Portal USNI News dotarł do nieoficjalnych, za to bardziej szczegółowych danych dotyczących ataku na niszczyciel USS Mason. Być może jedna z odpalonych rakiet została zestrzelona przez systemy samoobrony okrętu.

Okazuje się, że Masonowi towarzyszył okręt desantowy USS Ponce. Chwilę po wykryciu pierwszego pocisku z pokładu niszczyciela odpalono dwie rakiety SM-2 i jedną RIM-162 ESSM. Było to pierwsze bojowe zastosowanie obu typów pocisków. Trwa dochodzenie, czy pierwsza rakieta przeciwokrętowa została faktycznie zestrzelona, czy też sama rozbiła się o powierzchnię morza, co jest pewne w wypadku drugiej z rakiet. Dokładna analiza wydarzenia będzie miała istotne znaczenie dla dalszego rozwoju amerykańskich projektów obrony przeciwrakietowej.

Rzecznik Pentagonu komandor Jeff Davis nie potwierdził tych rewelacji, zapowiedział za to możliwość podjęcia kroków odwetowych. Tymczasem oskarżani o odpalenie pocisków jemeńscy Huti odcinają się od całej sprawy. Atak nastąpił kilka dni po zbombardowaniu przez saudyjskie lotnictwo pogrzebu w Jemenie. W wyniku nalotu miało zginąć ponad 140 osób, a kolejnych 500 zostać rannych. Wywołało to kolejną już w USA dyskusję o zasadności pomocy militarnej dla Arabii Saudyjskiej.

Krótko przed nalotem Huti ostrzegli za pośrednictwem irańskich mediów, aby Saudowie i ich sojusznicy nie zapuszczali się na jemeńskie wody terytorialne. Warto jednak dodać, że w chwili ataku amerykańskie okręty przebywały na wodach międzynarodowych.

(news.usni.org; fot. U.S. Navy/ Mass Communication Specialist Seaman Matthew J. Haran)