W ciągu ostatnich miesięcy o Syrii dało się słyszeć w mediach w kontekście powrotu tego kraju do Ligi Państw Arabskich. Mimo tego gestu Syria pozostaje terenem starć zbrojnych i politycznych. Do takich można zaliczyć uszkodzenie amerykańskiego drona przez rosyjskiego Su-35 w lipcu tego roku oraz działania rządu w Damaszku wobec Wagnerowców w wyniku buntu Prigożyna, które miały na celu zabezpieczyć władzę Assada. Siły rządowe nie są w stanie zająć miasta Idlib, siedziby opozycyjnego rządu. Pod kontrolą rządu nie znajdują się również tereny na północy, kontrolowane przez protureckie milicje, i wschód kraju, zdominowany przez Kurdów.

W ciągu ostatnich dni rozgłos w przestrzeni medialnej zdobyły walki w prowincji Dajr az-Zaur we wschodniej części kraju. Starcia toczą się od 28 sierpnia między Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) oraz lokalną społecznością arabską. Bezpośrednim powodem walk było aresztowanie przez SDF Ahmeda al-Chabila (na zdjęciu powyżej), lidera Rady Wojskowej Dajr az-Zaur, będącej częścią sił demokratycznych. Spór między stronami narastał od kilku tygodni. Chabil zarzucał SDF złe traktowanie ludności i nieskuteczność w walce z terroryzmem. W swoim oświadczeniu Rada Medialna SDF jako przyczyny aresztowania podała „liczne występki” w tym współpracę z wrogimi organizacjami, nieefektywną walkę z terroryzmem, korupcję i przemyt narkotyków.



Do napięcia mogą przyczyniać się również kwestie etniczne, z racji dominacji Kurdów w strukturach SDF. Szejk Ibrahim al-Hafil, lider plemienia Akidat, wezwał plemiona regionu do przeciwstawienia się SDF. Mimo to nie można uznać sporu za konflikt arabsko-kurdyjski. Dowództwo SDF oskarżyło o sprowokowanie sytuacji rząd w Damaszku, który miał wysłać najemników na drugi brzeg Eufratu, stanowiącego granicę między siłami rządowymi i SDF.

Opublikowany 2 września komunikat zapewniał również o poparciu lokalnej ludności. Powołano się na wspólną walkę przeciwko Da’isz realizowaną przez liczne grupy religijno-etniczne wchodzące w skład SDF. Całe zamieszanie, według SDF, ma być operacją rządową mającą nastawić ludność przeciwko obecnej administracji.

Próbę załagodzenia sporu podjęły Stany Zjednoczone. Przedstawiciel Departamentu Stanu Ethan Goldrich oraz dowódca sił koalicji walczącej przeciwko islamistom, generał Joel B. Vowell, spotkali się 3 września z przedstawicielami SDF i lokalnych milicji w celu zażegnania sporu. Spotkanie nie zatrzymało jednak walk. W środę 6 września Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) podało informację o zajęciu ostatniego bastionu buntowników w miejscowości Ziban. SDF miały również wypuścić szesnastu jeńców aresztowanych w trakcie operacji. Według SOHR w trakcie walk zginąć miało dziewięćdziesiąt osób, a ponad sto zostało rannych. Część ofiar stanowią cywile. Los Ibrahima al-Hafila pozostaje nieznany.



Kolejnym problemem SDF są protureckie milicje określane jako SNA (Narodowa Armia Syryjska), działające w pobliżu granicy syryjsko-tureckiej. SNA w ostatnich dniach dokonywała ostrzałów artyleryjskich i infiltracji terytoriów kontrolowanych przez SDF i siły rządowe. Walki z siłami SDF toczą się w okolicach miasta Manbidż. Dnia 6 września Rada Wojskowa w Manbidżu poinformowała, że w okolicach miasta siły gromadzi również podległa rządowi w Idlibie Organizacja Wyzwolenia Lewantu (HTS), która ma działać w porozumieniu z siłami protureckimi.

We wtorek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ostrzegł Stany Zjednoczone przed współpracą z organizacją terrorystyczną YPG-PKK (Turcy uznają działająca w ich kraju PKK oraz syryjskie YPG za jedną kurdyjską strukturę). Równocześnie skrytykował rząd w Damaszku, którego upór ma stanowić jeden z problemów w wygaszaniu konfliktu. Sytuacja na północy pozostaje niepokojąca. W środę 6 września minister spraw zagranicznych Turcji ostrzegł, że obecne działania we wschodniej Syrii to dopiero początek.

Poparcie Stanów Zjednoczonych dla SDF wydaje się niewzruszone. W ciągu ostatnich dni ambasada USA w Syrii zapewniła, że widzi w SDF i syryjskiej opozycji grupy mające odegrać kluczową rolę w stabilizacji kraju. Walki w Dajr az-Zaur nie stanowią dużego zagrożenia dla integralności organizacji, najprawdopodobniej buntownicy nie zyskali wystarczającego poparcia wśród innych frakcji. Wydarzenia te mogą stanowić ostrzeżenie i impuls do reform w celu zapobieżenia podobnym kłopotom w przyszłości.



SDF jest organizacją wewnętrznie zróżnicowaną działającą na terenach Autonomicznej Administracji Północnej i Wschodniej Syrii (zwanej Rożawą). Najważniejszą część składową organizacji stanowią siły kurdyjskie YPG oraz YPJ. Oprócz Kurdów do SDF należą liczne organizacje zbrojne składające się z Arabów, Asyryjczyków, pomniejszych grup etnicznych Syrii oraz ochotników zagranicznych. SDF działa w oparciu o lokalne rady wojskowe zrzeszające milicje z danego regionu. Największy rozgłos organizacja zdobyła w 2017 roku, kiedy wraz z pomocą amerykańską zajęła Ar-Rakkę, stolicę tak zwanego Państwa Islamskiego.

Zobacz też: Czy Iran udaremnił izraelską próbę sabotowania programu rakiet balistycznych?

Zana Omar / VOA