Wraz z ogłoszeniem przez rząd Etiopii zakończenia wojny w Tigraju walki wcale nie ustały. Separatyści utrzymują, że z własnej woli wycofali się z Mekelie, aby przegrupować się w górach i kontynuować walkę w sprzyjających warunkach. Do mediów docierają również relacje z walk sugerujące, iż nie była to szybka i profesjonalnie przeprowadzona operacja, lecz brutalny konflikt, w którym zginęły dziesiątki cywilów. Wojna doprowadziła również do kryzysu humanitarnego oraz potencjalnie pogorszyła, i tak złą, sytuację związaną z trwającą pandemią.

Pracujący w Mekelie lekarze przekazali wstrząsającą relację z przebiegu etiopskiej operacji. Stolica Tigraju była bombardowana przez rządowe samoloty, a naloty nie były tak precyzyjne, jak utrzymywał rząd – bomby spadały często na budynki mieszkalne. Sytuacji nie uspokoiło wkroczenie do miasta uzbrojonych grup – żołnierzy i popierających Addis Abebę bojowników. Rozpoczęło się wówczas trwające kilka dni plądrowanie sklepów.

W operacji zginęło przynajmniej kilkuset cywilów. Mimo to 30 listopada premier Abiy Ahmed Ali oświadczył, że siły rządowe nie zabiły żadnego cywila podczas pacyfikacji Tigraju. Tymczasem do tej pory szpital w samym Mekelie potwierdził śmierć przynajmniej dwudziestu siedmiu cywilów.

Zablokowanie regionu przez siły etiopskie przełożyło się bezpośrednio na stan szpitala. Częste przerwy w dostawie energii elektrycznej i brak możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym sprawiły, że lekarze nie mogą normalnie nieść pomocy ofiarom walk. Według relacji przedstawicieli Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w szpitalu brakuje już niemal wszystkiego – leków przeciwbólowych, tlenu i środków do dezynfekcji.



Jak można było się spodziewać, ogłoszenie przez Etiopię zwycięstwa nie oznaczało zakończenia walk. Getachew Reda, doradca przywódcy zbuntowanego regionu, wezwał tigrajską młodzież do chwycenia za broń i kontynuowania walki. Ciężar starć przeniósł się całkowicie na obszary niezurbanizowane i w góry, gdzie separatyści mogą stawiać opór przez wiele miesięcy. Nie ułatwi to z pewnością odbudowy Tigraju, którego infrastruktura została w znacznym stopniu zniszczona w toku działań wojennych.

Obecnie nawet milion cywilów mogło zostać dotkniętych przez konflikt. Kilkadziesiąt tysięcy Etiopczyków uciekło do sąsiedniego Sudanu, gdzie przebywają w obozach, w których panują fatalne warunki. W Umm Rakubie, jednym z obozów dla uchodźców, lekarze nie mają dostępu między innymi do testów na COVID-19, co sugeruje, że pandemia może osiągać tam niepokojące rozmiary. Tuż przed wybuchem wojny w kraju odnotowano ponad 100 tysięcy zakażeń koronawirusem.

US Navy / Chief Mass Communication Specialist Eric A. Clement