Podczas MSPO podpisano umowę z przedsiębiorstwem Rosomak na dostawę trzydziestu Artyleryjskich Wozów Rozpoznawczych (AWR) dla piętnastu kompanijnych modułów ogniowych (KMO) moździerzy samobieżnych Rak kalibru 120 milimetrów. W skład umowy wchodzi również pakiet szkoleniowy i logistyczny. Wartość zamówienia to 1,59 miliarda złotych. Wszystkie egzemplarze mają trafić do Wojska Polskiego w latach 2024–2026. Podczas tegorocznych targów Polska Grupa Zbrojeniowa zaprezentowała jeden taki pojazd, który powstał przy współpracy Huty Stalowa Wola, WB Electronics i Rosomak SA.

Historia powstania sprzętu tego rodzaju jest bardzo skomplikowana. Pierwotnie planowano użyć podwozia Żubra 4 × 4, ale testy wypadły negatywnie. Miało to dwa skutki: zwiększyło cenę jednego KMO, ale też zmniejszyło różnorodność używanych pojazdów, co ma przełożyć się na koszty logistyczne. Prototyp zaprezentowano wojsku 16 lutego ubiegłego roku. Miesiąc później Huta Stalowa Wola poinformowała o zakończeniu wszystkich zakładowych i państwowych badań AWR-ów oraz dała zielone światło dla produkcji seryjnej i zamówień dla wojska. 7 października prototyp AWR przekazano do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia z Torunia. Rozmowy między producentem a resortem w sprawie zakupu trzydziestu sztuk rozpoczęły się w styczniu 2022 roku.



Pojazd pozbawiony zdolności amfibijnych ma masę około 24 ton, może poruszać się z prędkością użyteczną w terenie 35 kilometrów na godzinę i ma zasięg około 500 kilometrów. Obsługiwany jest przez trzech żołnierzy: dowódcę grupy rozpoznawczej, operatora radaru-strzelca i zwiadowcę-operatora głowicy optoelektronicznej. Uzbrojony został w zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie ZSMU-1276 A3 z karabinem maszynowym UKM-2000C kalibru 7,62 milimetra.

O wyjątkowości AWR świadczy jednak wyposażenie specjalistyczne, w tym głowica optoelektroniczna TacFlir 280-HD i radiolokator SR Hawk, składające się na pokładowy zestaw obserwacyjno-rozpoznawczy (PZOR), który jest głównym podsystemem wywiadowczym. Oba podzespoły znalazły się na czterometrowym maszcie firmy Will-Burt. SR Hawk zapewnia wykrywanie celów w zasięgu 48 kilometrów i jednoczesną obserwację pięciuset obiektów. Umożliwia lokalizację wybuchów pocisków artyleryjskich oraz wykrywanie i śledzenie pojazdów dużych rozmiarów z odległości 32 kilometrów, zaś małych (np. pojazdów bezzałogowych) z 21 kilometrów. Lokalizowanie żołnierzy piechoty możliwe jest z odległości 12 kilometrów.

Oprócz powyższego wyposażenia pokładowego załoga pojazdy ma do dyspozycji sprzęt wynośny w postaci Artyleryjskiego Przyrządu Dalmierczo-Rozpoznawczego APDR. Składają się nań kamery telewizyjna i termowizyjna, przyrząd dalmierczo-rozpoznawczy GonioLight V-Ti dostarczony przez SafranVectronix, a także urządzenie do pozycjonowania Sterna, lornetka wielofunkcyjna JIM LR, lornetowy dalmierz laserowy Vector 23 ST i statyw SST 100-2. Wyposażenie teleinformatyczne i oprogramowanie pojazdu, a także wszystkie sensory w pełni zintegrowano z zautomatyzowanym zestawem kierowania ogniem Topaz od WB Electronics.

Ponadto na wyposażeniu AWR znalazły się system obserwacji dookolnej z kamerami KTD-60 Kumak i system nawigacji inercyjnej Talin 5000 z odbiornikiem nawigacji satelitarnej, a także system samoobrony Obra-3C z PCO SA. Opuszczenie pola bitwy ma ułatwiać wyrzutnia granatów dymnych kalibru 81 milimetrów. Bezpieczeństwo załogi ma poprawiać system tłumienia ognia przedziału załogi i silnika (przeciwwybuchowy) oraz aparatura do odkażania (ZO-2). Pojawiły się też pierwsze doniesienia, że AWR będzie współpracować z bsl FlyEye bądź Warmate (które zostaną specjalnie wyprodukowane na potrzeby złożonego zamówienia).



AWR jest ostatnim brakującym i szalenie istotnym komponentem KMO Regina. Odpowiadać będzie za prowadzenie rozpoznania artyleryjskiego i zautomatyzowaną transmisję danych do środków ogniowych, w tym moździerzy M120K Rak kalibru 120 milimetrów czy armatohaubic Krab kalibru 155 milimetrów. AWR przeznaczony jest do naziemnego rozpoznania optoelektronicznego na rzecz działalności ogniowej kompanii moździerzy samobieżnych i innych poddziałów moździerzy oraz artylerii. Ponadto realizuje rozpoznanie terenu, dróg marszu, rejonów stanowisk ogniowych i organizacji ubezpieczenia. Dla artylerzystów oznaczać to będzie znaczącą poprawę świadomości sytuacyjnej i istotne skrócenie czasu od wykrycia celu do otwarcia ognia.

W skład kompanijnego modułu ogniowego (KMO) Rak wchodzi: osiem samobieżnych moździerzy M120K, cztery artyleryjskie wozy dowodzenia, artyleryjski wóz remontu uzbrojenia (na zdjęciu powyżej), trzy artyleryjskie wozy amunicyjne i dwa artyleryjskie wozy rozpoznania. W latach 2017–2021 polskie siły zbrojne odebrały dziesięć KMO. Sprzęt wykorzystują żołnierze z 7. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, 12. Brygady Zmechanizowanej, 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej i 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Pozostałe pięć trafi do wojska w latach 2022–2024.

AWR w roku ubiegłym uzyskał najwięcej głosów w konkursie Innowacje dla Bezpieczeństwa i Obronności 2021 i otrzymał Nagrodę Prezydenta RP dla produktu najlepiej służącego podniesieniu poziomu bezpieczeństwa żołnierzy Sił Zbrojnych RP.

Nadal aktualne pozostają plany stworzenia AWR na innym podwoziu, na przykład Wielozadaniowym Pojeździe Taktycznym 4 × 4 lub podwoziu gąsienicowym LPG Hydro. Należy jednak pamiętać o kłopotach z podwoziem Żubra 4 × 4, które nie przeszło testów, i ryzyku z tym związanym. Powstałe w ten sposób pojazdy mogłyby służyć w jednostkach artylerii uzbrojonych w armatohaubice Krab kalibru 155 milimetrów i Dana kalibru 152 milimetry oraz wyrzutnie pocisków rakietowych WR-40 Langusta.

Zobacz też: Indyjski lotniskowiec Vikrant (wreszcie) przyjęty do służby