Od końca lipca do początku grudnia w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku przebywa kontyngent włoskich sił powietrznych. Jego trzon stanowią cztery myśliwce Eurofighter Typhoon, a głównym, choć nie jednym, zadaniem jest wspieranie NATO-wskiej misji Baltic Air Policing. Korzystając z zaproszenia dowódcy Task Force Air „White Eagle”, grupa dziennikarzy miała okazję poznać z bliska funkcjonowanie włoskiej grupy zadaniowej.

Baltic Air Policing

Celem misji Baltic Air Policing jest zapewnienie integralności przestrzeni powietrznej NATO. Misja rozpoczęła się w 2004 roku, wraz z przystąpieniem do Sojuszu Litwy, Łotwy i Estonii, które nie mają wystarczających sił powietrznych do zapewnienia sobie obrony we własnym zakresie. Każda zmiana trwa średnio cztery miesiące. Państwo wiodące musi całodobowo utrzymywać dwa myśliwce w piętnastominutowej gotowości do startu, a kolejne cztery w trzydziestominutowym stanie gotowości.

Początkowo w każdej zmianie uczestniczyły cztery myśliwce z jednego państwa, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainę od 2014 roku w każdej zmianie uczestniczą minimum dwa, a przeważnie trzy państwa – każde delegujące cztery myśliwce. W latach 2014–2015 na każdej zmianie były po cztery samoloty z czterech państw.



Myśliwce NATO stacjonują w bazach Szawle na Litwie i Ämari w Estonii, a okresowo również w Malborku. Wszystkie kontyngenty podlegają bezpośrednio Naczelnemu Dowódcy Sojuszniczemu w Europie (SACEUR), który dowodzi myśliwcami poprzez Wielonarodowe Centrum Operacji Lotniczych (CAOC) w Uedem w Niemczech. W momencie ogłoszenia alarmu CAOC wysyła rozkaz przechwycenia, przekazywany przez Centrum Kontroli i Raportowania (CRC) w Kormiałowie na Litwie, które następnie bezpośrednio naprowadza myśliwce.

W przeszłości co trzy miesiące następowała równoczesna zmiana wszystkich kontyngentów, jednak obecnie ten harmonogram nie jest utrzymywany. Włosi rozpoczęli dyżurowanie 1 sierpnia 2022 roku wspólnie z Węgrami stacjonującymi w Szawlach i Niemcami bazującymi w Ämari. O ile Węgrzy i Niemcy zakończyli misje z końcem września, o tyle Włosi będą obecni w Malborku do grudnia. Teraz na misji Baltic Air Policing współpracują z polskimi F-16 z Szawli i belgijskimi F-16 z Ämari.

Loty są wykonywane zawsze z dwoma pociskami AIM-120, dwoma IRIS-T, dodatkowymi zbiornikami paliwa i zasobnikiem celowniczym.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Task Force Air „White Eagle”

Myśliwce i cały personel kontyngentu został pozbierany ze wszystkich czterech skrzydeł włoskich sił powietrznych wyposażonych w Typhoony: 4. Skrzydła z bazy Grosseto, 36. Skrzydła z Giola del Colle, 37. Skrzydła z Trapani i 51. Skrzydła z Istrany. Całość kontyngentu tworzy około 130 żołnierzy stanowiących całkowicie samowystarczalną (poza paliwem) jednostkę wewnątrz polskiej bazy lotniczej.

Przygotowania do przebazowania czterech myśliwców do Polski rozpoczęły się już w czerwcu 2021 roku, kiedy Malbork wizytowała delegacja włoskich sił powietrznych mająca wykonać rozpoznanie warunków w bazie i określić, co będzie potrzebne do pomyślnego przeprowadzenia misji. Druga inspekcja, mająca na celu końcowe ustalenie szczegółów technicznych, odbyła się w lutym 2022 roku.



Włosi dostali do dyspozycji jeden duży hangar, w którym urządzono całe zaplecze jednostki. W ustawionych wewnątrz kontenerach i namiotach znajdują się pomieszczenia sztabowe, kantyna, sale odpraw, pokoje pilotów pełniących dyżur i całe zaplecze typowe dla eskadry myśliwskiej. Znalazło się tam nawet miejsce na strefę kibica na zbliżające się mistrzostwa świata. Aby czuć się jak w domu, Włosi przywieźli i powiesili na ścianach nawet obrazy samolotów włoskich sił powietrznych z drugiej wojny światowej. Od przylotu pierwszego samolotu 18 lipca do ogłoszenia gotowości minęło dziesięć dni.

