Siły azerbejdżańskie przez cały dzień kontynuowały natarcie na południowym odcinku frontu. Armeńskie ministerstwo obrony przyznało, że praktycznie cała południowa strefa przygraniczna – to znaczy pas ziemi nad rzeką Araks, oddzielającą Górski Karabach od Iranu – jest już opanowany przez nieprzyjaciela. Natarcie w stronę korytarza Laçın prawdopodobnie stanęło, ale prawda jest taka, że na razie nie ma potrzeby pchać się dalej naprzód w trudnym terenie. Ten strategicznie ważny szlak jest już w zasięgu azerbejdżańskiej artylerii – a to wystarczy, aby go zablokować.

Agencja Reutera i agencja TASS informują, że pod egidą amerykańskiego Departamentu Stanu uzgodniono kolejny, trzeci już rozejm humanitarny. Wejdzie on w życie jutro o godzinie 8.00 czasu lokalnego (5.00 w Polsce). Trzeba jednak pamiętać, że poprzednie dwie inicjatywy tego rodzaju spaliły na panewce w ciągu kilku minut.

Pojawiły się dowody na kolejną zbrodnię wojenną dokonaną na wziętym do niewoli Ormianinie. Poprzednie wiarygodne informacje tego rodzaju opublikowano 15 października – był to materiał filmowy pokazujący rozstrzelanie dwóch jeńców owiniętych we flagi.

Kilka godzin przed ogłoszeniem rozejmu prezydent Azerbejdżanu İlham Əliyev w przemówieniu wygłoszonym w ministerstwie obrony nazwał trwający obecnie konflikt drugą wojną o Górski Karabach (İkinci Qarabağ Müharibəsi – po pierwszej toczonej w latach 1988–1994) i podkreślił, że żadna zewnętrzna presja nie da rady powstrzymać Azerbejdżanu. Baku oczekuje wycofania sił armeńskich z Górskiego Karabachu i dopiero gdy to się stanie (albo przynajmniej będzie obiecane), nadejdzie pora negocjacji.

Əliyev zapowiedział również, że rozpocznie się teraz kolejna faza ofensywy – szybsza, bardziej zdecydowana, bez opóźnień. Podkreślił przy tym, iż siły zbrojne Azerbejdżanu nie wkroczą na terytorium Armenii. Można zakładać wobec tego, że – o ile Baku zamierza przestrzegać rozejmu – siły azerbejdżańskie zerwą się właśnie teraz do ostatniego nocnego natarcia, aby zapewnić sobie jak najlepszą pozycję przy stole. Krążą już wiarygodne informacje o zajęciu Qubadlı – stolicy rejonu o tej samej nazwie będącego drugą jednostką administracyjną przy granicy z Armenią, po rejonie Zəngilan, licząc od Araksu w stronę północno-zachodnią.

Przy okazji warto podkreślić, że podczas gdy Iran zabezpiecza swoją granicę na Araksie, wschodnią granicę Armenii zabezpieczają Rosjanie. W tym kontekście nie ma powodu do obaw, że wojna rozleje się na Armenię właściwą. Əliyev nie zaryzykuje konfrontacji zbrojnej z Rosjanami, w której miałby dużo do stracenia, a praktycznie nic do zyskania (chyba że osobiste upokorzenie Putina). Poniższe zdjęcia wykonano w pobliżu korytarza Laçın, dziesięć kilometrów w linii prostej od miejscowości, która użyczyła korytarzowi nazwy.

Armeńskie ministerstwo obrony poinformowało o zestrzeleniu nieprzyjacielskiego drona – amunicji krążącej Elbit SkyStriker. Z kolei biuro prokuratora generalnego powiadomiło, że ma dowody na udział żołnierzy tureckich w działaniach zbrojnych w Górskim Karabachu.

Baku opublikowało nagranie z użycia izraelskich przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike NLOS. Widać tu zniszczenie między innymi dwóch czołgów rodziny T-72 i dwóch bojowych wozów piechoty.

Khustup, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported