Spodziewana od pół roku umowa międzyrządowa w sprawie sprzedaży włoskich samolotów szkolno-bojowych M-346FA austriackim wojskom lotniczym stała się faktem. Transakcja dotyczy dwunastu samolotów z opcją na dwanaście kolejnych w dwóch partiach po sześć. Wybór M-346 wynikał z rekomendacji ze strony sztabu generalnego austriackich sił zbrojnych. Samoloty trafią do bazy lotniczej Hörsching niedaleko Linzu, gdzie wejdą w skład Flieger­regi­ment 3.

Formalnie samoloty zostaną kupione od koncernu Leonardo przez włoskie ministerstwo obrony, a następnie sprzedane Austrii. Wartości kontraktu na razie nie ujawniono, ponieważ wciąż nie jest znana. Wciąż trwają negocjacje dotyczące szczegółów realizacji umowy, w tym potencjalnie włączenia austriackiego przemysłu. Znamy za to pakiet dodatkowego wyposażenia, który obejmie między innymi kompleksowy symulator lotu, wyświetlacze nahełmowe czy osiem zestawów konwersyjnych umożliwiających samolotom wykonywanie działań bojowych.

W skład tych ostatnich wchodzi osiem zasobników Nexter NC621 z działkami kalibru 20 milimetrów i szesnaście wyrzutni niekierowanych pocisków rakietowych LAU-32 dla siedmiu pocisków 70-milimetrowych i osiem zasobników walki radioelektronicznej Elbit Spear. Samoloty będą też zintegrowane z pociskami powietrze–powietrze IRIS-T.

Austria od kilku lat szukała lekkiego samolotu szkolno-bojowego, który zastąpiłby w służbie Saaby 105, wycofane w 2020 roku. O możliwym zakupie M-346 przez Austrię oficjalnie usłyszeliśmy po raz pierwszy w sierpniu ubiegłego roku, gdy ministerka obrony Klaudia Tanner ogłosiła, że taka umowa jest bardzo prawdopodobna. 28 grudnia Tanner zapowiedziała, że Austria kupi dwanaście M-346FA.

M-346FA zachował dwuosobową kabinę i może być wykorzystywany do szkolenia tak samo jak zwykły M-346.
(Leonardo)

Pod uwagę brano jeszcze L-39NG, ale przeważyły większe możliwości szkoleniowe M-346 oraz szerszy wachlarz przenoszonego uzbro­je­nia i sensorów. Nie bez znaczenia były również dobre stosunki łączące rządy obu państw i koncern Leonardo. Jej przykładem jest zamówienie w 2021 roku osiemnastu śmigłowców wielo­zada­nio­wych AW169M.

Dostaliśmy za to potwierdzenie, że chodzi o samoloty w szkolno-bojowej wersji M-346FA. Austriackie siły powietrzne nie były zainteresowane klasycznymi maszynami szkolno-treningowymi, ponieważ z założenia nowe samoloty mają stanowić również część komponentu bojowego sił powietrznych, na przykład wypełniając zadania air policing. Ponadto M-346FA dysponują dosyć szerokimi możliwościami atakowania celów naziemnych, czego nie można powiedzieć o austriackich Typhoonach Tranche 1.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

CZERWIEC BEZ REKLAM GOOGLE 96%

– Zakup tych samolotów odpowiada na istotne potrzeby operacyjne naszych sił powietrznych – powiedziała Tanner. – Pozwolą one na całkowite przeniesienie szkolenia pilotów z powrotem do Austrii, a jednocześnie znacząco wzmocnią obronę powietrzną.

Zakup samolotów będzie finansowany z programu modernizacji sił zbrojnych Aufbauplanes ÖBH 2032+. Koncentruje się on wokół zagadnień mobilności, samowystarczalności i zrów­no­wa­żo­nego rozwoju. W ramach planu Austria zwiększy flotę kołowych transporterów opance­rzo­nych Pandur, zamówiła samoloty transportowe KC-390, zwiększy liczbę AW169M do trzydziestu sześciu, zmodernizuje flotę dwunastu UH-60 i dokupi drugie tyle amery­kań­skich maszyn. Zmodernizowane mają być również Eurofightery. Obrona powietrzna ma być rozbudowana o systemy o zasięgu około 40 kilometrów. Do tego żołnierze otrzymają nowe wyposażenie indywidualne, w tym termowizory i nowe środki łączności połączone z systemem kierowania walką.

