Niedawno amerykański bezzałogowy samolot orbitalny wielokrotnego użytku Boeing X-37B (na zdjęciu tytułowym) zakończył rekordowy, trwający 908 dni lot. Swoje rekordy ustanawia też jego chiński odpowiednik, który na orbicie przebywa już ponad sto dni. Program chińskiego samolotu orbitalnego jest owiany jeszcze gęstszą mgłą tajemnicy niż X-37B. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, iż jest tak tajny, że nie znamy nawet oficjalnego oznaczenia programu.

Chiński samolot orbitalny został wyniesiony na orbitę 4 sierpnia na pokładzie rakiety nośnej Chang Zheng (Długi Marsz) 2F. Start odbył się z położonego na pustyni Gobi ośrodka kosmicznego Jiuquan. Początkowo samolot krążył po orbicie o wymiarach 346 na 593 kilometry. 23 października obiekt podniósł swoje perygeum, punkt, w którym jest najbliżej Ziemi, i wszedł na prawie okrągłą orbitę o wymiarach wymiarach 597 na 608 kilometrów.

Tak dokładne dane zawdzięczamy 18. Eskadrze US Space Force monitorującej wszelką aktywność na orbicie okołoziemskiej. Ale to nie koniec zewnętrznych informacji na temat chińskiego samolotu orbitalnego. 31 października Amerykanie poinformowali o wykryciu w jego pobliżu niewielkiego obiektu. Najprawdopodobniej chiński pojazd wypuścił przenoszony ładunek. Pytaniem pozostaje, co to było. Najpopularniejsze obecnie wyjaśnienie wskazuje na niewielkiego satelitę. Chińskie załogowe moduły kosmiczne Tiangong standardowo korzystają z satelitów towarzyszących Banxing monitorujących je od zewnątrz.



Nie jest to zresztą pierwszy taki przypadek. W trakcie pierwszego, dwudniowego lotu we wrześniu 2020 roku chiński samolot kosmiczny również umieścił na orbicie jakiś obiekt, który przez następnych kilka tygodni nadawał transmisje w paśmie S. Docelowe zadania stawiane przed chińskim samolotem kosmicznym są bardzo podobne i równie ogólnikowe co w przypadku jego amerykańskiego odpowiednika. Chińska Akademia Technologii Pojazdów Startowych (CATL) wskazuje na transport ładunków i ludzi na orbitę.

Duma z niewątpliwych osiągnięć i chęć popularyzacji eksploracji kosmosu w społeczeństwie doprowadziła jednak do, być może nieświadomego, ujawnienia pewnych informacji na temat samolotu kosmicznego. Na terenie szkoły średniej w Jiyuanie zorganizowano w sierpniu wystawę szczątków rakiety nośnej CZ 2F. Na tej podstawie udało się wyliczyć, że rozmiary chińskiego samolotu orbitalnego są zbliżone do X-37B. Ten ostatni zaś ma 9 metrów długości i 4,55 metra szerokości. Przy maksymalnej masie startowej 4990 kilogramów może zabrać 227 kilogramów ładunku.

Niejedyny taki projekt

Nad projektem samolotu orbitalnego pracuje CATL, będąca częścią CASC, głównego kontraktora w chińskim programie kosmicznym. Ale nie jest to jedyny taki projekt realizowany przez tę korporację. 26 sierpnia CASC poinformowała o udanym pierwszym wielokrotnym wykorzystaniu samolotu suborbitalnego. Najwyraźniej w Pekinie postanowiono stworzyć dwustopniowy system wynoszenia na orbitę wielokrotnego użytku.



Podobnie jak w przypadku samolotu orbitalnego, także na temat jego suborbitalnego brata brakuje informacji. CASC nie podała, ile startów wykonano, jak długo maszyna przebywała poza atmosferą, nie wspominając już o zdjęciach. Wiadomo jedynie, że pierwszy lot samolotu suborbitalnego odbył się w lipcu 2021 roku. W obu przypadkach pojazd kosmiczny był wynoszony na orbitę przez rakietę nośną rodziny Długi Marsz z ośrodka Jiuquan, zaś lądował klasycznie na lotnisku w Alxa Youqi w Mongolii Wewnętrznej.

Opublikowana w roku 2017 przez CASC „mapa drogowa transportu kosmicznego” wskazuje ambitne plany korporacji na najbliższe dekady. Do roku 2030 ma zostać opracowany samolot kosmiczny zdolny samodzielnie wejść na orbitę. Równolegle rozwijane są rakiety nośne wielokrotnego użytku, a do roku 2045 ma powstać prom kosmiczny z napędem jądrowym. Pokrywa się to z opublikowaną w styczniu tego roku przez władze kosmiczną białą księgą. Dokument kładzie duży nacisk na rozwój środków i technologii transportu na orbitę wielokrotnego użytku.

Jak widać, Pekin przywiązuje dużą wagę do programu kosmicznego i zamierza przez najbliższe lata przeznaczać na ten cel duże środki. To zaś powoduje wzrost zainteresowania ze strony innych podmiotów, takich jak CASIC, główny rywal CASC. Dodajmy, że obie korporacje to oczywiście firmy państwowe, Komunistyczna Partia Chin w zasadzie ponownie programowo nie ufa prywatnym przedsiębiorcom, przynajmniej w dziedzinach uznanych za strategiczne. Wystarczy wspomnieć pacyfikację firm technologicznych trwającą na dobrą sprawę od „zniknięcia” założyciela Alibaby Jacka Ma pod koniec 2020 roku.

Wracając do CASIC – już w roku 2016 firma ogłosiła własny program samolotu kosmicznego Tengyun. Najprawdopodobniej jest to inicjatywa własna, bowiem CASIC bardzo chętnie publikuje grafiki i wizualizacje pojazdu, starając się ta drogą zainteresować „czynniki wyższe”. Jesienią 2020 roku korporacja zapowiedziała, że Tengyun będzie gotowy do roku 2025. Przyjęto interesujący układ dwustopniowego samolotu, w którym jedna, większa maszyna wynosi na wysokość startową właściwy samolot orbitalny. Innym interesującym projektem CASIC jest stworzenie chińskiego odpowiednika Starlinka.



Mimo sceptycyzmu czy nawet niechęci władz centralnych rozwijają się także prywatne firmy kosmiczne. Oprócz rakiet wielokrotnego użytku pojawiają się też, a jakże, samoloty kosmiczne. W ubiegłym roku firma Space Transportation poinformowała o zakończeniu trzeciej rundy finansowania swojego projektu hipersonicznego samolotu kosmicznego. Udało się zebrać ponad 300 milionów juanów (190 milionów złotych). Space Transportation współpracuje z Uniwersytetem Xiamen i być może z tego względu w zbieranie funduszy udało się zaangażować państwowy fundusz Shanghai Guosheng Group. Drugim czynnikiem były sukcesy firmy i uczelni. W roku 2019 przetestowały z powodzeniem demonstrator technologii Jiageng-1.

Pierwszy załogowy lot prototypu planowany jest na rok 2025, zaś pierwszy „pełnoskalowy globalny lot hipersoniczny”, cokolwiek ten termin ma oznaczać, ma się odbyć pięć lat później. Co ciekawe, Space Transportation celuje w perspektywiczny i w teorii mało polityczno-wojskowy segment branży kosmicznej, jakim jest turystyka kosmiczna, aczkolwiek firma celuje w loty suborbitalne.

Zobacz też: Pięć lat – tyle jeszcze potrwa era krążowników w US Navy

US Space Force / Staff Sgt. Adam Shanks