Arael Zurli – „Szatan z papieskiego rodu”
Seks, przemoc, trucizny, zbrodnie, piękne i niebezpieczne kobiety oraz diabelsko przystojni faceci. Dodajmy do …
Seks, przemoc, trucizny, zbrodnie, piękne i niebezpieczne kobiety oraz diabelsko przystojni faceci. Dodajmy do …
Osoba Ryszarda Kuklińskiego jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych w najnowszej historii naszego państwa. Po …
Przed lekturą tej książki miałem niezwykle wysokie oczekiwania. Uważany za jednego z najwybitniejszych brytyjskich …
Zbiegiem okoliczności w krótkim czasie dostałem do recenzji dwie podobne powieści. Jest to tym dziwniejsze, że w ciągu kilku lat recenzowania książek dla naszego portalu otrzymane powieści mógłbym policzyć na palcach obu rąk. Wprawdzie nie dałbym sobie za to owych rąk uciąć, bo tego nie sprawdziłem, ale nawet jeśli takich pozycji było więcej niż dziesięć, to nieznacznie.
Oto nadeszła druga część trylogii o Jasonie Millingtonie i jego zespole zwalczającym zagrożenia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Niedawno zapobiegli zamachowi w Nowym Jorku, a na horyzoncie rysuje się kolejne zagrożenie. Tym razem nie wymierzone bezpośrednio w USA, ale mające spowodować zmiany i chaos na całym świecie.
Autor głośnych „Polaków w Wehrmachcie” zabiera nas w podróż w jeszcze odleglejsze i nieporównanie bardziej zapomniane czasy. Przywraca pamięć o pokoleniu kilkuset tysięcy Górnoślązaków, Wielkopolan, Pomorzan i Mazurów, którzy na fronty pierwszej wojny światowej wyruszyli w mundurach armii cesarza Wilhelma II.
Marszałka Gieorgija Żukowa nie trzeba przedstawiać nikomu mającemu choćby nikły kontakt z historią. Powszechnie uważany jest za jednego z najlepszych dowódców wojskowych dwudziestego wieku. Chociaż wiadomo o nim już niemal wszystko, jego ocena wśród historyków nie jest jednoznaczna, dzięki czemu na księgarskim rynku stale jest miejsce na kolejne tytuły opisujące tę postać. Tym razem krakowski Znak wydał pochodzącą z 2012 roku pracę brytyjskiego historyka Geoffreya Robertsa: „Generał Stalina. Życie Gieorgija Żukowa”.
Książka prezentuje kulisy działalności Pujola jako agenta niemieckiego, który dobrowolnie zgłosił się do Anglików z propozycją współpracy i został włączony w bieg operacji „DC”. Nie działał sam, wspomagali go w pracy szpiegowskiej współpracownicy, i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zostali oni wymyśleni na potrzeby operacji. Aktywność tego, jak się okazało później okazało, cennego agenta przypadła na lata 1942–1945, ale to jego działania w przededniu lądowania w Normandii miały wpłynąć na podejmowane przez niemieckie OKW i samego Hitlera decyzje. Podobnie rzecz się miała, gdy na francuskim wybrzeżu lądowali żołnierze alianccy.
„Gdy Panna Emmie była w Rosji” to dzieje angielskich guwernantek na tle rewolucji październikowej. Książka jest oparta na faktach – wspomnieniach osób, z którymi rozmawiał Autor, pamiętnikach i autentycznych wydarzeniach historycznych. Niekiedy dzieje bohaterek są tak wstrząsające, że aż trudno w nie uwierzyć. Historia zaś wciąga niczym naprawdę dobra sensacja.
Najciekawszym rozdziałem książki jest niewątpliwie ten poświęcony dysydentom i buntownikom wśród młodzieży w Trzeciej Rzeszy. Kater przedstawił tu całe spektrum młodzieżowych grup od elementów niezależnych przez grupy wyznaniowe po lumpenproletariat i grupy wyzwolonej młodzieży, której nieobce były seks, alkohol i rozrywka. Przypominam, że chodzi o przełom lat trzydziestych i czterdziestych w totalitarnym kraju, gdzie już wtedy wśród bogatej i wyedukowanej młodzieży spotkania w stylu swing były intrygujące i jednocześnie srogo karane przez Gestapo. Nieposłuszeństwo młodych Niemców to nie tylko „Biała Róża” rodzeństwa Schollów, którzy zostali dość dokładnie przedstawieni w ostatnich latach, i ich jawny sprzeciw wobec Hitlera i nazizmu.