M-346FA

M-346FA jest wersją bojową szkolno-treningowego M-346 Mastera. Samolot ma siedem węzłów podwieszeń: dwa na końcach skrzydeł, cztery pod skrzydłami i jeden pod kadłubem. Asortyment uzbrojenia powietrze–powietrze obejmuje w tej chwili jedynie pociski krótkiego zasięgu IRIS-T i AIM-9X – najnowszą odmianę Side­win­dera. Ponadto obejmuje szeroki wachlarz bomb (GBU-12, GBU-16, Lizard 2, GBU-38, GBU-32, Lizard 4, GBU-39 SDB, Teber czy Spice), pocisków powietrze–ziemia (Brimstone, Marte-ER i niekierowane pociski rakietowe) oraz zasobników celowniczych, walki elektronicznej i rozpoznawczych (RecceLite, Sniper-XR, Lite­­­ning 5).

M-346FA prezentowany na targach w Farnborough wraz z dostępnym pakietem uzbrojenia. Dobrze widoczny radar Grifo 346.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Kluczową różnicą pomiędzy wersją szkolną i bojową jest umieszczenie w nosie radaru Leonardo Grifo 346 ze zintegrowanym systemem identyfikacji swój–obcy. Może on śledzić jednocześnie do dziesięciu celów, jest też przystosowany do współpracy z pociskami powietrze–powietrze średniego zasięgu. Oferuje trzynaście trybów pracy do atakowania celów naziemnych (w tym tryb zwiększonej rozdzielczości SAR i wykorzystywany do śledzenia celów ruchomych Inverted SAR) i trzy tryby nawigacyjne. Wyposażenie awioniczne obejmuje również łącze wymiany danych Link 16. System samoobrony DASS (Defensive Aid Sub-System) obejmuje urządzenia ostrzegające o opromieniowaniu przez radar i o odpalonych pociskach rakietowych oraz wyrzutnie flar i dipoli.

M-346FA napędzany jest dwoma silnikami Honeywell F124-GA-200 o ciągu 28 kiloniutonów każdy. Prędkość maksymalna wynosi 1060 kilometrów na godzinę, a pułap – 13 715 metrów. Zapas zabieranego paliwa – dwie tony. Z trzema dodatkowymi zbiornikami paliwa (630 litrów każdy) zasięg maksymalny do przebazowania wynosi 2220 kilometrów (1660 kilometrów bez dodatkowych zbiorników). Samolot może wykonywać manewry z przeciążeniami do +7,3 g. M-346FA zachowuje pełnię zdolności szkoleniowych klasycznego Mastera.

W tym roku koncern Leonardo zapowiedział wdrożenie nowszej wersji oznaczonej Block 20. Najwidoczniejszą zmianą w kokpicie będzie zastąpienie obecnych sześciu wyświet­la­czy wielo­funk­cyj­nych dwoma ekranami wiel­ko­po­wierzch­niowymi – po jednym dla każdego członka załogi. Ponadto piloci zostaną wyposażeni w nowe hełmy z wyświet­la­czami prze­zier­nymi wyko­rzys­tu­ją­cymi technikę roz­sze­rzo­nej rzeczy­wis­tości. Do tego samolot ma zyskać radar z aktywnym elektronicznym skanowaniem fazowym (AESA). Jego typu nie ujawniono, ale Leonardo to jeden z liderów tej branży. Koncern jest zaangażowany w opracowanie radaru ECRS dla Eurofighterów i Raven ES-05 dla Gripena E, uczestniczy również w pracach nad radarem dla GCAP.

Ponadto rozszerzy się wachlarz uzbrojenia M-346FA. I tu szczegółów nie ujawniono, ale dojdą nowe rodzaje amunicji powietrze–powietrze i powietrze–ziemia. Zgodnie z wymogami współczesnego pola walki będzie to głównie amunicja naprowadzana, dlatego też w samolocie zostanie zainstalowany system zarządzania uzbrojeniem pozwalający na wprowadzanie danych o celu i innych parametrów. Co więcej, bojowy Master zyska również łącze danych pozwala­jące na wymianę informacji pomiędzy samolotem i odpalonym pociskiem. Razem z nowym radarem da to możliwość integracji z samolotem nawet pocisków dalekiego zasięgu wyma­ga­ją­cych aktua­li­zo­wa­nia informacji o położeniu celu, zanim zostanie uchwycony przez radar w nosie pocisku.

Leonardo