Rząd Tajlandii zdecydował o odłożeniu zakupu zamówionych w Chinach okrętów podwodnych typu S26T. Decyzję wymusiło rosnące niezadowolenie społeczne spowodowane kryzysem gospodarczym wywołanym przez pandemię COVID-19.
Rzecznik rządu Anucha Burapachaisri poinformował, że finansowanie programu zawieszono do roku 2022. Bangkok rozpocznie wkrótce negocjacje z Pekinem w sprawie odroczenia płatności. Sprawę jednak komplikuje to, że w roku 2021 Tajlandia miała zapłacić pierwszą ratę.
Kupno okrętów podwodnych typu S26T od samego początku budziło kontrowersje. Po długich i trudnych negocjacjach Chiny zdecydowały się sprzedać trzy jednostki w cenie dwóch, a wartość kontraktu ustalono na 22 miliardy bahtów (2,6 miliarda złotych). Opóźnienie płatności wpłynie na prace nad drugim i trzecim okrętem – prototyp jest już w budowie i ma zostać dostarczony w roku 2024.
Wstrzymanie zakupu drugiej i trzeciej jednostki znalazło się na ogłoszonej w kwietniu tego roku liście cięć wydatków wojskowych. Niemniej ministerstwo obrony w projekcie przyszłorocznego budżetu uwzględniło finansowanie programu zakupu okrętów podwodnych. Wywołało to opór parlamentu. Pieniądze S26T znalazły się w projekcie przyszłorocznego budżetu jedynie dlatego, że w parlamentarnej podkomisji budżetowej przy stosunku głosów 4:4 zagłosował za nimi jej przewodniczący.
Ostatecznie premier i minister obrony, generał Prayut Chan-o-cha, ustąpił pod naciskiem trwających od kilku tygodni protestów przeciwko rządzącej krajem od roku 2014 juncie wojskowej. Motorem protestów są studenci domagający się reform politycznych i większych swobód obywatelskich. Głównym paliwem protestów jest jednak fatalna sytuacja gospodarcza. Tajlandia przechodzi największy od roku 1998 kryzys. Według aktualnych szacunków gospodarka kraju może w tym roku skurczyć się o 7,3% do 7,8%.
Zobacz też: Bangladesz stawia na rozwój marynarki wojennej
(channelnewsasia.com, nikkei.com)