4 kwietnia przypada siedemdziesiąta rocznica podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego, dokumentu założycielskiego Paktu, w którym nasz kraj jest od dwudziestu lat. Z niegdysiejszego monolitu, podtrzymywanego stałym niebezpieczeństwem ze wschodu, NATO stało się organizacją, w której nie brakuje różnic zdań.
Co jednak stałoby się, gdyby – w ślad za sugestiami prezydenta Donalda Trumpa czy amerykańskiego eksperta do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego Barry’ego Posena – owa leciwa dama z koneksjami postanowiła nagle odejść? Odpowiedzi na to pytanie próbuje udzielić Hans Binnendijk z waszyngtońskiego think tanku Atlantic Council, formułując kilka globalnych konsekwencji ewentualnego rozwiązania Paktu.
Oczywiście jako pierwszy pada argument, że jedynie NATO jest w stanie obronić Europę militarnie przed ambicjami terytorialnymi i gospodarczymi Rosji. Groźba agresji jest niebezpieczeństwem nie tylko samym w sobie. Mogłaby ona powodować błędne mniemania co do możliwości i przyszłych postaw stron konfliktu, co w historii skutkowało już ciągnącymi się przez lata wojnami światowymi.
Amerykańskie wycofanie się z Europy potrząsnęłoby równie silnie Azją. Tam dotychczasowi sojusznicy, wcześniej pewni wsparcia Stanów Zjednoczonych na wypadek wojny, mogliby przyjąć wobec Chin postawę bardziej polubowną lub wręcz uległą, idąc choćby za przykładem Filipin. Stary Kontynent mógłby zaś stać się – zwłaszcza wśród trendów nacjonalistycznych – areną nie współpracy, ale rywalizacji armii.
Ewentualny rozpad NATO odbyłby się także z dużą szkodą dla samych Amerykanów, którzy wobec braku baz w Europie i pomocy wojsk sojuszniczych mieliby poważne problemy z prowadzeniem operacji przeciwko terrorystom na Bliskim Wschodzie. Nieuchronny byłby też spadek wymiany handlowej między partnerami z przeciwległych brzegów Atlantyku, co mogłoby osłabić amerykański rynek pracy.
W obliczu wszystkich wyżej wymienionych argumentów nieco blednie ostatni – że koniec NATO oznaczałby też koniec „liberalnego porządku świata” i pochodu amerykańskiego modelu demokracji. Krótko mówiąc jednak, jak twierdzi cytowany analityk, gdyby Pakt Północnoatlantycki nagle przestał istnieć, byłby to duży prezent dla największych rywali Stanów Zjednoczonych zarówno w Europie, jak i w Azji.
Zobacz też: USA przegrywają symulacje wojen z Rosją i Chinami
(defensenews.com; na fot. amerykański prezydent Harry S. Truman, sekretarz stanu i sekretarz obrony wraz z przedstawicielami ośmiu spośród jedenastu innych państw podczas podpisywania Traktatu)