W naszym poprzednim tekście o US Space Force tematem był potencjał współpracy z prywatnym przemysłem kosmicznym. Dyskusja o możliwościach wykorzystania potencjału firm kosmicznych był także tematem rozmów zespołu Front Door, odpowiedzialnego za komunikację pomiędzy Dowództwem Systemów Kosmicznych a przedsiębiorstwami chcącymi oferować Departamentowi Obrony usługi w zakresie kosmicznym. W pierwszych dniach lutego w ramach serii rozmów z innymi agencjami rządowymi i przedstawicielami przemysłu zespół Front Door omawiał koncepcję stworzenia komercyjnej rezerwy kosmicznej.

Koncepcja stworzenia zaplecza na fundamencie prywatnej infrastruktury i zasobów nie jest nowym rozwiązaniem. Obecnie Pentagon utrzymuje teką rezerwę dla sił powietrznych (Civil Reserve Air Fleet) i marynarki wojennej (United States Merchant Marine) poprzez wykorzystywanie komercyjnych samolotów i statków do realizacji zadań Departamentu Obrony. Między innymi takie maszyny przewożą na lotnisko w Rzeszowie znaczną część zaopatrzenia, które jest przekazywane przez rząd USA walczącej Ukrainie.



Pomysł, aby wykorzystać prywatne satelity jako rezerwę, padł już w połowie 2021 ze strony National Reconnaissance Office. Koncepcja zakładała, że powstanie awaryjna flota satelitów zwiadowczych oparta na infrastrukturze przedsiębiorstw. W momencie wykorzystywania ich na potrzeby Pentagonu satelity przechodziłyby de facto pod pełną kontrolę agencji wywiadowczej.

Takie sytuacje mogą rodzić pytanie o gotowość firm do udzielanie wsparcia Departamentowi Obrony. W przypadku obecnie istniejących flot rezerwowych przedsiębiorstwa, które uczestniczą w programie, mają preferencyjne warunki i zapewnione rekompensaty strat poniesionych wskutek przekazania samolotów i statków do działań zleconych przez rząd federalny. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku łączności satelitarnej. Już obecnie prywatni operatorzy udostępniają łącza siłom zbrojnym USA, jednak bez deklaracji, że w przypadku ataku otrzymają jakąkolwiek rekompensatę.

Sprawę dodatkowo komplikuje kwestia ubezpieczenia misji. Obecnie standardem w operacjach kosmicznych jest ubezpieczenie jedynie samego startu rakiety, a także działania związane ustalaniem docelowej orbity.



Możliwość lepszego dostępu do kontaktów rządowych może stanowić dużą zachętę dla firm z sektora kosmicznego. Umowy rządowe stanowią intratne i pewne źródło pieniędzy, o które rywalizuje coraz więcej podmiotów. Przykładem mogą być przetargi na wynoszenie satelitów na orbitę okołoziemską. Obecnie oprócz doświadczonych koncernów, takich jak United Launch Alliance, Northrop Grumman czy SpaceX, do współpracy dochodzą także debiutanci, tacy jak Rocket Lab czy Firefly Aerospace.

Rosnąca konkurencja oprócz dostępu do lepszej oferty tworzy także nowe możliwości. Jeden z planów US Space Force zakłada możliwość wyniesienia dowolnego ładunku na orbitę w ciągu czterdziestu ośmiu godzin od podjęcia decyzji. Ma to pozwolić na zabezpieczenie sobie możliwości odbudowy konstelacji satelitów w przypadku awarii lub ataku.

Aby sprawdzić taką możliwość, 30 września 2022 roku dwu firmom przyznano kontrakt na realizację misji Victus Nox. Pod tym kryptonimem kryje się zadanie zbudowania satelity w ciągu kilku miesięcy, a następnie wystrzelenie go w ciągu dwudziestu czterech godzin od podjęcia decyzji. Ma to być trzecia misja w ramach programu Tactically Responsive Space. Poprzednia TacRL02 odbyła się w czerwcu 2021 roku, kiedy z bazy w Kalifornii wystartowała rakieta Northropa Grummana. Wtedy jednak czas na przygotowanie wynosił aż dwadzieścia jeden dni. Brak zdolności szybkiego dostarczenia statku kosmicznego na orbitę nie umknął uwadze senatowi, który negatywnie ocenił działania Departamentu Obrony w zakresie szybkiego odtwarzania możliwości kosmicznych.



Przed US Space Force stoi obecnie szereg pytań dotyczących potencjalnej rezerwy. Na ten moment nie jest określony zakres, jaki miałaby obejmować. Dyskusyjna pozostaje także kwestia faktycznych możliwości przemysłu kosmicznego do zabezpieczania pewnych możliwości na wszelki wypadek. Wątpliwości może też budzić zaufanie do prywatnych firm, co pokazuje zamieszanie wokół działań Starlinka Elona Muska.

Skokowy wzrost znaczenia przestrzeni kosmicznej obnażył słabości amerykańskich sił zbrojnych. Ryzyko jest tym większe, że potencjalny rywal, jakim jest Chińska Republika Ludowa, ma zdolności do niszczenia infrastruktury kosmicznej. Luka, która powstała w zdolnościach amerykańskich sił zbrojnych po zakończeniu zimnej wojny, wymaga obecnie zaprzęgnięcia do współpracy przemysłu prywatnego, mającego unikatowe zdolności. Wspomniana wyżej grupa Front Door koncentruje się obecnie na poszukiwaniu gotowych zdolności i możliwości, jakie mogą zapewnić prywatni usługodawcy.

Zobacz też: Cywilne promy odgrywają ważną rolę w logistyce ChALW

Airman 1st Class Samuel Becker