Na czele kontyngentu stoi pułkownik Salvatore Florio, który zaczynał karierę, latając jeszcze na F-104. Do tej pory wylatał ponad 2900 godzin. Jest specjalistą w dziedzinie walki elektronicznej i zarządzania zasobami ludzkimi oraz instruktorem taktyki w misjach powietrze–powietrze i powietrze–ziemia. Brał udział w poprzednich włoskich kontyngentach na Baltic Air Policing i na Islandii, a w 2011 roku – w operacji „Unified Protector” w Libii. Pełnił także wiele funkcji sztabowych i administracyjnych, w tym wchodził w skład włoskiej delegacji do Joint Program Office – organizacji nadzorującej rozwój myśliwca wielozadaniowego F-35. Wśród pozostałych pilotów są zarówno ci bardzo doświadczeni z 2 tysiącami wylatanych godzin, jak i nowicjusze z 300 godzinami.

Pułkownik Salvatore Florio.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Głównym zadaniem Task Force Air „White Eagle” jest pełnienie dyżurów bojowych dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Wymogiem NATO jest aby w gotowości do startu były dwa myśliwce, a trzeci pozostawał w rezerwie. Wszystkie kontyngenty zawsze mają jednak cztery samoloty tak, aby w razie poważniejszej usterki jednego z nich nadal mieć do dyspozycji trzy maszyny. Włosi utrzymują swoje samoloty w bardzo dobrej kondycji i do tej pory ich gotowość operacyjna wynosi 97%.

Drugim zadaniem włoskich myśliwców jest Enhanced Vigilance Activity – wsparcie polskich i innych NATO-wskich sił powietrznych w pilnowaniu wschodniej granicy Polski na odcinku białoruskim i ukraińskim. Z bazy w Malborku do granicy z obwodem kaliningradzkim jest 50 kilometrów (około trzech minut lotu Eurofightera bez prędkości naddźwiękowej), do granicy z Białorusią – 250 kilometrów (piętnaście minut lotu), a do granicy z Ukrainą – 370 kilometrów (20 minut lotu).



Chociaż Typhoony mogą przenosić maksymalnie sześć pocisków powietrze–powietrze średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM i dwa pociski krótkiego zasięgu naprowadzane na podczerwień IRIS-T, w czasie pełnienia dyżurów w ramach Baltic Air Policing standardowo przenoszą jedynie dwa AMRAAM-y i dwa IRIS-y. Ponadto pod skrzydłami są podwieszane dwa dodatkowe zbiorniki paliwa, a na środkowym węźle podkadłubowym – zasobnik celowniczy do zwiększenia zasięgu identyfikacji wzrokowej.

Dyslokacja włoskiego kontyngentu do Polski ma dla Włochów znaczenie również symboliczne i nieco prestiżowe. Dzięki temu Włochy stały się pierwszym państwem NATO, którego myśliwce wzięły udział we wszystkich operacjach air policing. Wcześniej stacjonowały na Litwie i w Estonii. Ponadto brały udział w misjach na Islandii i w Rumunii, a dodatkowo, stacjonując w bazach macierzystych, są rotacyjnie odpowiedzialne za pilnowanie przestrzeni powietrznej Słowenii, Czarnogóry i Albanii, które nie posiadają własnych myśliwców. Włosi uczestniczą w tych misjach niemal na okrągło. 1 grudnia, tego samego dnia, gdy Task Force Air „White Eagle” będzie kończył działalność, dyżury bojowe rozpocznie włoski kontyngent w Rumunii.

Do przygotowanego do lotu myśliwca nie może podchodzić nikt poza jego pilotem i wyznaczonymi mechanikami. Na zdjęciu maszyna rezerwowa.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Alpha Scramble, Tango Scramble

Włoscy piloci wykonują loty codziennie. Przeważnie są to loty ćwiczebne, w żargonie NATO określane jako Tango Scramble. W ich trakcie piloci ćwiczą różne elementy swojego rzemiosła, doskonaląc się w przechwytywaniu i walce powietrznej. Kiedy jest okazja, prowadzą ćwiczebne walki powietrzne z pilotami z państw sojuszniczych. Jak wspomniano, kontyngenty z innych państw stacjonują na Litwie i w Estonii, a do spotkania nad Bałtykiem zawsze chętni są Szwedzi. Można też się sparować ze stacjonującymi również w Malborku MiG-ami-29, chociaż te ostatnie wedle pułkownika Florio nie stanowią już wartościowego przeciwnika dla Eurofighterów.

