Historyczno-militarne książki z serii Osprey są jednymi z najbardziej popularnych na świecie w swojej kategorii. Chociaż nie wyróżniają się ani objętością, ani kompleksowością, pozycję wśród Czytelników zapewnia im najwyższy poziom merytoryczny. Zwykle zajmują się nie całą kampanią, ale poszczególnymi aspektami danego konfliktu. Nie inaczej jest w przypadku tomu „Wojska amerykańskie w Wietnamie 1965–1973”, wydanego w naszym kraju nakładem wydawnictwa Bellona. Chociaż wojna wietnamska to jeden z najbardziej „popularnych” konfliktów XX wieku – głównie za sprawą amerykańskiej kultury masowej – to w Polsce ciągle stosunkowo niewiele mamy dobrych jej opracowań. Książka ta więc pozwala w pewnym stopniu wypełnić lukę.

Jak wspomniałem, książki tej serii rzadko zajmują się kompleksowym opisem danego konfliktu, koncentrują się na pewnym jego wycinku. Tak jest i tym razem. Autor postanowił zapoznać czytelników z organizacją, wyposażeniem, szkoleniem i taktyką wojsk amerykańskich w czasie wojny w Indochinach. Niewielka, bo licząca zaledwie 96 stron książka w skondensowanej postaci przekazuje maksimum treści. Nie ma tu ani jednego zbytecznego słowa. Znajdziemy za to mnóstwo tabel, schematów organizacyjnych i rysunków ukazujących organizację i wyposażenie armii USA. Dowiemy się, jakie były jej mocne i słabe strony, gdzie występowały odstępstwa od regulaminowych przydziałów sprzętowych i czym były s powodowane. Znajdziemy też przegląd wszystkich jednostek, jakie wysłano do południowo-wschodniej Azji w czasie wszystkich lat wojny. W takiej notce na temat każdej jednostki znajdziemy krótką jej historię, pochodzenie nazwy i jej losy związane z wojną wietnamską. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, na każdą jednostkę autor poświęcił jedynie kilkanaście zdań, dlatego nie spodziewajmy się wymienienia wszystkich bitew i operacji, w jakich dany oddział brał udział. Bardziej jest to opis, kiedy dana jednostka została dyslokowana do rejonu walki, na jakim obszarze służyła i kiedy została wycofana. Jeśli kogoś interesuje przebieg poszczególnych walk, musi sięgnąć do innej literatury. Ta książka spełnia bardziej funkcję Ordre de Bataille. Każdy z takich opisów zilustrowano godłem jednostki. Wszystko to są bezcenne informacje dla pasjonatów czy rekonstruktorów. Nie wiem, czy w jakiejkolwiek innej książce wydanej w Polsce znajdziecie tyle tak dokładnych informacji.

Podobnie jak pozostałe książki tej serii, tak i ta została wydana przez Bellonę. Przyznać trzeba, że w porównaniu do tego, co prezentowały sobą książki tego wydawnictwa kilka lat temu teraz jest bardzo dobrze. Z pewnością duża w tym zasługa polskiego konsultanta merytorycznego lub tłumacza Jakuba Rawinisa (o konsultancie stopka redakcyjna nie wspomina), bo fachowych terminów było tu naprawdę sporo. Jednak mimo tych pochwał nie jest idealnie, trafiła się wpadka, jedna wprawdzie, ale znacząca. Wszyscy zapewne kojarzycie czołg M1 Abrams. Nazwę zawdzięcza generałowi o tym samym nazwisku, a imieniu Creighton. Był przez pewien czas głównodowodzącym sil amerykańskich w Wietnamie, a wcześniej jednym ze zdolniejszych dowódców wojsk pancernych w czasie II wojny światowej. Wybitna postać i powszechnie znany nawet laikom czołg – a mimo to w książce nazwisko generała zapisano błędnie jako Adams. Dwa razy, w tekście i w indeksie. W takiej pozycji nie powinno to mieć miejsca. Pod innymi względami jest co najmniej dobrze.

Ponieważ właściwie nie ma konkurencji, książka ta jest lekturą obowiązkową dla wszystkich zainteresowanych tematem. Nawet gdyby owa konkurencja istniała, to i tak wysoki poziom merytoryczny oraz szczegółowość i bogactwo informacji, jakie są nam serwowane, czyni z tej książki jedną z podstawowych publikacji, po jakie powinien sięgnąć Czytelnik zainteresowany wojna wietnamską. Tworzy ona właściwą teoretyczna podbudowę dla innych, w których znajdziemy więcej akcji.