Szwedzki resort obrony postanowił gruntow­nie zmodernizować mary­narkę wojenną, tak aby stanowiła dużą wartość dodaną dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Oprócz zna­nych już programów moder­ni­za­cyj­nych, jak na przykład nowych korwet wielozadaniowych Luleå, ogłoszono chęć pozyskania kolejnych większych okrętów bojowych.

Należy pamiętać, że Szwecja jest państwem morskim, więc głównym beneficjentem zmian po przystą­pie­niu do Paktu Północno­atlantyc­kiego będzie właśnie marynarka wojenna. Część publicystów uważa wręcz, że Morze Bałtyckie stanie się „jeziorem wewnętrz­nym NATO”. Nic bardziej mylnego, co znacząco pokreślił kontradmirał Fredrik Lindén, dyrektor ds. marynarki wojennej w agencji zaopatrzenia wojskowego Försvarets materielverk (FMV). Podczas tegorocznej edycji konferencji Combined Naval Event Lindén podzielił się planami związanymi z rozbudową sił okrętowych szwedzkiej marynarki wojennej.



– Największą zmianą dla Szwecji jest zmiana sposobu myślenia. Po 250 latach bycia krajem niezaan­ga­żo­wanym, opierającym naszą obronę na strategii defensywnej z pewnymi elementami ofensywnymi, teraz zmieniamy punkt ciężkości, aby stać się siłą ofensywną w celu ustanowienia i utrzymania kontroli na naszym obszarze – stwierdził Lindén

Największą wagę wciąż przypisuje się realizacji programu nowych korwet wielozadaniowych typu Luleå. Nie­dawno program poczynił kolejny znaczący krok: szwedzki Saab podpisał z brytyjskim koncernem Babcock umowę, której przedmiotom jest współpraca przy tworzeniu jednostek.

W ramach obecnego podziału prac Brytyjczycy mają odpowiadać za wsparcie początkowej fazy projektu, głównie w zakresie ogólnej konstrukcji i systemów pomocniczych, które znajdą się na okrętach. Pierwsze informacje o planach pozyskaniu nowych jednostek, które miałyby być znacznie większe od obecnie używanych korwet typu Visby, poja­wiły się pod koniec lutego ubiegłego roku. Wówczas szwedzkie media poinformowały o anulowaniu wcześ­niej­szego projektu Visby 2, twierdząc, że okręty miałyby powstać w zagranicznych stoczniach. Niecały miesiąc później FMV potwierdziła, że rozpoczęto wstępne prace nad zdefiniowaniem wymagań dla większych okrętów niż zakładany projekt Visby 2.



Ostatecznie jego realizację porzucono na rzecz czterech korwet wielo­zada­nio­wych typu Luleå. Kształt przyszłych okrętów długo pozostawał zagadką, jednak kontradmirał Lindén uchylił rąbka tajemnicy. Pierwsze dwie jednostki mogłyby trafić do służy jeszcze przed 2030 rokiem, zaś dwie ostatnie – w okolicach 2034 roku.

Ich głównym zadaniem będzie zapewnienie osłony przeciwlotniczej. Wcześniej dowódczyni szwedzkiej marynarki wojennej, admirał Ewa Skoog Haslum, przekazała, że jednostki mają być w stanie zwalczać szerokie spektrum zagrożeń: od celów nawodnych i podwodnych po zapew­nienie parasola przeciw­lotniczego.

Korweta HMS Nyköping (K34) typu Visby. W tle rosyjska korweta Stierieguszczij projektu 20380.
(US Navy)

Przyszłe jednostki mają być zdecy­do­wanie większe od korwet Visby. Będą miały długość około 110–115 metrów (Visby – jedynie 72 metry). Nie tylko zapewni to zwiększoną dzielność morską, ale też pozwoli w toku służby przeprowadzać rozległe moderni­zacje. Dodatkowo mają być to jednostki modułowe i mają przede wszystkim umożliwić lepsze współdziałanie z sojusznikami.

Szwecja jest kolejnym państwem bałtyckim, które postanowiło porzucić koncepcję małych okrętów na rzecz większych. Finowie, używający do tej pory kutrów rakietowych, budują dla swojej floty lekkie fregaty rakietowe. Podobnie Polska buduje wielo­zada­niowe fregaty rakietowe o wyporności rzędu 7 tysięcy ton, podczas gdy największe obecnie okręty bojowe, fregaty typu Oliver Hazard Perry, wypierają 3500 ton.



– Celem jest budowanie nowych zdolności – powiedział Lindén. – Celem jest także bycie cenionym współpracownikiem jako sojusznik w NATO. Oznacza to działanie zarówno na Morzu Bałtyckim, jak i na błękitnych wodach.

Kontradmirał zdradził również, że w kwietniu zatwierdzono plany pozys­kania kolejnych czterech okrętów (prawdo­podobnie mniejszych korwet) mających zastąpić w przyszłości pozosta­jącą w służbie parę korwet typu Göteborg i tę samą liczbę okrętów patrolowych typu Stockholm. Nie ujawnił jednak szczegółów projektu. Warto również dodać, że w ostatnich dniach chęć pozys­kania korwet zgłosiła Marynarka Wojenna RP.

HMS Sundsvall typu Göteborg.
(Mark Harkin, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Kolejnym ważnym z punktu widzenia wzmocnienia szwedzkiej marynarki wojennej programem jest moderni­zacja obecnie znajdujących się w służbie korwet Visby. Szwedzi w ubiegłym roku postanowili zmoder­ni­zo­wać korwety Visby w ramach prac MLU (Mid-Life Upgrade). Oprócz nowej wersji pocisków przeciwokrętowych RBS15 okręty otrzymają trzy potrójne wyrzutnie pionowe dla rodziny pocisków przeciwlotniczych CAMM (Common Anti-Air Modular Missile). Szwedzkie jednostki otrzymają okrętową odmianę systemu oznaczoną Sea Ceptor. Prace pozwolą wydłużyć ich eksploatację poza rok 2040.



Wcześniej resort obrony zaznaczał konieczność rozbudowy floty okrętów podwodnych. Bałtyk jest morzem o strukturze dna sprzyjającej działa­niom okrętów podwodnych, w dodatku usianym podmorskimi liniami infrastruktury krytycznej. Według szwedzkiego ministerstwa obrony kraj nie jest w stanie pozwolić sobie na odcięcie od Bałtyku – kluczowa jest więc rozbudowa floty. Warto dodać, że oprócz okrętów stricte bojowych FMV pozyskała cztery wielozadaniowe okręty wspar­cia, a niedawno także moździe­rzowe kutry artyleryjskie.

Frankie Fouganthin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International