Drugim rodzajem misji są Alpha Scramble, czyli prawdziwe loty na przechwycenie niezidentyfikowanych samolotów w strefie odpowiedzialności NATO. Niezidentyfikowanymi samolotami są oczywiście maszyny rosyjskie startujące z obwodu kaliningradzkiego lub rejonu Sankt Petersburga. Przechwytywanie samolotów nie oznacza, że naruszyły one przestrzeń powietrzną któregoś z państw NATO, a jedynie to, że operują w jej pobliżu, nie używają transponderów i generalnie nie współpracują z odpowiednimi cywilnymi kontrolerami ruchu lotniczego. Przebywając w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, mają do tego prawo, ale stwarzają w ten sposób niebezpieczeństwo dla ruchu lotniczego. Dlatego takie samoloty trzeba zidentyfikować i często eskortować, żeby kontrolerzy ruchu lotniczego widzieli na radarze samoloty NATO-wskie i w ten sposób wiedzieli, gdzie są samoloty rosyjskie.



Zgodnie z procedurami NATO od ogłoszenia alarmu do startu dwóch samolotów może minąć najwyżej piętnaście minut. Włosi mieszczą się przeważnie w dziesięciu minutach. Od kwater dyżurujących pilotów do samolotów stojących na płycie postojowej lub w lekkim składanym hangarze jest niecałe 200 metrów. Nie licząc momentu odtwarzania gotowości bojowej po zakończonym locie, zawsze do startu są przygotowane trzy samoloty. Start wygląda tak samo, niezależnie, czy mówimy o misjach Alpha Scramble czy Tango Scramble. O tym, czy zadanie jest prawdziwe czy tylko ćwiczebne, piloci dowiadują się najczęściej już w powietrzu. Zdarzają się również sytuacje, w których samoloty startowały do lotu szkolnego, ale tymczasem w rejonie pojawił się samolot rosyjski, który trzeba zidentyfikować i misja ze szkolnej zmienia się w bojową. Dlatego myśliwce zawsze startują z prawdziwymi pociskami.

Od momentu rozpoczęcia dyżurów do naszej wizyty w bazie Włosi zrealizowali dziewiętnaście Alpha Scramble. Pierwszą misję bojową zrealizowano 17 sierpnia; był to właśnie jeden z tych wypadków, gdy do przechwycenia niezidentyfikowanego samolotu przekierowano myśliwce będące już w powietrzu na misji szkoleniowej. Co ciekawe, w tym wypadku nie chodziło o samolot nad Bałtykiem, ale o maszynę lecącą w kierunku Polski z terytorium Białorusi. Ostatecznie do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej oczywiście nie doszło.

Polski MiG-29.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

W czasie tych dziewiętnastu przechwyceń zidentyfikowano dwadzieścia pięć samolotów rosyjskich, a w dwudziestu czterech przypadkach udało im się zrobić zdjęcia. Dokumentacja fotograficzna jest robiona na różne sposoby: telefonami komórkowymi pilotów, kamerami GoPro zainstalowanymi w kokpitach, a także z wykorzystaniem zasobników celowniczych. Czasami samoloty NATO i Rosji lecą zaledwie kilka metrów od siebie.

Pułkownik Florio nie mógł się wdawać w szczegóły, ale powiedział, że Rosjanie nie zawsze postępują w sposób profesjonalny. Można się jedynie domyślać, że czasami dochodzi do symulowanych walk, w których piloci obu stron starają się zająć jak najlepszą pozycję do strzału. Wśród napotykanych samolotów są różne wersje Su-27, Su-30, Su-24, a także samoloty rozpoznawcze Ił-20 czy maszyny transportowe. Największy ruch w interesie był 22 września, gdy jednego dnia Włosi przechwycili sześć Su-24M, dwa Su-30SM i dwa Su-27P.

Według nieoficjalnych informacji miejsce Włochów zajmą Holendrzy. Być może będzie to okazja do zobaczenia ich F-35, z którymi byli już w tym roku na podobnej misji w Bułgarii.

Maciej Hypś, Konflikty.pl