Wydarzenia w Izraelu zdecydowanie mogą przytłaczać. Państwo Żydowskie prowadzi jednocześnie działania zbrojne w Strefie Gazy, Jemenie i Syrii. W tej ostatniej doszło wczoraj do kolejnego dużego nalotu. Zaatakowano siedem celów, przede wszystkim bazy wojskowe w muhafazach Damaszek, Al-Kunajtira i Daraa. Uderzenie miało stanowić odwet za działania bojówek. Swoje żniwo zbiera również krytyka międzynarodowa, przez którą Izrael stracił kontrakt na ppk Spike LR2.

Dokładne siły zaangażowane przez Chejl ha-Awir do operacji w Syrii nie są znane, tak samo straty zadane Syryjczykom. Według syryjskiego MSZ ataku poskutkowały „znacznymi stratami ludzkimi i materialnymi”.

Atak można uznać za pewne zaskoczenie. Od ponad miesiąca Izrael nie dokonywał nalotów w Syrii. Budziło to pewne nadzieje, że relacje między dwoma państwami zmierzają w relatywnie dobrym kierunku. Oczywiście, nadal należy pamiętać, że Izrael nie wycofał się z zajętych kilka miesięcy temu pozycji na Wzgórzach Golan. Pojawiały się jednak pewne gesty wskazujące na chęć dialogu. Ahmad asz-Szara deklarował zainteresowanie normalizacją, a oba państwa miały również prowadzić niebezpośrednie rozmowy.

Dlaczego w takim razie Cahal zaatakował Syrię? Miał to być odwet za dwie rakiety, które spadły na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan. Atak nie przyniósł ofiar. Dwie organizacje przyznały się do wystrzelenia pocisków. Pierwszą z nich jest niewielka grupa o nazwie Brygady Męczennika Muhammada Dajfa, której nazwa odnosi się do zabitego w lipcu 2024 roku dowódcy Brygad imienia Izz ad‑Dina al‑Kassama (formacji bojowych Hamasu). Drugą jest powiązana z Iranem grupa Kataib Awli al-Bas.

Według ministra obrony Jisraela Kaca rząd w Damaszku ponosi pełną odpowiedzialność za każdy atak przeprowadzony z terytorium Syrii. Polityk zapowiedział wcześniej odpowiedź, zapewniając, że nie pozwoli na powrót do rzeczywistości sprzed 7 października.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

LIPIEC BEZ REKLAM GOOGLE 87%

Damaszek oczywiście nie jest zadowolony z tego obrotu spraw. Dzisiaj syryjski MSZ wydał oświadczenie, w którym poinformowano, że nie ma wiarygodnych informacji na temat bombardowania „izraelskich terytoriów” w ciągu ostatnich dni. Ministerstwo przyznało jednak, iż istnieją ugrupowania dążące do destabilizacji regionu. Syria uznaje Wzgórza Golan za swoje terytorium, co może wskazywać na drugie dno tego oświadczenia. Jednocześnie komunikat zapewnił, że Syria nie stanowi zagrożenia dla żadnego państwa w regionie, a jednym z jej głównych celów jest przywrócenie monopolu państwa na wykorzystanie broni.

Jaki był udział władz Syrii w ataku na Izrael? Nie widać wyraźnego powodu, dla którego Ahmad asz-Szara miałby inspirować takie działania. Bardziej prawdopodobną wersją jest zwyczajna niezdolność rządu do kontrolowania tego typu ugrupowań, które zresztą są wrogami zarówno Izraela, jak i rządu Asz-Szary. Część analityków doszukuje się również irańskiego interesu, zwłaszcza jeśli to Kataib Awli al-Bas jest prawdziwym sprawcą. Chaos w Syrii byłby Iranowi zdecydowanie na rękę, ułatwiłby prowadzenie tajnych operacji i szkodziłby Izraelowi.

Postawa Izraela wpisuje się w jastrzębią mentalność obecnego rządu. Trudno się dziwić Izraelczykom, że nie darzą zaufaniem państwa, na którego czele stoi były członek Al-Kaidy. W dodatku władze Syrii od pół roku nie są w stanie podporządkować wszystkich milicji i zapewnić porządku w państwie. Z drugiej strony trzeba przyznać, że nie jest to proste zadanie. Osłabienie syryjskiego rządu może być kontrproduktywne i prowadzić do jeszcze większego chaosu w państwie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wypracowanie wspólnego sposobu działania i skupienie się na przywróceniu porządku na pograniczu. Rolę w wypracowaniu takiego porozumienia mogłyby odegrać Stany Zjednoczone. Chyba że celem jest właśnie potęgowanie chaosu.

Hiszpania rezygnuje z ppk Spike

Izraelska polityka w Strefie Gazy wyprowadziła z równowagi także Hiszpanów. Stojąca na czele hiszpańskiego sekretariatu stanu do spraw obrony María Amparo Valcarce poinformowała o rezygnacji Madrytu z zakupu izraelskiego uzbrojenia. Sprawa nie jest efemeryczna, gdyż dotyczy nie tylko porzucenia zakupu 168 zestawów Spike, ale również ograniczenia pozyskiwania technologii od Izraela. Warty 287,5 miliona euro kontrakt na systemy rakietowe, w tym 1680 pocisków Spike LR2, może już wkrótce stać się historią.

Zakupu dokonano na kilka dni przed atakiem Hamasu na Izrael w październiku 2023 roku. Według źródeł wojskowych mający wejść do portu w Kartagenie statek przewożący części do produkcji pocisków nie został tam wpuszczony. Niemniej Hiszpania nadal będzie potrzebować przeciwpancernych pocisków kierowanych, a jako naturalnych konkurentów znajdują się FGM-148 Javelin czy Akeron MP.

Druga sprawa dotycząca technologii może uderzyć w inne przedsięwzięcie. W listopadzie 2024 roku w ramach programu SILAM (Sistema Lanzador de Alta Movilidad) resort obrony zawarł umowę z izraelską firmą Elbit Systems w sprawie kupna modułu ogniowego systemu PULS – dwanaście wyrzutni i pakiet amunicji liczący łącznie 680 kierowanych pocisków rakietowych. Tu również Madryt zamierza szukać zamienników.

Na brak innych opcji nie można narzekać. Amerykanie mogą zaproponować dostawy zestawów M142 HIMARS, w kolejce mogą ustawić się także Koreańczycy z K239 Chunmoo czy Francuzi szukający wsparcia dla swojego programu artylerii rakietowej Feux Longue Portée-Terre. Hiszpański udział zwiększyłby zdecydowanie sens budowy francuskiej artylerii rakietowej nowej generacji.

Rezygnacja ze Spike’ów to już drugi krok socjalistycznego rządu Pedra Sáncheza w reakcji na politykę Izraela wobec Palestyny. Wcześniej anulował kontrakt o wartości 6,6 miliona euro na zakup od Izraela 15 milionów sztuk amunicji dla hiszpańskiej żandarmerii.

Natan Flayer, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported