daily News”, 14 maja 2008, http://www.nydailynews.com/news/us_world/2008/05/14/2008-05-14_saudi_arabia_warns_iran_on_lebanon.html (17.10.08); Saudi Arabia: Syria trying to destabilize Middle East spread chaos, “Haaretz” 18 sierpnia 2007, (edycja internetowa), http://www.haaretz.com/hasen/spages/894695.html (16.10.08)